To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Doprowadził nas do dziadostwa

Doprowadził nas do dziadostwa

Ludwika Krakowska. 35 lat pracy w Zakładach Lniarskich Orzeł. Obecnie bez środków do życia, perspektyw, bez nadziei na znalezienie innej pracy. Kto jest winny drastycznej sytuacji pracowników Orła? – Prezes Czupryński – odpowiada bez zastanowienia kobieta.

- Mam 53 lata, całe życie pracowałam w Orle i nie tylko ja– wspomina kobieta. - Pracowała tu moja siostra i matka, to był zakład w którym zatrudniały się całe rodziny. Trzy tygodnie temu dostałam 600zł wypłaty za grudzień, a gdzie reszta, pytam? Jeszcze trzy wypłaty? Pan Czupryński , kiedy objął nasz zakład, złote góry obiecywał, show zrobił jak Daniec, dla poklasku. Potem wyprzedał towar i znikł. Bo dopóki magazyny były pełne, były pieniądze na wypłaty dla ludzi. Co teraz? Dwóch lat mi brakuje do emerytury, noszę ze sobą kartkę z długami, żeby nie zapomnieć, komu ile jestem winna. Doszło do tego że jestem praktycznie na utrzymaniu własnej matki, a córka mi recepty wykupuje. Chorowałam na raka, a teraz nie mogę sobie pozwolić na podstawowe lekarstwa.

Co dalej? Jak żyć? Chciałabym dostać moje pieniądze. Potem pozostaje tylko zarejestrować się w urzędzie pracy i czekać.
Czy szukała pracy gdzie indziej? - Oczywiście że tak – odpowiada. - W Karpaczu, sprzątała w domu wczasowym, ale po okresie próbnym kazali czekać na telefon i do tej pory cisza. Wiadomo, jest selekcja.

- Nigdy nie korzystałam z pomocy opieki społecznej, chociaż samotnie wychowywałam córkę. Jak trzeba było to pracowałam po 16 godzin. Dławi mnie jak mam teraz dostać coś od kogoś, skoro przez całe życie człowiek był niezależny – mówi pani Ludwika. - Święta Bożego Narodzenia zrobiła rodzina, zbliża się Wielkanoc i znowu to samo? Skąd wziąć pieniądze, wyprzedać z domu wszystko, czego człowiek dorabiał się przez całe życie? Żeby dotrzeć w ostatnim czasie do pracy, kupowałam bilet tylko w jedną stronę. Do domu w Kostrzycy wracałam na piechotę. Nie starczało pieniędzy.

Coś takiego nigdy nie zdarzyło się za kadencji poprzednich prezesów – dodaje. - Raz czekaliśmy na pieniądze jak był Błaszczykow – ale to się więcej nie powtórzyło. Prezes Czupryński doprowadził nas do dziadostwa. Nic go nie obchodzimy.

Obecny prezes nie pofatygował się na żadne spotkanie z pracownikami zakładu.

Komentarze (1)

Widac jak to wszystkich gowno obchodzi.Po komentarzach widac :( Musisz sobie radzic sama kobieto.nikt Ci nie pomoze.Tak bylo,jest i bedzie Amen.Wesolych Swiat Pani Ludwiko :(