To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Czeskie muflony w Karkonoszach

Czeskie muflony w Karkonoszach

Zwierzętom które są symbolem Karkonoszy nie grozi wyginięcie. Koło Łowieckie Głuszec niedawno wpuściło w okolicach Michałowic dziesięć młodych muflonów. - Chcemy odbudować tę populację – mówi łowczy Ryszard Krawczyk.

- Jeszcze niedługo po wojnie w Karkonoszach było 120 muflonów. Trzy lata temu stado zmniejszyło się do dwudziestu kilku sztuk – mówi Ryszard Krawczyk, łowczy koła Łowieckiego Głuszec.

Muflony ginęły z powodu chorób, wiele z nich zagryzły psy. - Sam kilka lat temu natknąłem się na 9 martwych sztuk w okolicach Chojnika – mówi łowczy. - Leżały jeden nieopodal drugiego. To była robota takich właśnie niedopilnowanych lub bezpańskich psów.

W ubiegłym tygodniu w okolicach Michałowic wpuszczono nowe owce i tryki (samice i samce muflona). Pochodzą z dwóch rodzin, zostały ściągnięte z Czech. Dlaczego akurat stamtąd? - Chodzi nam o to, by uzyskać nową pulę genową. Rodziny muflonów powinny się krzyżować. Jeśli dana populacja krzyżuje się tylko wewnątrz, występuje wówczas tzw. chów wsobny. Jest on niekorzystny, młode są podatniejsze na choroby, rodzą się cherlawe, taka populacja skazana jest na degenerację i wyginięcie – tłumaczy łowczy. - Taka sytuacja była niedawno w okolicach Barda Śląskiego – muflony krzyżowały się wewnątrz rodziny i wystąpiła wada genetyczna. Ślimy (rogi) wykręcały się w drugą stronę, zamiast na zewnątrz – wrastały się w kark.

Do takiej sytuacji w Karkonoszach z pewnością nie dojdzie. Koło Głuszec już drugi rok sprowadza zwierzęta. - W ub. roku wpuściliśmy 9 sztuk, w tym 10. Chcemy jeszcze wpuścić kolejnych 10. - mówi R. Krawczyk.
W ubiegłym roku jeszcze jedno koło łowieckie spuściło 10 sztuk, ale w tym roku nie powtórzyło akcji. Jak szacuje R. Krawczyk, łącznie w Karkonoszach jest obecnie ok. 50 sztuk.

Nowe muflony są pod stałą obserwacją członków związku łowieckiego. - Są zakolczykowane. Te wpuszczone w tym roku maja różowe kolczyki, ubiegłoroczne mają kolczyki seledynowe. Nasze rodzime nie mają kolczyków – mówi Ryszard Krawczyk. - Patrzymy, czy one się mieszają, jak stado się rozwija, od których owiec pochodzą młode. Na razie trudno powiedzieć, czy młode będą zdrowe. Więcej będziemy wiedzieli za kilka lat.

Termin wpuszczenia zwierząt – początek lutego - także nie był przypadkowy. - Muflony to zwierzęta wędrujące. Gdybyśmy wpuścili je jesienią, mogłyby odejść daleko – tłumaczy łowczy. - Chcieliśmy je zatrzymać. Dla nich naturalną barierą jest śnieg. Nie odejdą, są dokarmiane na miejscu. Oczekujemy że do wiosny przyzwyczają się do tych terenów i tu już pozostaną.

Taka akcja to spory wydatek. Jeden młody muflon kosztuje ok. 2 tysięcy złotych. W tym jest wliczony transport oraz obsługa weterynaryjna. Łatwo wyliczyć, że koło Głuszec wydało na to w tym roku ok 20 tys. złotych. Wszystko to środki koła łowieckiego, Karkonoski Park Narodowy nie dołożył do tego ani złotówki, choć to na jego terenie chowają się te zwierzęta. KPN tłumaczył, że muflon nie jest gatunkiem rodzimym w Karkonoszach. Został sprowadzony w pierwszej połowie XIX wieku jako zwierzę ozdobne. Dlatego Park nie może działać wbrew celom założonym parkom narodowym i współpracować w zakresie jego odbudowy i utrzymywania.

Szkoda, bo przecież przez te wszystkie lata muflony stały się wręcz symbolem Karkonoszy. Pisze się o nich w folderach, opowiadają o nich przewodnicy. Wielu turystów wędrujących szlakami Karkonoszy trzyma w pogotowiu aparaty fotograficzne i marzy o spotkaniu z nimi. Może teraz będzie im łatwiej o takie spotkanie.

Komentarze (6)

Ciekawe, co na to wszystko powiedziałyby same muflony.

powiedziałyby ,że bierzesz w paszczu

To piękne zwierzęta. Ozdoba Karkonoszy. Dobrze, że to koło łowieckie ( choć w tym przypadku powinno się nazywać "hodowlane"), postawiło sobie za punkt honoru, odbudowanie populacji tego ciekawego zwierza. Nie jest to pewnie tania impreza, dlatego tym bardziej trzeba to docenić.
DB

Ja popieram koło Głuszec jestem za introdukcją muflonów

Dobrze Koło łowieckie robi:) Zeby więcej ludzi tak robiło a nie narzekało na myśliwych którzy dbają o zwierzynę przez cały rok, a co robią dla polskiej przyrody ci co myśliwych mieszają z błotem???

Na takie akcje w tym okręgu stać chyba jedynie dwa koła - w/w Głuszca i KŁ Jeleń.