To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zaginione tysiące litrów

Zaginione tysiące litrów

Komendant kamiennogórskiej straży pożarnej twierdzi, że sprawa wyszła na jaw wskutek jego wewnętrznej kontroli. Prawda jest jednak inna – kontrolę przeprowadziły służby starosty i to one właśnie wykryły olbrzymią kradzież paliwa.

Andrzej Bodnar, komendant Powiatowej Straży Pożarnej w Kamiennej Górze mówi krótko:

- Były niedociągnięcia, a osoba odpowiedzialna za nie została zwolniona dyscyplinarnie z pracy. Sprawę skierowałem do prokuratury. Wszystko wyszło na podstawie mojej wewnętrznej kontroli. Nie ma sensu nagłaśniać czegoś, co jest zwykłą sprawą proceduralną.

Czy aby na pewno? Leszek Jaśnikowski, starosta kamiennogórski, twierdzi, że na temat przyszłości komendanta Andrzeja Bondara już raz rozmawiał z komendantem wojewódzkim straży pożarnej.

- Jesteśmy umówieni na jeszcze jedną rozmowę – twierdzi starosta. – Nie do mnie należą kwestie kadrowe w straży i nie ja będę podejmować decyzję odnośnie losu komendanta.

Anna Borowiec jest inspektorem w kamiennogórskim starostwie. Opowiada, że w 2008r. kontrolowała straż pożarną. Zauważyła wówczas niewielkie nieprawidłowości wiązane z gospodarką paliwami. W protokole pokontrolnym zaleciła komendantowi ich usunięcie.

- Byłam przekonana, że po tym zdarzeniu wszystko odbywa się już zgodnie z przepisami – mówi Anna Borowiec. – Przeprowadzona rekontrola miała tylko to potwierdzić. Tym bardziej zaskoczyło mnie to, co zauważyłam.

Powtórna kontrola odbyła się w straży pożarnej w dwóch ostatnich miesiącach zeszłego roku. Miała charakter wyrywkowy więc nie wiadomo jaki był tak naprawdę zasięg kradzieży paliwa.

- Sprawdzałam wydania zewnętrzne, które były wpinane w karty drogowe – informuje pani inspektor. – Okazało się, że w skontrolowanych przeze mnie miesiącach ginęło w niewyjaśnionych okolicznościach od 500 do 900 litrów paliwa. Całego roku nie sprawdzałam. Zawiadomiłam jedynie komendanta, a on powiadomił prokuraturę. Teraz ona całą sprawę wyjaśnia.

Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" nr 7/10.

Komentarze (14)

i sprawa się rypła

wszyscy w wojcieszycach wiedza ze komendant naszej strazy od lat jezdzi na panstwowym paliwie i nic z tym nie robia niech tez sie zajma tą sprawą

to pewnego rodzaju premia była,ha,ha...

Moim sasiadem byl straznik miejski i malo tego ze byl odwozony do pracy i z pracy to jeszcze jego ukochana "konkabina" rowniez miala darmowy transporcik autem sluzbowym.Czasem zdazalo sie ze po imprezkach pan Henio ze swoja ukochana odwozony byl autem policyjnym no bo chwiejnym krokiem ciezko sie idzie.Na szczescie jego kariera sie skonczyla i chociaz twierdzil ze jest komendantem okazalo sie ze tylko odbieral telefony.

to nie jest pierwszy raz kiedy pan komendant uwaza sie za boga i jest nie do ruszenia wszystko do czasu na niego tez przyjdzie czas

pan komendant do tego czasu juz ,,zmusiL,,nie jedna osobe zeby sie zwolnila i odeszla na wlasne zadanie proponuje sprawdzic

jak chce sie dorobic na cudzej krzywdzie i z tego czerpac zyski to daleko nie zajedzie

komendant Bodnar nie zdaje sobie sprawy ile zrobil krzywdy obecnym i bylym pracownikom nigdy nie potrafil docenic ze ktos nadstawial za niego kicio a on pozniej sie wybielal

mam nadzieje ze pan KOMENDANT bedzie honorowy i sam zrezygnuje z funkcji bo jesli nie to muzemy wyciagac brudy

DLACZEGO SIE BOICIE O TYM Mówic

POPERAM pANA KOMENDANTA. CHOC SZCZERZE MOWIAC TO JEST I TAK ZA MIEKI- POWINEM POWYPIEPRZAC WSZYSTKICH OSZOLOMOW I ZLODZIEI KTORZY NARAZAJA DOBRE IMIE. I WSZYTSKICH PIENIACZY NP. PANA GABRUSIA WIELKEGO ZWAZKOWCA KTORY WIDZI TYLKO SWOJ INTERES A N E OGOLU. TO SZKODZI NASZEJ SLUZBIE.

ale ten lanos komendanta to na gaz jeżdzi,sam go widziałem wiele razy jak tankuje na stacji to paliwo.