To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Dworce do remontu

Fot. MacQtosh (CCA BY-SA 4.0)

Trzy z siedmiu przewidzianych do remontu w najbliższym czasie dolnośląskich dworców kolejowych, to stacje z naszego regionu. W ciągu niespełna trzech lat nie do poznania zmienia się dworce w Bolesławcu, Węglińcu i Szklarskiej Porębie.

Dworce w Bolesławcu, Boguszowie-Gorcach, Imbramowicach, Malczycach, Szklarskiej Porębie Górnej, Wałbrzychu i Węglińcu mają być wyremontowane do końca 2022 r. Wszystkie te projekty zakładają przebudowę i modernizację istniejących dworców, przywrócenie historycznego wyglądu obiektów w zakresie podlegającym ochronie konserwatorskiej, dostosowanie ich do potrzeb niepełnosprawnych i przywrócenie funkcjonalności.

Remont wszystkich dworców będzie kosztować ponad 122 mln zł. Prawie 84 miliony pochodzi z budżetu Unii Europejskiej, w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko .
 

Komentarze (9)

Przecież dworce w Bolesławcu i w Szklarskiej Porębie Górnej bodajże 2016/17 r. były już remontowane, więc o co znowu biega?

Wybory idą i pisalam szuka nowych frajerów, żeby na nich głosowali.

W przypadku Szklarskiej Poręby były zrobione tylko perony oraz wiata peronowa.Teraz mają zająć się samym budynkiem.Poczekalnia oraz ubikacja to przecież totalny syf.Z poczekalni ma zniknąć ta badziewna kratka na suficie ,która teraz zasłania drewniane elementy.Nie wiem natomiast co będą robić w Bolesławcu.

Bardzo dobra wiadomość.

Dobry kierunek. W końcu kolej wraca do dobrej formy.

Wyremontować zabytkowy dworzec w Cieplicach

I dobrze, ale w Szklarskiej Średniej i Dolnej dramat trwa - bardzo kiepska wizytówka na samym wjeździe...

Za rządów PO zlikwidowano 3000 km sieci kolejowej
Na początku transformacji ustrojowej Polska posiadała jedną z bardziej rozbudowanych sieci kolejowych w Europie. W 1990 r. nasz kraj był opleciony 26 tysiącami kilometrów torów kolejowych. Zarządcy III RP szybko uznali jednak, że taka sieć jest niepotrzebna i zaczęli jej stopniową likwidację. Proces ten nabrał tempa po przejęciu władzy przez PO-PSL. Wówczas to podjęto decyzję o likwidacji aż 3 tys. km połączeń. Efekt jest taki, że całkowita długość sieci zmniejszyła się do ok. 18,5 tys. km (2016), co jest ewenementem na skalę świata.

W 1990 roku na terytorium Polski funkcjonowała sieć kolejowa o łącznej długości ok. 26 tys. kilometrów. To oznacza, że statystycznie na 1 km/2 powierzchni naszego kraju przypadało 0,083 km torów kolejowych. W kolejnych latach decyzje w zakresie stopniowej likwidacji sieci kolejowej w Polsce spowodowały, że całkowita długość eksploatowanych torów zmniejszyła się do poziomu ok. 18,5 tys. kilometrów (na 1 km/2 przypada już tylko ok. 0,059 km torów).
W Niemczech funkcjonuje 43,5 tys. kilometrów sieci kolejowych (dane za 2014 rok). To oznacza, że na 1 km/2 niemieckiego terytorium przypada 0,120 km torów, czyli dwa razy więcej niż w Polsce. Mimo to nikt zza Odrą nie planował masowej likwidacji sieci kolejowej.

Widziałeś dworzec we Wrocławiu, Jeleniej itd. IC jechales? Nikt nie rentownych linii nie będzie utrzymywał, chyba że pis który z naszymi pieniedzmi robi co chce. Nie porównuj do Niemców oni kaczki nie mają i dojnej zmiany to mają kase na koleje.