To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Nowa szansa dla pałacu

Nowa szansa dla pałacu

Renesansowy pałac w Karpnikach ma nowego właściciela. Piękny i bardzo cenny zabytek boleśnie niszczał w ostatnich latach, do czego mocno rękę przyłożyli poprzedni jego właściciele. Dwa miesiące temu pałac odkupiła od nich developerska spółka Wektor Inwestycje z Gliwic należąca do Jacka Masiora. Nowy właściciel natychmiast rozpoczął prace remontowe mające na celu odpowiednie zabezpieczenie obiektu i jego rewitalizację.

To, co dziś dzieje się w Karpnikach, pozwala wierzyć, że w ciągu najbliższych lat pałac odzyska dawną świetność i będzie kolejną wspaniałą ozdobą okolicy otwartą dla gości. Jacek Masior od kilku już lat interesował się tym pałacem i miał wobec niego konkretne plany. Długo jednak nie było możliwości porozumienia z wcześniejszymi właścicielami w kwestii kupna niszczejącego zabytku i otaczającego go, równie pięknego terenu. Sprzedaż okazała się realna dopiero, gdy nad sprawą zawisło widmo działań konserwatora zabytków, który rozważał możliwość wszczęcia procedury odebrania pałacu właścicielom.

- Poprzedni gospodarze doprowadzili pałac do stanu niemalże ruiny, nie było więc na co się oglądać. Trzeba było błyskawicznie rozpocząć prace zabezpieczające, by zahamować postępujący proces dewastacji i uratować jak najwięcej cennych elementów budowli - mówi Jacek Masior, który osobiście dogląda robót. - Zaczęliśmy oczywiście od góry, czyli od remontu dachu. Na szczęście kupiliśmy obiekt wraz z projektem i pozwoleniem na prowadzenie prac, więc nie musieliśmy tracić czasu na formalności. Jednocześnie przygotowujemy, również od strony formalnej, kolejne etapy inwestycji. Jesteśmy w stałym kontakcie ze specjalistami od konserwacji zabytków z krakowskiej ASP, którzy zajmą się renowacją najcenniejszych pod względem historycznym, zachowanych elementów budowli. Przygotowujemy się też do uporządkowania fosy i wspaniałego parku otaczającego pałac.

Historia w gorącej wodzie skąpana
Pałac ma być otwartym dla zwiedzających, stylowym obiektem hotelowym wysokiej klasy z kilkunastoma ekskluzywnymi apartamentami. Na tym jednak nie koniec. Zasadnicza część przygotowywanych inwestycji kryje się w niezagospodarowanych dziś obszarach wokół pałacu. W rękach Jacka Masiora jest ok. 140 hektarów terenu, pod którym kryją się najprawdopodobniej bogate źródła wód termalnych, które zamierza wykorzystać nowy właściciel pałacu.

- Jeśli rzeczywiście dokopiemy się do ciepłych wód, w tej pięknej zieleni wybudujemy wysokiej klasy ośrodek SPA bazujący wlasnie na termach - wyjaśnia swoje plany J. Masior. - Z wstępnych ustaleń wynika, że na głębokości ok. 1000 metrów powinniśmy trafić na wodę o temperaturze 70 stopni.

Jacek Masior zamierza zainwestować w przedsięwzięcie w Karpnikach około 25 mln zł. I jeśli nic szczególnego nie stanie na przeszkodzie, zamierza zrealizować je na przestrzeni najbliższych dwóch, - maksymalnie trzech lat.

Zachwycony sprawdzony, bogaty inwestor
Właściciel spółki Wektor Inwestycje nie ukrywa, że kieruje dość bogatą firmą, którą stać na takie przedsięwzięcie. Mimo nie najlepszego okresu dla developerów nie martwi się ani o swoje gliwickie przedsięwzięcia, ani możliwości realizacji inwestycji w Karpnikach. Nie jest to jego jedyny interes jaki robi w naszym regionie. Jacek Masior, jako fachowiec od automatyki, kieruje też inną firmą, od lat ściśle współpracującą z kopalną Węgla Brunatnego Turów. Zarabia na dostarczaniu specjalistycznych systemów automatyzacji produkcji wykorzystywanych przez bogatyńską kopalnię.

Jacek Masior od lat często bywa więc na Dolnym Śląsku. Od jakiegoś czasu przyciągają go tu jednak nie tylko interesy, jakie robi w naszym regionie, ale i autentyczny zachwyt nad urodą tych ziem.

Znamienna w skutkach okazała się przyjaźń z właścicielami pałacu Staniszów.
- Dzięki nim obejrzałem wiele wspaniałych miejsc. Największe emocje wzbudziły we mnie Maciejowiec i właśnie Karpniki. I doczekałem się czasu, kiedy kupno tego pałacu okazało się możliwe.

Pałac w Karpnikach nie jest to pierwszą przygoda J. Masiora z historyczną zabudową. Aktualnie jest właścicielem pięciu obiektów znajdujących się w Rejestrze Konserwatora Zabytków. Gospodaruje już w zabytkowych spichlerzach w Gliwicach i pałacyku pod Gliwicami. Cztery lata temu kupił też dwie zabytkowe kamieniczki nad Nysą nieopodal Mostu Staromiejskiego w Zgorzelcu, które zdążył już wyremontować. Teraz przyszedł czas na Karpniki.

Fot. Daniel Antosik
Jacek Masior, inwestor z Gliwic, zachwycił się naszym regionem. Fot. Daniel Antosik
 
Nowa szansa dla pałacu
Nowa szansa dla pałacu

Komentarze (23)

Trzymam kciuki za powodzenie!

..Czy w tym BAJKOWYM hotelu..bedzie mozna wynajac ladnych PANOW do towarzystwa ?.

c.d.n. A ja jestem ciężko walnięta w mózgownicę(na pewno poznajecie po wpisach...).

w sprawie Pałacu Bobrów? Czy nie najwyższy czas wykopac właścicieli, zanim się pałac zawali?

:woohoo: :woohoo: :woohoo: :woohoo: :woohoo: :woohoo: :woohoo: :woohoo: piipi- ty za demona możesz w tym przybytku doginać , o suchym chlebie i brudnej wodzie,z kulą u giczoła , na lunch /lincz/ w dyby, następnie na stos wielgaśny . Może znikniesz na wsiegda!!!

..do - [~Kat..]..Fajnie..Bede dreczyc niegodziwych mezczyzn-ALKOHOLIKOW !.

Na razie pałac wraz z obrastającymi go chaszczami i zgilizną w fosie jest jedną wielką wylęgarnią komarów, kleszczy i punktem orientacyjnym dla okolicznego menelstwa.
Prawdę mówiąc, chyba taniej byłoby go zburzyć i postawić na nowo.
Mam nadzieję, że nowemu właścicielowi nie zabraknie determinacji i pieniędzy, a za kilka lat obiekt jak magnes będzie przyciągał gości i turystów. Dla mieszkańców Karpnik i sąsiednich miejscowości będzie zaś oferował pracę.
Już dziś - składam prośbę do pana Masiora o zatrudnienie naszej Piipi - naturalnie jako etatowej "antyalkoholowej białej damy".

..do - [~Jacek.K..]..A bedzie w tym zamku..dostep do INTERNETU ?.

Do Piipi: To już masz jako przyszły pracownik pałacu załatwione - specjalne łącze z białym laptokiem. ;)

Popieram w stu procentach! Mógłby ten pan wreszcie się ruszyć. A mamuśkę i synusia z BOBROWA wywalić!!

..do - [~Jacek.K..]..Fajnie !.Przekaze mojej TESCIOWEJ..ona teraz szuka pracy..

w koncu moze tym razem sie uda,obiekt piekny,nkt nie wspomnial o domku dla "sluzby"w glebi posiadlosci,zycze nowemu wlascicielowi powodzenia

..do - [~Epi..]..Czy zona pilnuje tego wlasciciela,zeby nie PRZEPIL..swojego majatku ??.

..c.d..On lubi zagladac..do "butelki"(poznaje po BRZUSZKU..) !.

..do - [~postu z godz.11:29..]..Jeszcze Cie nie ZABANOWALI..klonku ??.

Wielkie uznanie dla nowego właściciela.
A tak na marginesie: dziurawe to nasze prawo, skoro zezwala właściwie na całkowitą bezkarność, jak w przypadku poprzednich właścicieli.

ZAWSZE tak bywa,ze zauroczony starym zamczyskiem i jego legendami czlowiek,kupuje go tylko po to aby isc sladem swojej fantazji i szukac skarbow w danym miejscu,reszta nie ma znaczenia!
Tak zginelo smiercia gwaltowna wiele zabytkow!

Dobrze jak otoczenie będzie dostępne dla turystów, a nie tylko dla bogatych gości. Są tacy potrzebni, ale my zwykli turyści też chcemy napawać wzrok pieknem. Życzę właścicielowi powodzenia.

..Panu Wlascicielowi chce zwrocic UWAGE,ze w krzakach wokol palacu..lubia przsiadywac okoliczni MEZCZYZNI..z butelkami w LAPKACH !.

Dwaj właściciele gruntów zrobili świetny interes. Kupili za grosze ziemię rolną, przekonali gminę do zmiany planów zagospodarowania i teraz sprzedają działki budowlane po 80-100 zł za m kw.
Krzysztof Jędroszkowiak i Jacek Masior kupili 38 ha ziemi od Państwowej Agencji Własności Rolnej. Płacili po kilkadziesiąt groszy za metr kwadratowy. Działki budowlane w tej okolicy są wyceniane na 80-100 zł za m kw. Dogadali się więc z gminą, żeby zmienić grunty rolnicze na budowlane. Obiecali gminie między innymi grunt pod budowę drogi za 400 zł, około 2 ha ziemi i milion złotych.

Po zmianie planu gmina musi wykupić ziemię pod budowę drogi dojazdowej do działek budowlanych. Zmusza ją do tego prawo. Teraz właściciele domagają się... ponad 1,5 mln zł za grunt pod drogę prowadzącą do działek, które sprzedają. - Nie chcą wywiązać się z obietnic. Będę sądzić się z nimi do skutku - powiedziała Teresa Korab, wójt gminy. Ale w pierwszej instancji gmina przegrała sprawę.

Jędroszkowiak, jeden z właścicieli gruntów, uważa, że to gmina jest nieuczciwa. Jego zdaniem radni i zarząd mylą propozycje do negocjacji z obietnicami. - Nie ma żadnej umowy na ten temat - mówi Jędroszkowiak.

- Mamy protokoły z posiedzeń zarządu i protokół z sesji rady. Tam ich obietnice są zapisane. Gdyby nie te obietnice, nie zmienilibyśmy planu - mówi Wiesław Olszewski, przewodniczący rady.

Ponieważ obietnice właścicieli słyszało wielu radnych, przewodniczący ma nadzieję, że sąd uzna tę obietnicę za umowę. Wczoraj przedstawiciele gminy spotkali się z właścicielami ziemi, którzy zaproponowali kolejny układ. W zamian za przekwalifikowanie następnych gruntów (około 20 ha) sprzedadzą grunt pod drogę po 1 gr za m kw. - Nie damy się nabrać - mówi przewodniczący Rady Gminy.

dominuje i bedzie dominowac,Amen

Ktoś pamięta jeszcze że obecny wójt był przewodniczącym rady gminy ? I co w ten czas owa rada zdziałała ? Małe przypomnienie jak to było (a dotyczy to Szałszy, terenu gdzie obecni nowobogaccy właściciele chcieli oderwania się i przyłączenia do Gliwic)

--- Cytuj ---Dwaj właściciele gruntów zrobili świetny interes. Kupili za grosze ziemię rolną, przekonali gminę do zmiany planów zagospodarowania i teraz sprzedają działki budowlane po 80-100 zł za m kw.
Krzysztof Jędroszkowiak i Jacek Masior kupili 38 ha ziemi od Państwowej Agencji Własności Rolnej. Płacili po kilkadziesiąt groszy za metr kwadratowy. Działki budowlane w tej okolicy są
wyceniane na 80-100 zł za m kw. Dogadali się więc z gminą, żeby zmienić
grunty rolnicze na budowlane. Obiecali gminie między innymi grunt pod budowę
drogi za 400 zł, około 2 ha ziemi i milion złotych.

Po zmianie planu gmina musi wykupić ziemię pod budowę drogi dojazdowej do działek budowlanych. Zmusza ją do tego prawo. Teraz właściciele domagają się... ponad 1,5 mln zł za grunt pod drogę prowadzącą do działek, które sprzedają. - Nie chcą
wywiązać się z obietnic. Będę sądzić się z nimi do skutku - powiedziała Teresa Korab, wójt gminy. Ale w pierwszej instancji gmina przegrała sprawę.

Jędroszkowiak, jeden z właścicieli gruntów, uważa, że to gmina jest nieuczciwa. Jego zdaniem radni i zarząd mylą propozycje do negocjacji z obietnicami. - Nie ma żadnej umowy na ten temat - mówi Jędroszkowiak.

- Mamy protokoły z posiedzeń zarządu i protokół z sesji rady. Tam ich obietnice są zapisane. Gdyby nie te obietnice, nie zmienilibyśmy planu - mówi Wiesław Olszewski, przewodniczący rady.

Ponieważ obietnice właścicieli słyszało wielu radnych, przewodniczący ma nadzieję, że sąd uzna tę obietnicę za umowę. Wczoraj przedstawiciele gminy spotkali się z właścicielami ziemi, którzy zaproponowali kolejny układ. W zamian za przekwalifikowanie następnych gruntów (około 20 ha) sprzedadzą grunt pod drogę po 1 gr za m kw. - Nie damy się nabrać - mówi przewodniczący Rady Gminy.

Osoby, które chcą się podzielić wspomnieniami i skanami zdjęć, zapraszam do kontaktu na e-mail: sz_wrzesinski@wp.pl

Przygotowuję książkę i zbieram materiały o pałacach w okolicy Jeleniej Góry w okresie PRL.