To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Bramy "Dolfamexu" zamknięte przed posłem

Bramy "Dolfamexu" zamknięte przed posłem

Poseł Platformy Obywatelskiej Roman Brodniak nie został wczoraj (środa) wpuszczony do zakładu Dolfamex na spotkanie z załogą. - Przyjechałem, bo otrzymałem zaproszenie – mówi. Prezes uważa, że cała ta sprawa to kampania wyborcza.

Zgorzelecki poseł Roman Brodniak miał uczestniczyć w spotkaniu ze związkowcami na temat planowanych zwolnień w zakładzie. Przyjechał wczoraj na miejsce, ale nie został wpuszczony do zakładu.

- Od przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność otrzymałem informację na godzinę przed planowanym spotkaniem, że Komisja ma spotkać się z posłem, którego nazwiska ani przynależności partyjnej mnie nie przekazano – mówi prezes Dolfamexu Zbigniew Świst. - Nikt ze sztabu osób zajmujących się spotkaniami posła nie poinformował o propozycji spotkania zarządu spółki.

- Trwa kampania wyborcza, a żadna firma zwłaszcza z większościowym udziałem Skarbu Państwa nie powinna być forum do uprawiania polityki – wyjaśnia powody nie wpuszczenia posła prezes Dolfamexu. - Ta zasada obowiązuje u nas od 1990 roku. W przeciwnym przypadku, zapewne zmuszeni bylibyśmy do organizowania spotkań z załogą wszystkim partiom politycznym.

Dlaczego osobiście nie spotkał się z posłem? - Nie było mnie w tym czasie w firmie, ale nic nie stało na przeszkodzie, by poseł spotkał się z zarządem – mówi prezes Świst.
Tyle, że w firmie jest jednoosobowy zarząd – to prezes Świst. Sam Roman Brodniak zapewnia, że nie chciał prowadzić kampanii na terenie zakładu.

- Zostałem zaproszony na to spotkanie przez związkowców z „Solidarności” - mówi. - Chciałem na nie przyjechać i musiałem, gdyż jestem członkiem sejmowej Komisji Skarbu Państwa, a to jest zakład państwowy. Spotkanie miało być poświęcone przyszłości „Dolfamexu”. Chciałem tylko wysłuchać stron i przekazać ewentualne pytania do ministerstwa.

- Z moich informacji wynika, że prezes wiedział, kto przyjedzie i po co – przyznaje Roman Brodniak. Jak sam mówi, w zakładzie nie ma atmosfery wiecowej. Związkowcy są rozsądni, rozumieją potrzebę zmian i rozmawiają bardzo spokojnie.

Co dalej? Poseł Platformy Obywatelskiej spotkał się ze związkowcami, ale nie na terenie zakładu, tylko w siedzibie „Solidarności”. - Żałuję, że nie miałem okazji porozmawiania z prezesem, gdyż znam wersję tylko jednej ze stron – mówi Roman Brodniak.

Komentarze (6)

zwykłe krętactwo polityczne i przedwyborcza pamięć o własnej reklamie

Zgadzam sie, ze jezeli dalo by sie prawo jednej partii na spotkanie z pracownikami to nie mozna by odmowic kazdej innej, a to moze doprowadzic do zmiany zakladu pracy na forum polityczne.
Czemu od razu nie mozna bylo zorganizowac spotkania poza firma?

Lepiej niech Pan Poseł Roman Brodniak jako Członek Sejmowej Komisji Skarbu Państwa zainteresuje sie Z.CH. ,,JELCHEM" S.A , Skarb Państwa ma tam swoje udziały i zezwalla na prywate jednej osoby.

bo jakby wszedł to za tydzień zakład może bysprywatyzowano a ludzie na bruk :)

Tylko tak naprawdę nie wiecie co prezes tej spółki wyczynia!Związki ma gdzieś!Więc szukają sposobu na tego drania,który robi co chce!

Jak można pisać źle o człowieku, który robi wszystko, żeby ratowac miejsca pracy.Obecny Prezes jest bardzo dobrym menadżerem, ale przede wszystkim wspaniałym człowiekiem,który na pewno nie ma celu krzywdzenie kogokolwiek. Osoba pod pseud. "trojan" to pewnie ktoś, kto woli robić zadymę, zamiast uczciwie pracować.