To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Pożar fabryki w Starej Kamienicy

Fot. M. Urbaniak

Pięćdziesięciu strażaków uczestniczy w akcji gaszenia pożaru w zakładzie LBF w Starej Kamienicy. Ogień pojawił się w nocy z czwartku na piątek (4-5 maja) w hali produkcyjnej. Był tak duży, że przedostał się do sąsiedniego budynku.

 

Płomienie zauważono między godziną 3. a 4. W tym czasie w zakładzie produkującym elementy systemów wentylacyjnych nie było nikogo oprócz pracowników ochrony.

– Kiedy przyjechaliśmy, pożar był już mocno rozwinięty – mówi starszy kapitan Andrzej Ciosk z Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze. – Część dachu hali produkcyjnej zapadła się do środka, co miało też wpływ na nasze działania. Musieliśmy w pewnym momencie wycofać strażaków ze środka.
W akcji uczestniczy 50 strażaków i 20 samochodów pożarniczych. Około 7.30, kiedy rozmawialiśmy, pożar był już opanowany. – Akcja dogaszania potrwa jeszcze wiele godzin, bo ogień dostał się do wielu elementów palnych tego budynku – powiedział A. Ciosk.

W zakładzie zatrudnionych jest około 150 osób, w większości mieszkańców Starej Kamienicy. Ludzie boją się, czy nadal będą mieli pracę.
 

18308896_708794549307491_751470832_n.jpg
18317968_708795089307437_634293576_o.jpg
18318431_708795119307434_2075420402_o.jpg
18318445_708794989307447_1506267967_o.jpg
18318450_708795072640772_17328224_o.jpg
18318609_708794959307450_552738214_o.jpg
18318683_708795025974110_925754380_o.jpg
18336575_708794509307495_538563429_n.jpg
18338764_708795109307435_759133020_o.jpg
18338819_708795015974111_382323113_o.jpg
Fot. ROB
Fot. ROB
Fot. ROB
Fot. ROB
Fot. ROB
Fot. ROB
Fot. ROB
Fot. ROB
Fot. ROB
Fot. ROB
Fot. ROB
See video

Komentarze (10)

Przyczyna może być prozaiczna ,nie dogaszony papieros ,nie wyłączone urządzenie ,czyli bałagan i brak osobistej odpowiedzialności.

Idzie człowiek z rana do pracy, a potem się okazuje że tej pracy już dla niego niema, szok na miejscu. Oby pracodawca się z tym problemem uporał i stanął na nogi z tym zakładem po pożarze.

"Niema", to jest twoja stara...

Znalazł się prof Miodek

Miodek? Nie trzeba być Miodkiem, wystarczy skończyć podstawówkę.
ps. po skrócie "prof." stawia się kropkę, ale to może być już za trudne do ogarnięcia.

zlozylem tam cv chcialem sie zatrudnic bo dobra firma dobrze placa a tu taka lipa:( mam nadzieje ze firma da rade

Nie przyjęli cię, to podpaliłeś, c'nie?

Jak sceny z filmu "Ziemia Obiecana"

Tam był potrzebny rozwój i nowa hala produkcyjna, a nie stare adoptowane budynki, ciasne, nie wygodne, niskie bunkry i schrony. Teraz nie będzie problemu z rozwojem, odszkodowanko, max rok i będzie nowa firma produkcyjna. Pożary takie biorą się z urządzeń grzejnych i pozostawionych blisko łatwopalnych, a nie raz nawet na tych urządzeniach przedmiotów. Baraki przy prokuraturze w JG też spaliły się kiedyś od pozostawionych do schnięcia gumofilców. Rozpala się dziwnie jak nikogo nie ma i to we mgle.

Sam jesteś adoptowany : )