To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Cień prezydenta

Cień prezydenta

Rozmowa z Elżbietą Jasiak, asystentką Prezydenta Marka Obrębalskiego

Czy prezydent ma zły wizerunek?
Wizerunek nie jest zły, ale zawsze można go poprawić. Ze względu na to, że dużo ludzi nie wie dokładnie, co leży w kompetencjach prezydenta i przez tę niewiedzę mogą go różnie postrzegać.

I Pani jako kreator wizerunku jest od tego, by to zmienić.
Nie do końca jestem kreatorem wizerunku. Jestem asystentką prezydenta, choć nie ukrywam, że sprawą wizerunku także chciałabym się zająć.

To może w ogóle w urzędzie przydałby się PRowiec?
Tu nie chodzi o PRowca, tylko o sposób przekazywania informacji, żeby ich nie chować, tylko się nimi dzielić. Im więcej ludzie wiedzą, tym łatwiej im wyrobić sobie zdanie na dany temat. Jeśli nie mają wiedzy, to każdy się próbuje domyślić i informacje są nieprawdziwe albo niejasne.

Jak rozpoczęła się Pani współpraca z Markiem Obrębalskim?
Jest wynikiem naszych prywatnych rozmów o tym, że przydałby się ktoś do pomocy w pracy prezydenta. Znaliśmy się wcześniej, ale nie z uczelni. Zaczęłam studiować na Akademii Ekonomicznej, jak p. Obrębalski był w drodze do fotela prezydenckiego.

To jak się poznaliście? Kto do kogo pierwszy zadzwonił?
Znaliśmy się z racji tego, że jestem członkiem koła miejskiego Platformy Obywatelskiej, którego szefem jest p. Obrębalski. Na tej platformie porozumienia odbyliśmy kilka rozmów i tak rozpoczęła się współpraca.

Spaliła Pani moje następne pytanie. Chciałem zapytać, czy należy Pani do partii politycznej.
Należę do koła miejskiego PO – tak, ale chodzi mi o to, żeby mieć jakiś wpływ, więcej wiedzieć, co się dzieje w mieście, a nie o politykowanie. Najpierw wstąpiłam do koła miejskiego, potem z Piotrem Miedzińskim próbowaliśmy coś zrobić z Młodymi Demokratami, nic z tego nie wyszło. Udzielałam się też pozapolitycznie, byłam jedną z założycielek organizacji promującej przedsiębiorczość - Studenckiego Forum Business Centre Club na wydziale Akademii Ekonomicznej w Jeleniej Górze wtedy, obecnie Uniwersytecie Ekonomicznym.

Interesuje się Pani polityką?
Tak jak każdy – lubię wiedzieć, co się dzieje, ale nie powiem, żebym chciała zostać politykiem. Raczej nie.

W Pani biografii pojawia się wątek Beaty Sawickiej. Na czym polegała ta współpraca?
Byłam dyrektorem biura pani poseł, zajmowałam się tak naprawdę wszystkim: prowadzeniem biura, reprezentowaniem pani poseł. To był mój pierwszy kontakt z polityką.

I sparzyła się Pani?
Nie, wtedy studiowałam dziennie i nie udało mi się pogodzić wszystkich obowiązków. Studia były dla mnie ważniejsze niż praca. Odeszłam 3 miesiące przed aferą, w ogóle o niej nie wiedziałam. Nie miałam żadnego wpływu na samą aferę ani na decyzje, które pani poseł w związku z nią podejmowała.

Kiedy wyszło na jaw: Sawicka wzięła, co Pani pomyślała?
Byłam bardzo zdziwiona i zaskoczona. Pani poseł była aktywnym politykiem, miałam przy niej mnóstwo pracy w biurze, w organizacji biura, spotkań, debat społecznych.

A dzisiaj? Jak ocenia Pani swoją byłą pracodawczynię?
Ciężko mi oceniać, nie chciałabym tego robić. To prywatna sprawa pani poseł. Nie czuję się na siłach, nie posiadam takiej wiedzy.

Wróćmy do urzędu. Jakie jeszcze ma Pani zadania?
Umawianie spotkań prezydenta, organizowanie konferencji prasowych, debat społecznych, redagowanie tekstów, gdzie prezydent był, co robił, robienie zdjęć, towarzyszenie mu w większości imprez.

Te zadania trochę dublują się z zadaniami wydziału promocji i polityki informacyjne.
Nie. Po pierwsze: współpracujemy ze sobą, mamy podzielone kompetencje. Po drugie: moje działania dotyczą stricte prezydenta, a działania wydziału dotyczą całego urzędu i miasta.

Jest Pani cieniem Prezydenta.
Tak. Można tak powiedzieć. Dobrze czuję się w tej roli, nawet rewelacyjnie. Chodzi mi o to, że mam co robić – jest sporo pracy.

Fot. ROBMożna z tego się utrzymać? Ile Pani zarabia?
We współpracy z Prezydentem postawiłam głównie na zdobywanie doświadczenia, z racji tego, że jestem bardzo młoda. Chodzi mi bardziej o nawiązanie kontaktów, pewnej wizji na przyszłość, a nie o pieniądze. Nie zarabiam dużo.

Prezydent powiedział, że zamierza wkrótce zmienić zasady waszej współpracy. Chodzi o etat?
Myślę, że tak. Na razie pracuję na zasadach umowy urzędu z moją firmą. W okolicach maja będą podejmowane decyzje. Wiele się może zdarzyć do tego czasu.

Pojawiła się Pani z dnia na dzień w urzędzie i... nie została oficjalnie przedstawiona urzędnikom.
Oficjalnie nie, ale wydaje mi się, że już każdy wie kim jestem i co robię, także nie ma z tym większego problemu. Nie odczuwam bynajmniej zazdrosnych spojrzeń innych urzędników, wręcz przeciwnie współpraca dobrze się układa.

Jak wygląda dzień Pani pracy?
Czas pracy jest nienormowany. Jestem w urzędzie wtedy, kiedy jest tam prezydent. Jeśli gdzieś wyjeżdża i ja nie muszę z nim jechać, to mam czas na przygotowanie materiałów na kolejne spotkania. Jeśli jedzie np. na jakąś konferencję i życzy sobie, żebym była, to jadę z nim. Chodzę, robię zdjęcia, obserwuję. Potem staram się to opisać, bez własnego mniemania o danej sprawie. Krótkie relacje z tych wizyt można potem przeczytać na stronie internetowej miasta. Chodzi o to, by pokazać, że Prezydent rzeczywiście ma sporo pracy i codziennie podejmuje wiele ważnych decyzji.

A jeśli zadzwoni o godz. 19. i powie: jestem na konferencji, proszę przyjechać.
Jadę. Jestem w tym wieku, że takie sytuacje mnie nie męczą. Poza tym, z góry było wiadomo, że tak to może wyglądać, dlatego nie jestem zaskoczona. Nie zdarza się to często.

Wiąże Pani swoją przyszłość z funkcją asystentki?
Ta współpraca będzie się rozwijać. Może w przyszłości zostanę doradcą, ale to za wcześnie, by o tym mówić.

Lada moment wybory samorządowe. Elżbieta Jasiak poprowadzi Marka Obrębalskiego do reelekcji?
Obecnie to niemożliwe, gdyż moje wynagrodzenie pochodzi z pieniędzy miasta. Nie mówię nie. Jeśli pan prezydent osobno, poza godzinami pracy, zaproponuje mi tego rodzaju współpracę, to będziemy o tym myśleć i zaplanujemy szczegóły.

***

Elżbieta Jasiak – asystentka prezydenta, pracuje od 1. października 2009r., ma 25 lat. Jest magistrem ekonomii ze specjalnością finanse i rachunkowość, ukończyła też podyplomowo studia public relations.

Cień prezydenta

Komentarze (28)

"Tu nie chodzi o PRowca, tylko o sposób przekazywania informacji, żeby ich nie chować, tylko się nimi dzielić. Im więcej ludzie wiedzą, tym łatwiej im wyrobić sobie zdanie na dany temat. Jeśli nie mają wiedzy, to każdy się próbuje domyślić i informacje są nieprawdziwe albo niejasne.

I co na to pani Katarzyna i jej cały referat informacji ???

Pan prezydent szybko się znudził dotychczasową promocją i wziął sobie nową koncepcję do realizacji:)

Wcale nie dziwię się prezydentowi. Na jego miejscu pewnie zrobiłbym podobnie. Wiadomo, dlaczego. Ciekawi mnie tylko, co może się kryć pod pojęciem "udzielania się pozapolitycznego". ;)

zamienił stary model na nowy wszędzie się z nią ciąga hahaha

~Hi, ..Pan Pezydent narozrabiał,a teraz znalazł .. *OPIEKUNKĘ !

Dziewczyna z biura Sawickiej teraz będzie układać sprawy prezydentowi. Brr. Zaraz za nią przywlecze się ta złowroga grypa, która w imię państwa podsłuch***e, wprowadza w błąd, korumpuje i wysługuje się kochankami. Panie prezydencie, po co to panu?

Zatrudnienie asystentki i tak już nie poprawi fatalnego wizerunku obecnego prezydenta z tytułem doktora.Prawda jest taka ,że do zarządzania trzeba się urodzić i tytuły profesorskie tu nic nie pomogą.Może naszemu miastu potrzebny jest Dyzma.Szkoda tylko ,że Daniela wylądowała na Sudeckiej.
Co na to prezydentowa?

..przez takie *jedzonko Panu Prezydentowi urośnie szybko brzuszek i równiez
Pani Eluni .. (..patrz.zdj.wyk.łapką Red.*Roberta)

To już wydział promocji i polityki informacyjnej, urzędowy fotograf i dwie sekretarki nie wystarczą? Jak zwykle robi co chce za nasze pieniądze bez porozumienia i wjaśniania a teraz nawet bez przedstawienia swojej decyzji. Co taka gówniara może pomóc. No może robić zdjęcia i pisać notatki, ale przecież to doskonale robią dziennikarze. No chyba że robi coś czego oni nie robią. Zamiast zatrudnić doświadczonego doradcę który potrafiłby poprawić wizerunek naszego prezydenta zatrudnił sobie asystentkę. Albo to kolejna g****a decyzja naszego "możnowładcy", albo stwierdził że nic mu już nie pomoże i chciał się na koniec zabawić. ŻENADA.

No, wkrótce będziemy mieli Biały Dom na Rynku (zwanym Placem Ratuszowym) i Baracka Obrębamę za prezydenta - z takimi samymi kosztami prezydentury, jak w USA. Jelenia Góra to bogate miasto...

Kiedyś tak patrzył na mnie 80 latek gdy miałam 30 lat. Miłość przychodzi i odchodzi, w wieku prezydenta to normalka, co na to żona,płacze czy jak nasze babcie zamyka jedno oko.

Wszędzie , gdzie mogą wietrzą spisek. Skąd te idiotyczne przypuszczenia , że ich coś łączy . Piszą żeby pisać.

..co łączą obie kobiety miasto Piechowice ? ~Hi, ..jezeli jestes blizej tego tematu,to
moze znasz odpowiedz na to pytanie: ~Czy *ona,czyli Beata Samicka dokonała juz
zmiany nazwiska ? ~Moze powróciła do ..nazwiska panienskiego - Kot,a moze do
"starego" swojego obecnego męza - Cielebąk ..a moze ma znowu tajemniczego "agenta" ?

~Beata Sawicka ! :s

To jego sprawa co robi i z kim, ale dlaczego na nasz koszt - podatników. Ja się na to nie zgadzam!!!

Panie Prezydencie co Pan robi!!!
Ta Pani już jeden wizerunek wykreowała P. Sawickiej (Cielebąk). Tym razem się "asystentka" dużo nie napracuje nad złym wizerunkiem.

~Jesteś dziwnym człowiekiem i podejrzewam,ze jesteś tutaj po prostu .. *zazdrosny
o fajną dziewczynę-asystentkę ! ~Popraw się .. *Anonimku !

Dajcie już spokój. Prezydentowi też należy się coś od życia. Myślę, że współpraca z panią Elą daje mu dużo radości - zresztą nie dziwi mnie to wcale. A jeśli prezydent będzie zadowolony z pracy, wtedy będzie lepiej dla miasta. To chyba prosta zależność. Z tymi kosztami obciążającymi podatników też nie przesadzajmy. Więcej pieniędzy kosztuje utrzymanie dziesiątków urzędników, którzy codziennie w czasie pracy biegają na zakupy albo kopcą papierochy w kącie na korytarzu.

A co za różnica czy urzędnicy palą papierochy po kątach, biegają na zakupy czy asystentka biega za prezydentem za nasze pieniądze. Przecież z własnej kieszeni jej nie płaci. Po co wogóle tworzyć jakieś bzdurne etaty skoro w kasie miasta brakuje pieniędzy na wszystko.

Dzięki że wybory idą...chyba czas będzie się rozejrzeć za nową pracą...bo przy takim zapale szanownego pana prezydenta nie ma co liczyc na druga kadencje...oby

:0 I tak się bzyka d*** z publiczne pieniądze!

;) ;) ;) Głupota!!! Zrozumiał bym gdyby chocaiż ładna była a tu taki obleśny wór!

Jestem zszokowany głupotą owej Pani. W jednym zdaniu pisze,że zajmie się zmianą tudzież poprawą wizerunku
w kolejnym przyznaje, że brak jej doświadczenia i wiedzy na ten temat "We współpracy z Prezydentem postawiłam głównie na zdobywanie doświadczenia, z racji tego, że jestem bardzo młoda.".
Brak w tym jakiejkolwiek logoiki!
Poza tym jestem ciekaw, jakim to cudem w przeciągu 3 lat owa Pani zdobyła tytuł magistra oraz ukończyła studia podyplomowe, pisze cyt. "Zaczęłam studiować na Akademii Ekonomicznej, jak p. Obrębalski był w drodze do fotela prezydenckiego." a jak każdemu wiadomo było to równe 3 lata temu!
Kolejna rzecz, to brak ogłoszonego konkursu dla firm PR, jakim cudem wybrano początkującą bez doświadczenia Firmę (jednoosobową) i na jakiej podstawie? Zatrudnianie rodziny i znajomych to Nepotyzm! kolejny cytat "est wynikiem naszych prywatnych rozmów o tym, że przydałby się ktoś do pomocy w pracy prezydenta. Znaliśmy się wcześniej"
Następny interesujący wątek, dlaczego zrobiono to w tajemnicy, dlaczego nie przedstawiono owej Pani urzędnikom, dlaczego się tak szarogęsi po urzędzie?
Dlaczego przeniesiono leciwą a superkompetentną Panią Danielę?
I jeszcze jedno_ Czy samochód służbowy Prezydenta ma służyć do wożenia owej Pani? Jeżeli tak to pozostali urzędnicy również mają prawo być wożeni? Idąc tym tropem Taki luksus również im się należy!
Myślę, że to kolejna sprawa dla Pani Pitery!

tak to właśnie jest jak ludzie na formum nie mają pełnej informacji a się wypowiadają....
młoda zdolna dziewczyna,a że chce dośiwadczenia nabrać to chyba normalne...kto z was po szkole/studiach od razu był geniuszem?wszytsko umiał? Wstydzcie się!
A połączenie zdobytej wiedzy i możliwość wykorzystywania jej w praktyce daje wymierne korzyści!

:angry: praktykantka bez doświadczenia na tym stanowisku to absurd! Niech ćwiczy za darmo a nie za publiczne pieniądze!