To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Półtora tysiąca do wycięcia

Półtora tysiąca do wycięcia

Czy nadleśniczy z Kowar zostanie skreślony z listy biegłych sądowych, a na gminę Kowary nałożone zostaną wielomilionowe kary za nielegalną wycinkę drzew? Domagają się tego ekolodzy. Burmistrz odpowiada, że wszystko odbywa się legalnie.

Według ustaleń Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, Kowary upoważniły inwestora narciarskiego do wycięcia 5-6 tysięcy drzew, z czego około 1500 ma powyżej 5 lat. Oznacza to, że można je wyciąć wyłącznie po otrzymaniu zezwolenia od starosty. Zezwolenie takie nie zostało wydane. Burmistrz twierdzi, że nie musiał go posiadać.

Skreślić biegłego
Wycinane są drzewa na terenach gminnych, głównie klony, jawory, brzozy i wierzby. Dotychczas wycięto około 500, z czego około 100-150 ma ponad 5 lat, więc bez zezwolenia nie wolno było ich wyciąć. Stowarzyszenie Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot powiadomiła o wszystkim Prokuraturę Rejonową w Jeleniej Górze i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.

Od prezesa Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze domaga się usunięcia z listy biegłych sądowych Bogdana Szumowskiego. To nadleśniczy z Kowar, który podpisał się pod opinią, według której drzewa przeznaczone do wycięcia mają mniej niż 5 lat.

Cały artykuł w "Nowinach Jeleniogórskich" nr 30/10.
Zdjęcia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot

 
Półtora tysiąca do wycięcia
Półtora tysiąca do wycięcia
Półtora tysiąca do wycięcia

Komentarze (20)

Szanowny panie redaktorze Kosiorowski. Kiedy zadzwonił pan do mnie w tej sprawie starałem się panu wyjaśnić wszytkie aspekty tej sprawy. Jak widać po treści artykuły niewiele pan z tego zrozumiał a wydawałoby się że słuchanie ze zrozumieniem powinno być przynajmniej dla dziennikarzy czymś normalnym. Mimo wszystko napisał pan to co chciał i w sposób zupełnie nieuprawniony i łączący bez mojej zgody i uprawnień fakty, profesje czy przyznane uprawnienia. Jeżeli mógłbym cokolwiek panu radzić to wskazanym byłoby zapoznać się z przepisami prawa w tym zakresie oraz treścią dokumentów o których pan pisze a następnie postarać się wypracować własny poględ na sprawę. Tak mało profesjonalne podejście do tematu a w zasadzie głównie sensacyjne nie przynosi gazecie ani panu chwały. Mimo wszytko z serdecznym pozdrowieniem członek RC Karpacz , chóru ekumenicznego, auditor PEFC, jak również członek kilku innych organizacji w tym jeszcze biegły sądowy.

I dobrze że Stowarzyszenie: Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot zareagowało na niezgodne z prawem niszczenie lasu poprzez jego karczowanie, gdy wycina się tyle drzew to trzeba mieć przynajmniej 2 ekspertyzy niezależnych nadleśniczych a nie jednego któremu zapłaci się wyższą kwotę za szybką ekspertyzę i podpis pod dokumentem. Burmistrz tera powinien podać się do dymisji i odsiedzieć karę w więzieniu!

Drogi "obywatelu". Nie zostało wycięte ani jedno drzewo z lasu to po pierwsze. Po drugie nie ma potrzeby 2, 3 czy 5 ekspertyz a nadleśnictwo nie uczestniczyło w tym opracowaniu. Reszta twoich "obywatelu" stwierdzeń to wyłącznie pomówienie a kreowanie wyroków godne rewolucji we Francji, tyle że to zupełnie inne czasy.

W takim razie skad pochodza zdjecia scietych drzew ?

Spytaj "czytelniczko" redaktora Kosiorowskiego. Skąd mnie to wiedzieć. Nie pytaj również o telefon na zdjęciu bo również nie wiem. Opinia dotyczyła wyłącznie drzew rosnących na powierzchniach łąk i pastwisk których właścicielem jest gmina. Sukcesja na tych powierzchniach nie ma nic wspólnego z lasem. Kto wyciął to drzewo i gdzie ono rosło nie wiem ale podejrzewam że pięknie korespondowało z artykułem więc warto je zamieścić. Na moje pytanie do redaktara o to, kto imiennie podpisał się pod wnioskiem, odpowiedział że nikt ale narobić na kapelusz i tak warto. Brawo redaktorze niech się święci demokracja a w niej donosy jako źródła jedynie wiarygodnych informacji.

Nikt nie ściął drzew, nikt nie podpisał się pod wnioskiem, a zdjęcia to pewnie z Marsa. Tylko, ciekawe dlaczego pracownia się tematem zainteresowała. To nie są oszołomy, skoro się zajęli tematem, znaczy, że coś jest nie tak. Coś tu jednak śmierdzi. Coś śmierdzi, panie Bieglejszy. :lol:

Podpisałem się pod wnioskiem i wiem pod czym się podpisałem. Nie wycofuję się z tego i jestem gotów to udowodnić. Nie mogę zgodzić się jednak na bezkarne opluwanie i pomawianie oraz dysputę nie w temacie a jedynie dla zaspokojenia wynaturzonych ambicji "PRACOWNI" która nie raczy nawet podpisać się kto i w imieniu kogo zabiera głos. A jak coś śmirdzi Karolu to są od tego właściwe organ. I obyś nie był dotknięty koniecznością prostowania i współpracą z gazetą.

Cała awantura o wycinkę drzew przypomina jako żywo dyskusję głuchego z niemową.
Proponuję jednej jak i drugiej stronie kubeł zimnej wody na rozpalone głowy.
I więcej rozsądku, rzetelności i profesjonalizmu.
Tego nigdy za wiele.
A prokuratorzy niech ścigają prawdziwych przestępców.
Życzę nj zwyżki formy.

A nie można tej dyskusji oprzeć o fakty?.

Popieram - oprzyjmy dyskusję o fakty. Każdy z nas może pojechać do Kowar, samodzielnie przyjrzeć się wycince i oszacować czy wycinane drzewa są "młodzikami" o wieku do 5 lat - ja sprawdziłem i wiem że tak nie jest, tzn. że znaczna część drzew jest znacznie starsza, a więc na ich wycinkę potrzebne jest zezwolenie (brak zezwolenia - kara za nielegalną wycinkę). Chodzi o kilka tysięcy drzew - fakt że one formalnie,prawnie nie są "lasem" i nie są w zarządzie lasów państwowych. Natomiast drzewa to drzewa, jakby nie patrzeć chodzi o kilka tysięcy sztuk - gmina zleciła ich wycinkę na podstawie opinii przedstawiającej kłamstwo. Wycinka za pieniądze państwowe, dokonywana na rzecz prywatnego inwestora, na podstawie kwitów wystawionych przez państwowego biegłego sądowego, a karę będzie płacić gmina.
A to tylko jeden z niepokojących wątków w tej całej sprawie. Drugi wątek - to dwie wersje ekspertyzy środowiskowej, na podstawie której ma być budowana stacja narciarska. Jest wersja "oficjalna", przyjazna inwestorowi, i wersja "nieoficjalna", przeciwna inwestycji. Proszę zerknąć na http://pracownia.org.pl/aktualnosci,639 oraz na http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2246,article,4401

Jeszcze jedno - drzewa na terenie przeznaczonym do wycinki zinwentaryzowano i opomiarowano: to tak na wypadek gdyby biegły sądowy lub inny "bieglejszy" nadal się upierał (i np. chciał się spotkać w sądzie) że na tym terenie rosną same drzewa o wieku poniżej 5 lat, a także na wypadek gdyby starostwo potwierdziło opinię biegłego i nie chciało nałożyć kary za nielegalną wycinkę.
Biegły ma jeszcze szansę na honorowe wycofanie się ze swojej błędnej opinii - jako osoba dostająca wynagrodzenie z funduszy publicznych chyba wykaże się pokorą i honorem?

Moim obowiązkiem, Szanowny Panie Biegły, nie było przytaczanie wszystkiego, co mi Pan powiedział. Liczy się sedno sprawy.

Pisze Pan tak: "Mimo wszystko napisał pan to co chciał i w sposób zupełnie
nieuprawniony i łączący bez mojej zgody i uprawnień fakty, profesje czy
przyznane uprawnienia".

O jaką zgodę Panu chodzi? Czy Pana zdaniem nie wolno pisać, że jest Pan biegłym i nadleśniczym?
Proszę się nie ośmieszać.

Nie zabieram głosu, gdy ktoś mnie anonimowo opluwa w internecie. Tym razem odpowiadam, gdyż Pan biegły nie zrobił tego anonimowo.

Szanowny Panie Biegły, dlaczego Pan wprowadza Czytelniczkę w błąd? Przecież mówiłem Panu, że na piśmie w sprawie wycinki nie ma nazwiska, ale jest nazwa organizacji, jej adres i numer telefonu.
To tyle o Pana słowach: "Brawo
redaktorze niech się święci demokracja a w niej donosy jako źródła jedynie
wiarygodnych informacji."

Czy miasto Kowary to prywatne rancho jaśnie pana pułkownika Góreckiego? Czy może gdzie chce i kiedy chce zlecać wycinki drzew? Dzisiaj z korzeniami usuwano 20 letnie klony na ul.Klonowej na rozkaz burmistrza Góreckiego. Na nic petycje i protesty mieszkańców. Władza chce pokazać, kto rządzi twardą reką w Kowarach. Co tam jacyś mieszkańcy ,co tam środowisko naturalne i ekolodzy. Wszyscy to ciemny lud ,a światły jedynie jest pan płk. Górecki

Pan Burmistrz po prostu za dużo obiecał i nie wziął pod uwagę, że w przeciwieństwie do poprzedniej pracy, nikt tego za niego nie zrobi. Dzisiaj ponosi koszty wycinki za spółkę, wczoraj darował jej grunty, które nie pojawiają się w ocenie środowiskowej, bo podobno nie będzie się tam inwestować - budować pensjonatów. A mieszkańcy Kowar niech nie liczą, że bogaty pan Pilch da im robotę. I ja naprawdę wiem co piszę.

Jak w tytule. Gmina rżnie drzewa, a Szumowski rżnie głupa. Za grosz honoru nie masz chłopie. Zamknąłbyś pysk i milczał. Nie wiem dlaczego ekspertyza jest jaka jest - jeden zobaczy w tym tylko lenistwo i wynikające z niego zaniedbanie, drugi łapówkę. W jednym i drugim wypadku widać drzewa jak na zdjęciu. I to jest k...a skandal!

Pozwolę sobie na usprawiedliwiony akt prostactwa - Pluj k..wie w oczy powie, że deszcz pada. Tak, tak Panie Szumowski. A drzewa skąd są, widać. Pan sobie dokładnie obejrzy zdjęcie. Pan się skompromitowałeś i poświadczyłeś nieprawdę.

Brawo dla Pracowni i Ciebie Krzysztofie. Złapaliście Nadleśniczego na zwykłym łgarstwie i gdyby nie szkody w naturze, można by się cieszyć, czytając jak się wije i "gra głupa". Znam tego pana z kilku zawodowych kontaktów i wiem, że to nie tylko arogant. To hańba, że ktoś taki piastuje urząd i ma określone uprawnienia. Kwestię dyskusji ze zdjęciami drzew i rozpoznawalnych elementów pomijam. Każdy ma oczy i widzi. W normalnym kraju nie mógłby juz nawet pracować jako robotnik leśny. Ale tu jest Polska i pewnie nic mu nie będzie vide raport.
Pozdrawiam

Nie strasz organami chłopie, boś żałosny.Pojedź na Sulicę. Obejrzyj pniaki, jeżeli jescze są to także same drzewa. Zabierz na wycieczkę Józia, Mira i obydwu Romków. I popatrzcie na gnój jaki jest Waszym udziałem.

Hmm, Kowary, i po co jechać na wczasy skoro tam robi się jak pod centrum handlowym? Byłem u Was 2 lata temu i mimo 12-godzinnej podróży PKP byłem rad że zdecydowałem się tam właśnie spędzać mój urlop. Pozdrawiam i życzę lepszych gospodarzy niż Ci wycinkowicze na lewo.