To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Groźne zderzenie na Alei Jana Pawła II

Groźne zderzenie na Alei Jana Pawła II

18-letni kierujący fordem wymusił pierwszeństwo i doprowadził do zderzenia z mazdą. Zdarzenie wyglądało bardzo groźnie, na szczęście – obyło się bez ofiar.

Było to w sobotę (30 grudnia) po godzinie 17. na Alei Jana Pawła II. Według wstępnych ustaleń, 18-letni kierujący wyjeżdżając z ulicy Kiepury nie ustąpił pierwszeństwa prawidłowo jadącej maździe, którą kierował 63-letni mężczyzna.

W wyniku zderzenia mazda obróciła się o 180 stopni i zatrzymała na płocie, odgradzającym jezdnie. Po drodze auto zahaczyło jeszcze o prawidłowo jadącego renaulta.
Na miejscu była policja, straż pożarna i pogotowie. Na szczęście, skończyło się na drobnych potłuczeniach. Ratownicy pogotowia udzielili poszkodowanym pomocy na miejscu. Obaj kierujący byli trzeźwi.
Policja apeluje do kierowców o ostrożność. Wieczorem w Jeleniej Górze padał marznący deszcz, który tworzył cienką warstwę lodu na jezdni. Na drogach robiło się ślisko.

Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki
Fot. Łukasz Płocki

Komentarze (11)

,, za moich czasow,gdy przyjechalem na Ziemie Odzyskane to nie bylo wypadkow samochodowych.Ludzie mieli jeszcze wozy,a kon to madre zwierze i dowiezie pijanego,zmeczonego szczesliwie do domu

nudny jesteś trolu z tymi wpisami

taka ładna madzia, ehh szkoda

Może gdyby za bezmyślność i brawurę musiał z własnej kieszeni zapłacić, za wszelkie szkody i koszty akcji, to szybko nauczyłby się myśleć i przewidywać. Nie zaszkodziłoby publikowanie zdjęć takich mistrzów kierownicy. Niechby ludzie wiedzieli na kogo uważać

Skoro kursy na prawo jazdy są bardzo tanie (ok. 1400zł) nie ma co wymagać super umiejętności od przyszłego kierowcy. Do tego 15 letni samochód z przeglądem można nabyć za cenę 2000zł. Tak niskie ceny powodują brak szacunku do drogi i innych kierowców. Teraz obowiązuje zasada - stuknę - kupię sobie następne auto - nie będę go rejestrować na siebie. Stąd ubezpieczenie winno być przypisane do kierowcy a wysokość zniżek uzależniona od stylu i bezpieczeństwa prowadzenia pojazdów.

To nie cena kursu jest wiina, a sposób szkolenia. Niestety szkoły uczą " pod egzamin". A na egzaminie trzeba znać ...wymiary tablic rejestracyjnych !!!!!!.
Trzeba też umieć zaparkować pod kątem 90% miedzy palikami.
Obserwując nienaturalne skręty pod kątem 90 stopni na skrzyżowaniach do jakich zmusz się kursantów, włos jezy się na głowie.
Cała procedura szkolenia to jakaś paranoja. Co gorsza nie ma nic wspólnego z normalną jazdą na codzień. Szkda, że kursant nie jest szkolony pod kątem płynnej jazdy. Szkoda, że nie kładzie się nacisku na sprawne ruszanie spod świateł, rozważne uzywanie kierunkowskazów, z uwzględnieniem ZAMIARU wykonania manewru i innych nawyków mających na celu "zauważenie" innych uczestników ruchu , w tym PIESZYCH.
Ważny jest wyłącznie EGZAMIN , będący w istocie WIZJĄ NAWIEDZONEGO URZĘDNIKA nie mający nic wspólnego z realną jazdą na codzień.
Skutki takich szkoleń są niestety opłakane, czego przykładem jest to zdarzenie. I nie ma co wyżywać się na młodym człowieku, bo tak, jak większość uczyć jazdy musi się sam i liczyć wyłącznie na siebie.
Winny jest chory system szkoleń

I kolejny "miszcz" kierownicy, który przyczyni się do wzrostu stawek OC za samochód.W mordę, dlaczego wszyscy kierowcy jeżdżący bezpiecznie i bezszkodowi muszą dostawać po kieszeni za sprawą takich "miszczów"?

Właśnie wczoraj z galerii Sudeckiej jechała za nami biała limuzyna na warszawskich numerach WW - niestety nie zapisałam numerów, bo nie przewidziałam, co nastąpi. Zatrąbił na moją mamę, która kierowała, bo w mniemaniu gościa (żaden g.wniarz, tylko facet w średnim wieku o siwych włosach) za wolno zjechała z Kilara na Kiepury koło stacji Shell (ruch był spory z obu kierunków), a potem wymachiwał rękoma i coś mamrotał pod nosem, że mama zatrzymała się o zgrozo! na pomarańczowym świetle, które zgodnie z zapisem sekundnika zaraz zmieniło cykl na czerwony. Podniósł nam ciśnienie, bo sam wysiadł z samochodu i próbował na nas krzyczeć. Kazałam facetowi odejść, co też uczynił. Gdy pojechałyśmy w prawo, warszawiak ruszył, ile fabryka dała i pojechał w kierunku centrum na czerwonym świetle! na prawym pasie :/ Na szczęście nikogo nie było na przejściu.

Eh wy bidoki, wy chyba na plaży palcem robieni. W samochodzie najważniejsza jest ŁYŻKA DO OPON. Jest ważniejsza od lewarka, od bejsbola i giwery. Wiecie jak wygląda ? A wiecie do czego służy, w czasie gdy nie służy do przekładania opon? Jest przeznaczona do ewentualnych rozmów z przyjezdnymi, aby im ręcznie wytłumaczyć jak się używa pasów ruchu na terenach Polski zbliżonych do rdzennych lądów Unii Europejskiej. Może we Warsiawie rusza się z piskiem opon, kierunkowskazów używa tylko w szabat jadąc z dziewczynkami na dyskotekę a na innych kierowców można wyzywać jak na dozorcę pana Popiołka. Kiedyś na takiego buraka wrzeszczącego na światłach, wypuściłem dyskretnie pieseczka podsypiającego na tylnym siedzeniu. Warsiawiak obrócił się na pięcie i zanim wsiadł do błyszczącej furki, już na spodniach miał mokrą plamę. Może była wcześniej??? Zawołałem brysia i na następnych światłach opuściłem prawą szybę aby pomóc przyjezdnemu, ale udawał że nie widzi i nie słyszy. Czyzby mokra plama na doopie szkodziła na słuch i wzrok??? Kto to może wiedzieć??? Powiedziałem: śpij pieseczku, jedziemy do domciu, z lodóweczki pani da kiełbaski w nagrodę. Usłyszałem chrapanie Hrrr, hrrr, hrrr....

Ratlerki nie powinny jeść kiełbasy, bo mogą się zadławić!

Uwaga, dzisiaj małe siusiaki minusują!