Dzikie zwierzęta podchodzą do domów

Pani Alicja wyszła do niej, ale zwierzę uciekło w stronę stawu. - Zaniepokoiło mnie to, że podeszła tak blisko. Widocznie była głodna – mówi kobieta.
Jak mówi, martwi się o te zwierzęta. - Tutaj jest sporo bezpańskich psów. Mogą rozszarpać taką sarenkę – mówi kobieta.

Podobnych sygnałów otrzymaliśmy więcej. Sarnę widział też mieszkaniec Jeżowa Sudeckiego. W okolicach szpitala jeleniogórskiego niemal tradycyjnie już można spotkać lisy.

- Nie dokarmiajmy tych zwierząt – mówi Kazimierz Koncewicz, przewodniczący zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Jeleniej Górze. - Okolice domów to nie jest ich naturalne środowisko. Zwierzęta mają swoje paśniki w lasach, staramy się je na bieżąco dokarmiać.

Jeleniogórski okręg PZŁ dostarcza co roku zwierzętom ok dwa tysiące ton żywności (plan na ten rok), w tym prawie tysiąc ton tzw. karmy objętościowej soczystej i prawie 57 ton soli.

Przy tak długiej zimie, kiedy są mrozy i duża pokrywa śnieżna, niektóre zwierzęta mogą zbliżać się do domów. - Są osłabione, szukają jedzenia. Sarny mogą też podchodzić w poszukiwaniu wody – mówi. - Wokół są pozamarzane strumyki, nie mają gdzie się napić. Sarna ma to do siebie, że potrzebuje wody, śnieg jej nie wystarczy.

Każdy, kto zauważył dzikie zwierzęta podchodzące do domów, może zgłosić to do straży miejskiej (tel. 0 75 75 251 62) lub do koła PZŁ (tel. 075 75 223 68). - Zwrócimy na nie szczególną uwagę – mówi Kazimierz Koncewicz.