To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Gościnna Maja Włoszczowska

Maja Włoszczowska w sprincie oddała pole koleżankom. Fot. Gulbin

Widowiskowym wyścigiem sprinterskim z przejazdem przez hol ratusza rozpoczęła się tegoroczna edycja Jelenia Góra Trophy Maja Włoszczowska MTB Race. Jutro – wyścig na trasie MTB.

Na trasie wystartowało blisko 60 zawodniczek i zawodników. Było też trochę niespodzianek. Faworyzowani Holender Michiel van der Heijden oraz Szwajcar Fabian Giger zakończyli zawody na ćwierćfinale. Zwyciężył polski faworyt – Marek Konwa, reprezentujący barwy Superior Brentiens. Drugi był Jan Nesvadba (Madeta Fitness Specialized) a trzeci – Borys Góral (Superior MTB Energy Team). Reprezentant MKS Jedenastka Penco Jelenia Góra Michał Grynienko dotarł do małego finału i ostatecznie zakończył zawody na 7 miejscu.

 

Rywalizacja wśród pań zapowiadała się ekscytująco. To dlatego, że na starcie stanęła jeleniogórzanka Maja Włoszczowska. Wraz z nią ścigała się Włoszka Eva Lechner. Obie to medalistki ostatnich mistrzostw Europy w szwajcarskim Bernie. Listę faworytek uzupełnia zwyciężczyni Pucharu Świata w Champéry w 2010r – Szwajcarka Nathalie Schneitter. Maja okazała się gościnna, zakończyła zawody na 6. miejscu. Zwyciężyła Lechner, wyprzedzając Schneitter. Trzecia była – to miła niespodzianka – Aleksandra Dawidowicz.

 

Niestety, w tym roku była słaba frekwencja. Wyścig oglądały garstki osób. Miejmy nadzieję, że podczas niedzielnego wyścigu MTB (okolice Parku Paulinum) będzie więcej osób.

DSC_0923.jpg
DSC_0927.jpg
DSC_0940.jpg
DSC_0944.jpg
DSC_0949.jpg
DSC_0958.jpg
DSC_1017.jpg
DSC_1025.jpg
DSC_1044.jpg
DSC_1057.jpg
DSC_1063.jpg
DSC_1068.jpg
DSC_1073.jpg
DSC_1081.jpg
DSC_1082.jpg
DSC_1084.jpg
DSC_1091.jpg
DSC_1097.jpg
DSC_1103.jpg
DSC_1108.jpg
DSC_1116.jpg
DSC_1118.jpg
DSC_1128.jpg
DSC_1131.jpg
DSC_1136.jpg
DSC_1140.jpg
DSC_1177.jpg
DSC_1181.jpg
DSC_1186.jpg
DSC_1196.jpg
DSC_1202.jpg
DSC_1206.jpg
DSC_1214.jpg
DSC_1218.jpg
DSC_1231.jpg
DSC_1243.jpg
DSC_1247.jpg
DSC_1252.jpg
DSC_1261.jpg
DSC_1268.jpg
DSC_1278.jpg
DSC_1280.jpg
DSC_1286.jpg
DSC_1293.jpg
DSC_1300.jpg
DSC_1338.jpg
DSC_1361.jpg
DSC_1367.jpg
DSC_1370.jpg
DSC_1386.jpg
DSC_1419.jpg
DSC_1422.jpg
DSC_1448.jpg
DSC_1455.jpg
DSC_1462.jpg
DSC_1485.jpg

Komentarze (4)

No i to są efekty wciskania na siłę przez sponsora modnych rowerów na 29 calowych kołach. Na takiej szybkiej i krętej trasie dużo lepiej sprawdziłby się 26er. Maja jeździła na takim od dziecka. Nie zawsze nowe = lepsze. A tak to jest wstyd, bo we własnym wyścigu znalazła się daleko w środku stawki.

widzę kolego znasz się jak nikt inny. Pozerkaj sobie na fotki na jakich rowerach jeździła większość stawki (oczywiście sama czołówka). Na taką trasę właśnie 29er jest idealny. Na większym kole dużo łatwiej i szybciej pokonasz np schody czy inne krawężniki. Pozdrower

Myślisz, że jeździli na nich, bo tak chcieli? Przecież wyboru dokonują za nich sponsorzy i sztaby sportowe. Mało wiesz, a zgrywasz mądrego. Co do schodów, to owszem, ale powiedz mi ile było schodów na trasie, a ile było ciasnych zakrętów 90 stopni, na których 29er jest wyraźnie wolniejszy. To tak jakby w Rajdzie Karkonoskim startować w samochodzie z ogromną prędkością maksymalną, a tymczasem tutaj nie ma gdzie jej rozwinąć i liczy się głównie przyspieszenie, a nie prędkość.