To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Bogdan Koca w EMPIK-u. Podpadł czy zachwycił?

Bogdan Koca w EMPIK-u. Podpadł czy zachwycił?

Bogdan Koca będzie pod spora presją – to krótki wniosek po dzisiejszym spotkaniu nowego dyrektora Teatru Norwida w Jeleniej Górze w Empik-u.

Nowy dyrektor najpierw opowiedział o swojej przeszłości. O tym, jak został aktorem. - Trochę na przekór ojcu – przyznał. Barwnie opowiadał o swojej pracy jako aktora, o współpracy z wybitnymi reżyserami: Grzegorzewskim, Tomaszewskim, Mincu i Zatorskim.

- Oni byli jak bokserzy ustawieni z czterech rogach ringu. Każdy z nich bł wybitny, każdy miał inną wizję teatru i styl pracy – mówił Koca.
Podczas pobytu w Australii miał kontakt z wybitnymi teatrami z całego świata. - Wybrałem ten kraj, bo jest wielokulturowy, chciałem być częścią jego kultury. I trafiłem w dziesiątkę – mówił Koca odpowiadając na pytania prowadzącej Urszuli Liksztet. - Nie czułem się ani przez moment nie Australijczykiem, ale też nie czułem się nie Polakiem.
To właśnie za oceanem miał kontakt z teatrami z całego świata. - W tym kraju odbywa się wiele międzynarodowych festiwali – mówił Koca.

Dyrektor też bardzo ciepło wypowiadał się o przeszłości jeleniogórskiego teatru. - Kiedy byłem we Wrocławiu, jadąc do Jeleniej Góry nie czułem, że to jest w innym mieście. Był tylko trochę dalej – mówił.
Co czeka nas w teatrze za jego rządów? Na pewno będzie grany spektakl Hauptmanna. - Jest bardzo na czasie i stąd – mówił. Dyrektor zdradził to dopiero po naciskach od widzów. Szczegółowy repertuar przedstawi jednak dopiero po rozmowach z aktorami. - To się należy zespołowi – mówił.
Podkreślał, że bardzo zależy mu na pozyskaniu widza. - Teatr to wspólny wysiłek reżyserów, aktorów i właśnie widzów – mówił.

Po dzisiejszym spotkaniu jedno jest pewne: Kocę w teatrze czeka ciężka praca. Po pierwsze, nie wszyscy mu ufają. - Padło tutaj dużo ogólników, nie zachęcił mnie pan do przyjścia do teatru – mówił jeden z kilku niezadowolonych uczestników spotkania. - Dzisiaj nie podam panu szczegółów, gdyż o repertuarze muszę najpierw porozmawiać z aktorami – powtarzał Koca.

Sam dyrektor odmówił komentowania spektakli poprzednika twierdząc, że nie jest krytykiem i rzadko kiedy komentuje pracę kolegów. Między wierszami dało się jednak wyczuć, że nie jest zwolennikiem teatru Klemma.

- To nie jest tak, że my zbadamy gusta jeleniogórzan, przygotujemy spektakle i spytamy czy wam się podobają. A jeśli powiedzą „nie” to znaczy, że jesteście głupi – mówił. Z kolei mówiąc o kosztach funkcjonowania teatru powiedział, że nie chce zrobić sztuki za sto tysięcy złotych, która zmieni cztery osoby. - Łatwiej się z tymi osobami umówić na kawę – mówił Koca.

Wypisz wymaluj – to właśnie Wojtkowi Klemmowi zarzucali jego przeciwnicy. Trudno powiedzieć, czy Koca zrobił to świadomie czy też przypadkiem. Jest w Jeleniej Górze od niedana, nie musi się przecież do końca orientować w najmniejszych szczegółach trwającego od dawna konfliktu.

Na spotkaniu było też sporo zwolenników – jak się wydaje – Bogdana Kocy. Był m.in. radny Jerzy Lenard, była dyrektor teatru Alina Obidniak, Miejski Rzecznik Konsumentów Jadwiga Reder-Sadowska.

Bogdan Koca jest dyrektorem teatru zaledwie od kilku dni. Poprosił uczestników spotkania o odrobinę zrozumienia i zachęcał do wspólnego tworzenia teatru. Czy uda mu się pozyskać zaufanie zespołu, widzów i władz miasta? Przekonamy się w najbliższym czasie.

Bogdan Koca w EMPIK-u. Podpadł czy zachwycił?
Bogdan Koca w EMPIK-u. Podpadł czy zachwycił?
Bogdan Koca w EMPIK-u. Podpadł czy zachwycił?
Bogdan Koca w EMPIK-u. Podpadł czy zachwycił?
Bogdan Koca w EMPIK-u. Podpadł czy zachwycił?

Komentarze (7)

To było bardzo udane spotkanie. Gratuluję gospodarzowi pomysłu, a pani prowadzącej- ciekawej dyskusji z zaproszonym Gościem, który okazał się być elokwentnym i chętnym do współpracy w imię dobra teatru jeleniogórskiego. To już naprawdę wiele....

Pani Ulu niech pani przestanie się sama chwalić. (obserwatorka;) może pan Koca wpłynie też na pani niefortunne zachowania w teatrze bo gadała tam pani ostatnio jak najęta a teraz takie skupienie... No, no...

Sądzę, że trudno uczestników spotkania (a przynajmniej zdecydowaną większość) uznać za czyjegoś zwolennika bądź przeciwnika. Owszem. Kilka osób próbowało przemycić w swoich pytaniach swój stosunek (częściej chyba negatywny niż pozytywny) do nowego Dyrektora, ale tenże, przyjmując zaproszenie na spotkanie musiał być świadomy, że sprawy mogą wziąć taki obrót. I chyba zresztą dobrze się stało, że była dyskusja a nawet krytyka. Sztuka bez kontrowersji jest zazwyczaj płytka i marna. Ważne tylko, by w słowach i czynach zachować umiar i dobry smak. Myślę, że nikomu tego nie zabrakło, a nawet jeżeli zabrakło, to tylko chwilami. Co do młodzieży (w dużej mierze z „Norwida”). Każdy ma prawo do własnej oceny oraz, szczególnie w okresie młodzieńczym, buntu i krytyki. To ci ludzie, dziś nastoletni, za parę lat będą nadawać ton rozwojowi czy to Jeleniej Góry czy innych miejscowości. To, że nieraz popełniają błędy? Tylko ten ich nie popełnia, kto nic nie robi. Ale grzech zaniechania wcale nie jest mniejszy niż grzech błędnego działania. Sądzę, że warto rozmawiać. Usiąść spokojnie do stołu i przedstawić swoje argumenty. Każda wojna jest zła. Nieliczni, co prawda, wygrywają, ale cała reszta przegrywa. Zmiany są potrzebne. Nie tylko zresztą w teatrze. Jak krzyczano w dawnej Anglii (i nie tylko tam): „umarł król, niech żyje król”. „Wczorajsze” przeszło do historii. „Dziś” i „jutro” stawia nowe wyzwania. A co do mojego bycia zwolennikiem. Pana Kocę widziałem w EMPIK-u (na żywo) pierwszy raz. Pomysły na teatr jeleniogórski, które kiedyś przedstawiłem publicznie, zostały m.in. przez dyrektora artystycznego uprzednio połączonego teatru (zresztą nie tylko przez niego) zanegowane i wyśmiane. Być może nowy dyrektor też je odrzuci i wyśmieje. Ale w odróżnieniu od poprzednika chce rozmawiać. Nie twierdzi, że ma monopol na wiedzę. Jeżeli nie uda mu się przyciągnąć mieszkańców do teatru, wszyscy go będą za to krytykować. Ja też. Ale dziś powinniśmy dać mu kredyt zaufania i przede wszystkim wspierać w działaniach. Bo i on kiedyś odejdzie. A teatr zostanie. Z poważaniem. Jerzy Lenard

(do Ojeej)Proszę mi wierzyć lub nie, ale nie jestem Obesrwatorką ...

Ale durny tytuł tego artykułu. Jak można po kilku wypowiedzianych zdaniach podpaść czy zachwycić? To że pan Koca ma dar krasomówczy od Boga to jedno. Ale przecież on tylko się przedstawił "na żywo" nam - mieszkjańcom miasta. Nie powiedział na razie NIC. Jak można tak pochopnie go oceniać? Bo wygrał konkurs? Klemm też dwa lata wcześniej wygrał. No i co?

Oczywiscie , ze oceniać mozna na każdym etapie znajomosci. Koca to tez wie. Ustosunkowuje sie pośrednio do tego co robił poprzednik , liczac własnie na kredyt zaufania, a więc zdobycie pozxytywnych ocen. Tak więc Widzu, oceniam Twoja ocene w sprawie oceniania nie najwyzej...

Dzięki Nowinom za normalny artykuł! Fajnie że chociaż Wy trzymacie poziom:) pozdrawiam i wesołych Świąt!