To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Alarm? Nie dla energetyków

Pogotowie energetyczne jest pogotowiem tylko z nazwy – taki wniosek nasuwa się po naszej sobotniej prowokacji. Próbowaliśmy kilkanaście razy dodzwonić się na numer 991. Udało się... tylko raz.

- Do energetyki nie da się do dzwonić – to najczęściej słyszeliśmy z ust mieszkańców, kiedy odwiedzaliśmy ich tuż po wichurze. Wielu podkreślało, że tak jest zawsze. - Kilka razy próbowałem tam się dodzwonić, ale mi się nie udało – mówił Waldemar Grabiec z Wojcieszyc.

Wprawdzie Ewa Styczyńska z Energii Pro tłumaczyła to nadmiarem zgłoszeń, ale to nas nie przekonało. Tym bardziej, że na kontakt z „pogotowiem” energetycznym narzekali także strażacy.

Poszliśmy więc tropem mieszkańców. Tym bardziej, że była dobra okazja: jeden z mieszkańców Piechowic zadzwonił do nas, że w sobotę rano na jego osiedlu nagle wyłączono prąd. - W czasie huraganu prąd był cały czas, a teraz nie ma. Nikt nie informował nas, że będzie wyłączenie i jak długo potrwa – żalił się pan Kamil.

Próbowaliśmy dodzwonić się na numer alarmowy w sobotę (2 lipca) tuż po godz. 10. W odstępie 15 minut próbowaliśmy 4 razy. Za każdym włączał się automat. Nagrany głos informował, że system jest obsługiwany tonowo. Jedyna szansa na połączenie się z operatorem to wciśnięcie „3” - „jeżeli posiadasz informacje mogące przyśpieszyć likwidację awarii lub chcesz zgłosić zagrożenie życia, wciśnij 3”. Wciskamy i czekamy. Po kilku sygnałach system... rozłącza nas.

Tak było za pierwszym razem, za drugim i trzecim. Dopiero za czwartym się udało. Niestety, operator nie był w stanie poinformować, co było przyczyną wyłączenia. - Usuwamy skutki huraganu – tłumaczył ogólnie. Kiedy prąd zostanie włączony? - Postaramy się jeszcze dzisiaj, za 2, może 3 godziny – powiedział po naciskach.

Dlaczego mieszkańców nie poinformowano o wyłączeniu? Na to pytanie nie był w stanie odpowiedzieć.

Taką informację przekazaliśmy Czytelnikowi. Jakież było zdziwienie, kiedy ok. 13. zadzwonił ponownie. Powiedział, że dalej prądu nie ma. Znowu dzwonimy na 991. Znowu nikt nie odbiera. Próbujemy pięć razy, ciągle nic. Nie poddajemy się: dzwonimy na posterunek energetyczny w Piechowicach – kilka razy. Nic. Dzwonimy na posterunek w Jeleniej Górze, także kilka razy, także nic. Nie dajemy za wygraną – telefonujemy do siedziby Energii Pro w Jeleniej Górze. Odbiera „ochrona”. - Czy możemy z kimś kompetentnym w sprawie wyłączenia prądu? - pytamy. - Łączę. Połączył, ale nikt nie odebrał, po czym system nas rozłączył. Potem przez ok. pół godziny do siedziby nie można było się dodzwonić, było słychać sygnał dla numeru zajętego.

Po godz. 15. znowu próbujemy na 991 – pięć razy – ciągle nic. W końcu poddajemy się.

Podsumowując, na numer 991 dzwoniliśmy 14 razy – dodzwoniliśmy się raz. Na pozostałe numery – z kilkunastu prób – także dodzwoniliśmy się raz – do ochrony. Dodajmy, że informacja o aktualnych wyłączeniach była niepełna – nagrany głos w słuchawce mówił tylko, że jest wiele wyłączeń z powodu huraganu.

Przeczytaj także: Zostaniemy bez prądu na weekend

Dzisiaj (poniedziałek) rano do naszej redakcji zgłosił się pan Wiesław z Kaczorowa, który poinformował, że w czwartek zaraz po przejściu wichury dzwonił na numer "991" 35 razy z dwóch telefonów. - Dodzwoniłem się może z 10 razy, z czego za każdym razem włączał się automat. Z człowiekiem nie połączono mnie ani razu - mówi.
Pan Wiesław prowadzi gospodarstwo i trzyma zwierzęta. - Prądu nie było u mnie od czwartku do niedzieli do godz. 15. - mówi. - W piątek energetycy przyjechali i wycięli urwane przewody, wycięli też dwa wiszące przewody. Sądziłem, że zaraz wrócą i usuną awarię. Wrócili dopiero w niedzielę - opowiada.
Jak mówi, musiał za 2 tys. złotych kupić agregat, by utrzymać gospodarstwo. - Zwrócę się do dyrektora Energii Pro o wyjaśnienie tej sytuacji - powiedział.
 

Komentarze (7)

Dobry powód do kolejnej podwyżki ceny prądu. Trzeba rozbudować sieć pomocy telefonicznej.

Bo trzeba od razu dzwonić do Głównego Energetyka Kraju. :woohoo:

teraz był huragan, można usprawiedliwić pogotowie energetyczne, powiedzmy, ale tak jest zawsze gdy nagle w domu nie ma prądu i trzeba się tam dodzwonić, żeby zgłosić awarię

k napisał:
teraz był huragan, można usprawiedliwić pogotowie energetyczne, powiedzmy, ale tak jest zawsze gdy nagle w domu nie ma prądu i trzeba się tam dodzwonić, żeby zgłosić awarię

No dobrze, ale jak wszyscy jadą w teren w takiej sytuacji, to chyba powinien pozostać na miejscu jakiś jeden dyspozytor / koordynator, przyjmujący kolejne zgłoszenia i decydujący o kolejności prac? Chyba, że tam nikt nie panuje nad ogólną sytuacją?

W PRL-u siedziała baba przy telefonie i powtarzała tę sama "piosenkę" o awarii lub w TV podawno stopień zasilania w prąd ogólno krajowy.Dzisiaj tańsza "zegarynka" a " monopolista ma nas odbiorców w głębokim poważaniu .Po co ten krzyk i wrzawa i tak podwyżka prądu była zaplanowana,i tak zapłacicie.A teraz buźki w kubełek plastikowy.

Energetycy robili i robią to specjalnie. Nie odbierają telefonów, a jeżeli odbiorą jak się to zdarzyło w moim przypadku ,to twierdzą że mają dużo awarii ,i brak ldzi!!!??? Fakt awari było dużo, z tym że zamiast usówać , niektórzy z nich brzebywali na bazie / 6 samochodów technicznych, w tym dwa z drabinami/ Gałązkę długości około 70 cm. odbyła się narada sztabu i ściągali dwa dni, to i tak sukces!!!!! a przejeżdżali do trafostacji około 15 razy nie zauważyli , wystarczyło rozglądnąć się w górę w dół , bo po gałęziach jeźdźili, ale po co?!!. Patrzyli na siebie , a ludzie kilkanaście razy dzwonili.Wystarczyło zerknąć w górę. Było to od waszej siedziby gdzie się obijaliście W.Pola tylko 200 mb, i tylko niektórzy z was w terenie normalnie pracowali , a można było dłuższym kijem ściągnąć gałązkę i po awari -,, potężnej''- to nie Reaktor Atomowy , nie konar , nie drzewo,/ z tym by mieli ogromny problem bo musieliby przypomnieć sobie co na lekcjach w szkole mówili nauczyciele / tylko gałązka !!!!!! nie miała co zrobić w trakcie upadku, to zrobiła zwarcie, i się powiesiła na drucikach , efekt brak 1 fazy w 10 budynkach . jednak niektórzy mieli prądek w tychże budynkach i byli to szczęśliwcy, wybrańcy SIŁ WYŻSZYCH- jak brzmi to zapisanie w punkcie umowy, którą każdy kto ma mieszkanie posiada, w przesyle energii. Ale to wymagało myślenia , czego widocznie tym specom brakuje. Bo użytkownik to w ich rozumowaniu intruz , i żyć powinien jak jaskiniowiec !! Ale to minie, jak zaczniecie odpowiadać za straty ,a siła wyższa wam nie pomoże, kwestia czasu- panowie szlachta energetyczna. ZA TO WAM SIĘ PŁACI , ZA KONSERWCJĘ LINII nN TEŻ i to jest zapisane w Prawie Energetycznym I ,,- ŁASKI '' NIKOMU NIE ROBICIE !!!!! DRZEWKO winowajcę NALEŻY SKRÓCIĆ jak to uczyniliście ze świerkami.!!!! Napewno nie będziecie mieli problemu przez najbliższe 10 lat!!!! :angry: :angry: :woohoo: :woohoo: :( :( :(