To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Czy nasi strażacy ocalą wrocławski Kozanów?

Niemal non stop pracują jeleniogórscy strażacy, którzy wczoraj w godzinach popołudniowych przyjechali z pomocą mieszkańcom wrocławskiego Kozanowa. Najpierw do 4.20 w nocy budowali zaporę, potem dwie i pół godziny spędzili na odpoczynku i znowu od rana rozpoczęli jej uszczelnianie folią, a pobliskie domy obkładać workami z piaskiem. Kulminacyjnej fali spodziewają się jutro pomiędzy godziną 4 a 6 rano.

- Jest ciężko – tak mówił dziś w południe st. kpt. Jan Dalidowicz, który wspólnie z siedmioma innymi strażakami z Jeleniej Góry od wczoraj buduje kilometrową zaporę na wrocławskim Kozanowie. Najbardziej zagrożone są ulice Dokerska, Gwarecka i Ignuta i dlatego tam ustawiali zabezpieczenia.

- To dość specyficzna konstrukcja, składająca się z elementów metalowych, drewnianych oraz worków z piaskiem. Budową zapory zajmowaliśmy się bez przerwy od wczoraj. Skończyliśmy dopiero o 4.20 nad ranem. Dwie i pół godziny snu spędziliśmy na świetlicy wrocławskiej jednostki straży pożarnej przy ul. Borowskiej. Od rana zajmujemy się już umacnianiem zapory poprzez układanie na niej foli, a także obstawianiem najniżej położonych domków workami z piaskiem - tłumaczył st. kpt. Jan Dalidowicz, dowódca Kompanii Gaśniczej Jelenia Góra.

W budowie zapory bierze też udział pięciu strażaków ze Zgorzelca, tyle samo z Lwówka Śląskiego i sześciu z Kamiennej Górze. Wszyscy najprawdopodobniej wrócą jutro do swoich domów, na ich miejsce bowiem pojawią się koledzy. Nie wiadomo jednak czy będzie ich większa liczba czy taka sama jaka do tej pory została zadysponowana.

- Kulminacyjnej fali spodziewamy jutro nad ranem około godziny 4 lub 6. Myślę, więc że pozostaniemy tu do co najmniej niedzieli, tak przynajmniej będzie w moim przypadku. Póki co jest nas tutaj 41 strażaków z Kompanii Gaśniczej – dodał st. kpt. Jan Dalidowicz.

Oława

Od środy jest także trzech jeleniogórskich strażaków w Oławie.

- Z informacji uzyskanych bezpośrednio od nich wiemy, że poruszają się prawym brzegiem Odry, gdzie bezustannie kontrolują zalane tereny, sprawdzają czy mieszkańcy, którzy odmówili ewakuacji są bezpieczni i czy czegoś nie potrzebują – mówił kpt. Andrzej Ciosk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Jeleniej Górze.

Wczoraj zajmowali się porządkowaniem 7 tys. worków w magazynach, a jutro z rana zastąpią ich wypoczęci koledzy z jeleniogórskiej jednostki.

Komentarze (3)

Nie ocalą. Właśnie Kozanów tonie. Woda przerwała wał.

Nie ocalili ,ale i tak chwała im za to że próbowali.Okazuje się że Straż Pożarna to jedyna Instytucja której nie trzeba prosić o pomoc.Nie na darmo jest PIERWSZĄ Grupą w kraju której ufa najwięcej Ludzi w Polsce.

WAZNE ,ZE PROBOWALI CHWAŁA IM ZA TO .WIEM,ZE TO ICH PRACA . ZA TEN TRUD I WYSIŁEK W NIESIENIU POMOCY STRAZACY -BOG ZAPŁAC.