Katastrofa lotnicza pod Jelenią Górą

Do zdarzenia doszło dzisiaj ok. godz. 14.
- Małżeństwo leciało awionetką na spotkanie biznesowe do Jeleniej Strugi w Kowarach – powiedziała Małgorzata Kopczyńska, zastępca prokuratora rejonowego w Kamiennej Górze, która była na miejscu zdarzenia.

W pewnym momencie samolot wleciał w las, rozbił się na drzewach i spadł na ziemię. Na miejsce ściągnięto straż pożarną z Jeleniej Góry, Kamiennej Góry, Jawora. Było pogotowie i policja. Mimo tego, pilota i pasażerki nie udało się uratować – zginęli oni na miejscu. Jak wynika z relacji świadków, oboje żyli jeszcze przez chwilę, ale nie doczekali do przyjazdu karetki. Zmarli to Jan i Grażyna B., małżeństwo z Mielca.

Nie są znane przyczyny katastrofy. Prawdopodobnie pilot leciał zbyt nisko i nie zauważył góry, która była przed nim. W tym rejonie panowała wówczas gęsta mgła, która ograniczała widzialność do zaledwie kilku metrów. Kiedy pilot zobaczył drzewa, było już za późno na jakąkolwiek reakcję.

To jednak tylko hipoteza. Na miejsce przyjedzie biegły z zakresu lotnictwa cywilnego z Katowic. Powinien dotrzeć jeszcze dzisiaj wieczorem. - Wówczas będziemy mogli powiedzieć więcej na temat przyczyn – mówi prokurator Kopczyńska. - Na razie nie wiemy nawet, skąd małżeństwo wystartowało, nie wiadomo też, czy to ich awionetka czy też była wynajęta. Prawdopodobnie mieli wylądować na lotnisku w Jeleniej Górze.

Więcej na temat tego wypadku we wtorek w „Nowinach Jeleniogórskich”.