To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Gminny urzędnik nakłamał w kwitach

Gminny urzędnik nakłamał w kwitach

To gminny urzędnik wydał zaświadczenie, według którego właściciel działki w pobliżu wodospadu Podgórnej w Przesiece starał się o możliwość wybudowania na potoku małej elektrowni wodnej. Tyle tylko, że w dokumencie inspektor poświadczył nieprawdę. Teraz za przekroczenie swoich uprawnień odpowie przed sądem. 57-letni Bogdan R. nie przyznaje się do winy.

Po tym, jak mieszkańcy Przesieki usłyszeli w 2006 roku, że Bartłomiej B. i Jan D. Zamierzają zbudować na Podgórnej małą elektrownię wodną, zaczęli protestować. Ludzie nie chcieli, by inwestycja zepsuła jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych w gminie – trzeci pod względem wielkości wodospad w Polskich Karkonoszach.

Jesienią 2005 roku inwestorzy wystąpili do urzędu gminy w Podgórzynie o wydanie zaświadczenia określającego precyzyjnie możliwości wykorzystania działki, której byli użytkownikami wieczystymi pod kątem przyszłej inwestycji – budowy małej elektrowni wodnej na rzece Podgórna.

We wspomnianym zaświadczeniu urzędnik napisał, iż działka ta położona jest na obszarze, na którym obowiązuje zakaz zabudowy, jednakże nie dotyczy on infrastruktury technicznej realizowanej dla potrzeb lokalnych, w tym elektrowni wodnej. Była to nieprawda, bowiem w zapisie planu zagospodarowania przestrzennego nie znajdowały się słowa „w tym elektrowni wodnej”. W konsekwencji inwestorzy podjęli kolejne działania zmierzające do realizacji planowanej przez nich inwestycji składając m.in. wniosek do starosty o wydanie pozwolenia wodno-prawnego, które uzyskali pomimo niezgodności inwestycji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.

Zdaniem prokuratury, czemu zresztą gminny urzędnik nie zaprzeczał, miał on świadomość, że poświadcza nieprawdę w dokumencie. Zaświadczenie jednak przygotował i podał sekretarzowi gminy do podpisu. Bogdan R. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, ale złożył obszerne wyjaśnienia. Grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Od jesieni 2007 roku nie pracuje już w urzędzie gminy w Podgórzynie, a jego zwolnienie nie było związane z ta sprawą.

Gminny urzędnik nakłamał w kwitach