To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Pięć lat za cztery życia

Pięć lat za cztery życia

Rodziny ofiar uważają, że wyrok jest zbyt łagodny. Sprawca wypadku powiedział im, że jest mu przykro i że gdyby mógł, to by się z nimi zamienił. Są Okręgowy obniżył kierowcy o rok pierwotną karę 6 lat więzienia za spowodowanie wypadku, w którym zginęły cztery osoby.

Najstarszy mężczyzna miał 31, najmłodszy 25 lat. Razem z Radosławem K. jechali jego samochodem do pracy w zakładach Škody w czeskim Vrchlabi. Biegły wyliczył, że na drodze we wsi Rudnik auto weszło w zakręt z prędkością 126-136 km/h. Kierowca nie zapanował nad pojazdem, wpadł w poślizg i zatrzymał się po drugiej stronie ulicy na dwóch drzewach. Czwórka pasażerów zginęła na miejscu, kierowca przeżył.

Był maj 2008 roku. Dobra pogoda, znakomita widoczność, żadnych utrudnień na drodze. Kierowca naruszył tylko jedną zasadę bezpiecznej jazdy – przekroczył prędkość. Przemysław K. nawet w apelacji utrzymywał, że jechał nie szybciej niż 85 km/h, że prawie 20-letni ford scorpio na gaz nie mógł rozwinąć takiej prędkości, i że tuż przed wypadkiem a z autem działo się coś dziwnego, bo tylna oś zaczęła podskakiwać.

Świadkami tego wypadku były osoby jadące fiatem mareą, także Polacy, mieszkańcy Lubawki i okolic, koledzy i znajomi zabitych, którzy też jechali do pracy na drugą zmianę w Škodzie.

Chwilę wcześniej Radosław K. wyprzedził fiata, który jechał z prędkością około 80 km/h. Świadkowie widzieli, jak ford „łapie” pobocze, wpada w poślizg i potem na drzewo. To oni gasili płonący silnik forda i próbowali wyciągnąć ofiary. Zmasakrowane i pogięte blachy samochodu uwięziły ofiary. Być może, gdyby auto uderzyło nie dachem, a bokiem w drzewa, ktoś jeszcze oprócz kierowcy przeżyłby ten wypadek. Biegły stwierdził jednak, że ilość i charakter obrażeń u ofiar, nawet w sytuacji natychmiastowej pomocy lekarskiej nie uratowałaby im życia.

Wszystkie czynności i ekspertyzy związane z tym wypadkiem prowadziła czeska policja i prokuratura. W aktach sprawy jest kilkadziesiąt zdjęć z miejsca zdarzenia – droga, ślady pozostawione przez samochód, widok wraku z ofiarami, same ofiary, aż do załadowania wraku na lawetę. Tego typu dokumentacji brakuje często w aktach spraw dotyczących wypadków drogowych w Polsce.

Cały artykuł w "Nowinach Jeleniogóskich" nr 43/10.


.

Pięć lat za cztery życia
Pięć lat za cztery życia
Pięć lat za cztery życia
Pięć lat za cztery życia

Komentarze (4)

na ost zdjeciu wiać zderzak i widac tablice rejestracne DKA .... . oj redakcjo nowin słbo sistarcie.

Dalsze numery były nie do odczytania, ale na wszelki wypadek przysłoniłem. Pozdrawiam.

a na trzecim zdjeciu to z tylu (patrzac na foto po lewej str) na siedzeniu to denat jest?! ludzie!!!

:dry: na to wygląda że to ofiara....