Bareja wiecznie żywy

To ewenement na skalę Dolnego Śląska, jeśli nie kraju. Miasto wybuduje w tym roku przy szkole pół boiska ze sztuczną nawierzchnią. Druga połowa na razie pozostała bez zmian – wciąż jest tam asfalt. Dlaczego? Bo na całe boisko nie ma pieniędzy. Druga połowa będzie dokończona w przyszłym roku.

Dziwią się temu sami robotnicy. W tym roku można było przecież wykonać prace przygotowawcze na całym placu, a wiosną dokończyć inwestycję – położyć nawierzchnię i bramki.

A tak, w przyszłym roku znowu będzie trzeba ściągać do „Żeroma” ciężki sprzęt do zrywania asfaltu, utwardzać teren, wykonać drenaż, przykleić sztuczną trawę. To może tylko podrożyć inwestycję.

Zakłopotany tą sytuacją jest dyrektor ZSO nr 1 Paweł Domagała. - Mamy nadzieję, że w przyszłym roku powstanie druga część – przyznaje.
Uczniowie śmieją się, że przed meczem będzie prawdziwa walka o to, kto gra na której połowie.

Ta inwestycja idealnie pasuje na scenę z komedii Stanisława Barei. Jak na ironię, Bareja był absolwentem „Żeroma”. Nie mamy już wątpliwości, czyim imieniem dyrekcja powinna ochrzcić to boisko.