To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Oberwał, choć przyjechał z pomocą

Oberwał, choć przyjechał z pomocą

Agresywnego Krzysztofa B. trzymało dwóch ratowników pogotowia, ale to nie pomogło. - Zaatakował mnie – mówi lekarz Artur Limanowski. Ma nogę w gipsie, przeszedł jedną operację, czeka go druga. Czy sprawca zdarzenia odpowie za ten wybryk? Czy ratownicy i lekarze mogą się czuć bezpieczni wyjeżdżając do pacjentów?

- Pojechałem tam tylko po to, by wystawić skierowanie – Artur Limanowski opowiada zdarzenie z ul. Dworcowej. Było to 31 marca. - Owszem zgłoszenie było takie, że pacjent jest agresywny dla członków rodziny – przyznaje doktor. - Ale kiedy przyjechaliśmy, był już spokojny.

To dlatego, że na miejscu wcześniej pojawił się tzw. zespół paramedyczny, czyli złożony z samych ratowników. To oni rozmawiając z 24-latkiem uspokoili go.
Artur Limanowski porozmawiał z Krzysztofem B. i wystawił mu skierowanie do szpitala psychiatrycznego. - Chłopak już siedział w karetce paramedycznej, my też mieliśmy już odjeżdżać, kiedy się zaczęło – mówi lekarz.

24-latek odpiął pasy, kopnął w drzwi karetki i wybiegł z niej. Szybko jednak obezwładnili go ratownicy pogotowia. Przyparli go do płotu i trzymali za ramiona. Wyglądało to jak scena z filmu. Krzysztof B. zaczął krzyczeć: biją, gwałcą. Ludzie wyszli do okien, niektórzy krzyczeli do ratowników, żeby go puścili.

- Pacjent bardzo się wyrywał, zdecydowaliśmy, że wezwiemy policję. W międzyczasie chcieliśmy mu podać lek uspokajający – opowiada Artur Limanowski. - Akurat przechodziłem za nim, kiedy on wspiął się na płocie i wierzgnął nogami do tyłu. Tak nieszczęśliwie, że trafił mnie w kolano, które wygięło się w stronę przyśrodkową.

Lekarz poważnie ucierpiał: ma zerwany cały aparat więzadłowy kolana i uszkodzoną torebkę stawową w dwóch miejscach.

Cały artykuł w "Nowinach Jeleniogórskich" nr 15/10.

Komentarze (7)

ten chlopak to kamil b. dobrze ze go w koncu zamkneli, juz dawno powinni. przeciez on mogl kogos z rodziny dzgnac. wiem co mowie bo go znam

A JA GO ZNAM JESZCZE LEPIEJ I WIEM ZE KRZYWDY BY NIKOMU NIE ZROBIL TYLKO WSZYSCY GO GNOJOM I PONIZAJOM ALE POMOGLA MU MATKA MIMO TEGO WSZYSTKIEGO CO Z NIM PRZESZLA NAJLEPIEJ KOGOS SKRESLIC NIE POMAGAJAC JEJ GRATULACJIE DLA MYSLACYCH W TEN SPOSOB . KIEDYS WY BEDZIECIE MIEC DZIECI MOGOM SKACZYC TAK JAK KAMIL..........

ten gnój z lekarza inwalidę zrobił...więc o czym ty w ogóle piszesz!!!

Kim jesteś , mycha żeby kogoś oceniać. A poza tym jak ktoś wie jak to było to był to przypadek Kamil był obezwładniony a lekarz przechodził obok kiedy Kamil próbował uciec , on nie zrobił tego specjalnie i to chyba lekka przesada co robi pan doktor. takie ryzyko zawodowe, to że sanitariusze nie byli w stanie go utrzymać to ich wina , chłopak był tyłem do lekarza i próbował się bronić .

a mnie to gowno obchodzi

pozdrowienia dla dorotki zyczymy szybkiego powrotu do zdrowia

brawo gnoj dostal jeszcze za malo