To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Prawie setka przeszła 145 km dookoła kotliny

Prawie setka przeszła 145 km dookoła kotliny

97 osób przeszło w dwie doby 145 kilometrów dookoła Kotliny Jeleniogórskiej. Finiszowali dziś wieczorem w Szklarskiej Porębie. Było wśród nich po raz pierwszy małżeństwo i pierwszy pies (towarzyszył swemu panu). Choć w tym wydarzeniu nie chodzi o rekordy i zwycięzcą jest każdy, kto dotrze do mety, warto odnotować, że najszybciej dotarł do celu Mirosław Kot w nieco ponad 25 godzin.



Fot. kosTrasa wiodła ze Szklarskiej Poręby przez Karkonosze, Rudawy Janowickie, Góry Kaczawskie i Izerskie do Szklarskiej Poręby. W VI Przejściu Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej im. Daniela Ważyńskiego i Mateusza Hryncewicza uczestniczyło 236 osób, z których 139 wycofało się na trasie. Jedni mieli dość odcisków, ktoś zemdlał (trafił do szpitala i już wszystko z nim w porządku), a zaprawionemu w bojach maratończykowi Rubertowi Gudowskiemu z Jeleniej Góry nawaliły kolana, więc zrezygnował po 97 kilometrach – na Górze Szybowcowej.

- Ja ciągle miałam kryzysy, ale przezwyciężałam je i szłam dalej, raz z jedną grupą, raz z inną, sporo było w tym przypadku. Teraz jestem bardzo szczęśliwa! - mówiła nam na mecie 19-letnia Marta z Wrocławia. Debiutowała w Przejściu w ubiegłym roku, ale wówczas sił starczyło jej tylko do Goduszyna.

- Skończyłem tylko z jednym odciskiem, czyli pełen sukces! - żartował wybitny himalaista i nurek Bogusław Ogrodnik. Gdy rozmawialiśmy na mecie w niedzielę przed godz. 20, był już po krótkiej drzemce. Świetny czas przejścia zawdzięcza świetnej formie, którą utrzymuje m.in. regularnie biegając. - Ostatnie 11 kilometrów wraz z kolegami przetruchtaliśmy. To dobre dla nóg, dać im odpocząć od marszu. Po takiej trasie czuje się wszystkie mięśnie, także te, o których wcześniej nie wiedziało się, że istnieją!

Czas 25:20, osiągnięty przez Mirosława Kota, jest rekordowy. Wśród pań też padł rekord – Sabina Giełzak dotarła do mety w 28:20. Organizatorzy Przejścia z Grupy Karkonoskiej GOPR podkreślają jednak, że nie chodzi tu o rekordy, ale o sprawdzenie siebie przed każdego z uczestników, jak również o uczczenie pamięci ratowników, którzy zginęli w lawinie w 2005 roku: Daniela Ważyńskiego i Mateusza Hryncewicza.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z METY

i ZE STARTU

Komentarze (3)

Szczęście, że pogoda dopisała--Brawa dla wszystkich uczestników. Ja nigdy bym się nie zdecydował na taką wyprawę.

brawo, ale z takim przystojniakiem który jest na 1 zdjęciu na stronie głównej bez chustki to bez wahania bym wybrała się na wycieczkę po górach :lol: B)

Mamo dziękuję za miły wpis :lol: