To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Atakują osy i szerszenie? Strażacy nie przyjadą

Atakują osy i szerszenie? Strażacy nie przyjadą

Strażacy nie będą już jeździć do usuwania gniazd pszczół, os i szerszeni – tak wynika z nowych przepisów, opracowanych przez komendę główną PSP. Będą się tym zajmowały specjalistyczne firmy.

Tak wynika z opracowanych w lipcu przez Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej „Zasad postępowania podczas interwencji prowadzonych w związku ze zgłoszeniem wystąpienia zagrożeń rojów lub gniazd owadów błonkoskrzydłych”.

,,Zasady.." jednoznacznie określają formy działania w wypadku takiego zgłoszenia. Strażacy będą usuwali owady tylko z budynków użyteczności publicznej, szkół, przedszkoli itd. Jeśli chodzi o bloki mieszkalne i inne prywatne obiekty ich właściciele i zarządcy budynków będą musieli na własną rękę zlikwidować roje owadów. W praktyce – wezwać firmę zajmującą się tym. Firmie trzeba zapłacić nawet do 500 złotych za taką interwencję. Do tej pory zarządcy kupowali jedynie środki chemiczne, a samym usuwaniem zajmowali się strażacy.

- Wg posiadanych przez nas informacji, w 2008 roku na terenie kraju odnotowano ok. 70 tys. zdarzeń związanych z usuwaniem owadów lub ich gniazd, w których było zaangażowanych ok. 75 tys. pojazdów, co stanowi ok.30% ogółu interwencji jednostek ochrony przeciwpożarowej. Stosowanie odesłania do ustawy „Prawo budowlane” jest tym bardziej zasadne, że zdarzenia związane z wystąpieniem owadów z natury rzeczy nie są zazwyczaj zdarzeniami nagłymi i odpowiednio prowadzona administracja obiektu skutecznie uniemożliwiałaby zagnieżdżenie się w nim owadów - mówi rzecznik prasowy KP PSP w Lwówku Śląskim kpt Leszek Telega.