To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Marzą o torze saneczkowym. Czy to realne?

Marzą o torze saneczkowym. Czy to realne?

Pomysł budowy toru saneczkowego przedstawili działacze klubu MKS Karkonosze Sporty Zimowe. – Służyłby zawodnikom, ale i byłby nie lada atrakcją turystyczną – mówią. Jedyny problem, skąd wziąć milion złotych na jego budowę?

Klubowi działacze rozpoczęli starania o budowę takiego toru. W Sobieszowie był już projektant z Niemiec, który budował tego typu obiekty. Stwierdził, że obok ścieżki nartorolkowej jest miejsce na usytuowanie 400-metrowego, całorocznego toru. Byłby wykonany z plastiku, co umożliwiałoby jazdę całoroczną.

– To w zupełności wystarczy. Tu moglibyśmy ćwiczyć starty oraz technikę jazdy na wirażach – mówi Zbigniew Stępień, prezes MKS Karkonosze Sporty Zimowe. – Mogłyby na nim się nawet odbywać zawody letniego pucharu świata.
– On jest potrzebny nie tylko po to, by zapewnić szkolenie dzieciom, ale i spełni rolę promocyjną. Dzięki niemu ta dyscyplina może przetrwać – dodaje Przemysław Pochłód, trener MKS Karkonosze, saneczkarz, wielokrotny mistrz Polski juniorów i seniorów, obecnie trener tej dyscypliny. – Choć nie mamy w Polsce takiego toru, to na każdych igrzyskach mamy sportowców, którzy startują w tej dyscyplinie.
Obecnie nasi sportowcy jeżdżą do Niemiec i innych krajów, by tam szlifować formę przed zawodami. Ale za każdy ślizg muszą płacić od 17 do 25 euro. Podczas jednego wyjazdu zawodnik musi wykonać kilka takich ślizgów. Mając tor na miejscu, te koszty byłyby znacznie mniejsze.
Jak mówi Przemysław Pochłód, tego typu obiekty nie są deficytowe. Mogą być wynajmowane komercyjnie, organizowane są na nich różnego rodzaju imprezy. – Na takich torach mogą ćwiczyć dzieci od 5 roku życia – mówi.
Problem w tym, skąd wziąć pieniądze na budowę.
– Szacujemy, że całkowity koszt to około miliona złotych. W pierwszym etapie trzeba znaleźć pieniądze na dokumentację. I tu liczymy na miasto – mówi Zbigniew Stępień. A co dalej?
Klub rozesłał już oferty do Ministerstwa Sportu, do Polskiej Fundacji Olimpijskiej, do Marszałka Województwa Dolnośląskiego. Liczy, że znajdą się chętni do podjęcia tej inicjatywy.

Komentarze (8)

Super pomysł!

gdyby nie fontanna, mógłby powstać tor saneczkowy :(

A na czym polega atrakcyjność turystyczna takiego toru?

Po co tor saneczkowy jak młodzież do tej dyscypliny sportu się nie garnie. Wielka bzdura budować coś takiego jak tor saneczkowy. Budujcie hale sportowe wielofunkcyjne w których można uprawiać wszystkie dyscypliny i to przez cały rok !!!

Mimo tradycji i sporej grupy dzieci i młodzieży w kotlinie chętnych uprawiania tej dyscypliny burmistrz Karpacza postanowił wybudować za 25 mln zł stadion lekkoatletyczny. Kolejny pomnik sportu po skoczni. Bo tu nikogo lekkoatletyka nie interesuje.

Już jeden tor mają, do narciarstwa biegowego, stoi pusty i zarasta trawą

Do Zenek,stadion lekkoatletyczny jest niezbędny aby przyjmować nową kategorię gości.Skocznia zaś chyba od zawsze nie nadaje się do skoków ale jest regularnie remontowana i to jest dziwne,kto to zaprojektował,postawił i remontuje?

Nikt nie konsultował formy stadionu z mieszkańcami. A powinien to być teren rekreacji i wypoczynku dla mieszkańców i turystów, a w tej formie nie będzie. Rozumiem,że ta nowa kategoria gości to kilku kolesi z PZL. Tor za 1 milion stadion 25 milionów. Ktoś tu mocno przeszarżował. Malinowskiego koncepcja przynajmniej nic ni kosztowała.