To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Eksmisja na Wrocławskiej: syn wyrzucił ojca

Eksmisja na Wrocławskiej: syn wyrzucił ojca

- Wyrzucają nas w domu – żaliła się lokatorka mieszkania przy ul. Wrocławskiej w Jeleniej Górze. Zawitał tam dzisiaj komornik w asyście policji. To finał trwających od lat rodzinnych waśni, w których jedną z głównych ról gra Marek Niewiadomski, były szef schroniska im. Brata Alberta.

- Nie mogę na ciebie patrzeć – mówiła do Marka Niewiadomskiego Grażyna Łakomska, która dzisiaj pakowała rzeczy. Mieszka ona w tym lokum wraz z Augustynem Niewiadomskim. - Dał synowi wszystko: dom, hektary ziemi, konto bankowe. Tak się teraz odwdzięczył – mówiła nam.

Dzisiaj syn pana Augustyna – Marek - wszedł do mieszkania z komornikiem i policją. Doszło do eksmisji. - Zrobił to specjalnie teraz, kiedy Augustyn siedzi w więzieniu. Inaczej by do tego nie doszło – mówiła Grażyna Łakomska.

Marek Niewiadomski tłumaczy, że tak naprawdę do on jest ofiarą tej sytuacji. - Straciliśmy ojca jakieś dziesięć lat temu – tłumaczył nam Marek Niewiadomski. - Wtedy zaczęły się problemy. Nie Jak mówi, jego ojciec nie panuje nad sobą. - Kiedyś posprzeczaliśmy się i uderzył mnie deską do krojenia w głowę – opowiada. - To przypadek, że chwycił deskę, a nie tłuczek, który stał obok. A majątek sam roztrwonił. Wyprzedawał za grosze wszystko, co miało jakąś wartość. Miał długi. Podejrzewam, że to właśnie dlatego przepisał wszystko na mnie, żeby inni mu nie zabrali. Nie dało się z nim żyć.

Jak mówi, ojciec ma kilka wyroków m.in. o pobicie. - Kiedyś zaatakował sąsiada. Mi wybił szybę w oknie samochodu – opowiada.

W budynku przy ul. Wrocławskiej na górze mieszka pan Augustyn z konkubiną, na dole jego była żona ze swoją matką. - Nachodził ją wielokrotnie, walił do drzwi. Kiedyś otworzył drzwi i rzucił tutaj jakimś przedmiotem. Dobrze, że nikt nie oberwał – mówi Marek Niewiadomski. - Policja interweniowała tu wielokrotnie, z tych notatek uzbierałby się cały brulion.

Trzeba przyznać, że lokal był - delikatnie mówiąc - zaniedbany. Dzisiaj pracownicy komornika przez kilka godzin wynosili rzeczy pana Augustyna i jego konkubiny. W mieszkaniu był też brat pana Augustyna Ryszard. - Napisaliśmy w ubiegłym roku pismo do sądu o cofnięcie tej eksmisji, ale dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi – mówił.

Co stanie się z eksmitowanymi? - Wystąpiłem o mieszkanie socjalne dla nich i dostali je – mówi Marek Niewiadomski. - Będę o ojca dbał, ale tylko w minimalnym zakresie: przypilnuję, by nie umarł z głodu.

- Mają żyć na piętnastu metrach kwadratowych. To nawet te wszystkie rzeczy się tam nie pomieszczą - ubolewa brat eksmitowanego Augustyna.

Komentarze (4)

Ojciec mu dał wszystko, a ten własnego ojca eksmitował. Co za k****n...

Kochaś napisał:
Ojciec mu dał wszystko, a ten własnego ojca eksmitował. Co za k****n...

Tak... dał mu wszystko, że nawet deską go tłukł po głowie. A jakby go nie eksmitował to mieszkanie do reszty by w ruine popadło.

LUDZIE CO WY PISZECIE W TYCH KOMENTARZACH ,SAM FAKT TEGO ŻE BYŁA ŻONA Z MATKĄ MIESZKA PIĘTRO NIŻEJ SWIADCZY O TYM CO ZA FACET Z TEGO OJCA?KONKUBINA SOBIE MIESZKA WYŻEJ I NIC SOBIE Z TEGO NIE ROBI ŻE JEJ "FAGAS "NACHODZI BYŁĄ ŻONĘ A CO DO MIESZKANIA TO JAKA RUINĘ ZROBILI Z TEGO TO JEST MIESZKANIE A NIE CHLEW!!!
I PAN KOCHAŚ PISZE ŻE JAKI TO SYN KTÓRY WYRZUCA OJCA,A CO TO ZA OJCIEC KTÓRY AGRESJĄ WYBUCHA DO SYNA I LUDZI Z ZEWNĄTRZ.I JESZCZE JEDNO NA ULICY MIESZKAĆ NIE BĘDĄ BO IDĄ NA INNE MIESZKANIE ,KTÓRE JAK WNIOSKUJĘ Z ARTYKUŁU ZAŁATWIŁ MU SYN!!!WIĘC CHYBA NIE JEST TAKI ZŁY MIMO IZ OJCIEC MU ŻYCIA W "NORMALNEJ" RODZINIE NIE DAŁ!!!

ty koleś masz duże możliwości załetwiasz eksmisje i lokal zastępczy oblatany jesteś w tych sprawach lata pracy u alberta