To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Kolegium Karkonoskie stosuje niedozwolone praktyki

Kolegium Karkonoskie stosuje niedozwolone praktyki

Największa uczelnia w mieście będzie musiała zmienić umowy podpisane ze swoimi studentami, gdyż zawierają one niedozwolone klauzule – wynika z raportu Urzędu Kontroli Konkurencji i Konsumentów.

Urząd skontrolował uczelnię po doniesieniu jednej ze studentek, która nie zgadzała się z obowiązującymi przepisami na uczelni. Co się okazało: UOKiK zakwestionował osiem punktów, zawartych w regulaminie studiów.

Najważniejszy dotyczy studentów, którzy rezygnują ze studiów i tym samym odstępują od podpisanej umowy z uczelnią. Wg regulaminu, zwrot opłaty semestralnej wchodził w grę tylko w przypadku rezygnacji z określonych powodów. W innych sytuacjach student nie otrzymywał zwrotu.

- Nie ma to znaczenia, z jakich powodów zrezygnował, oraz czy zrobił to w październiku czy w grudniu – dowiedzieliśmy się w UOKiK. - Powinien otrzymać zwrot za pozostałe miesiące.

Drugi z ważniejszych zarzutów dotyczył informacji na temat zmian opłat. Do tej pory informacja np. o podwyższeniu czesnego wywieszana była na tablicy ogłoszeń w dziekanacie a także na stronie internetowej. Zdaniem kontrolujących, to za mało – uczelnia w przypadku zmiany czesnego powinna z każdym ze studentów podpisać aneks do umowy. Pozostałe uwagi są drobne.

Jak podaje UOKiK, w roku akademickim 2008/2009 uczelnia zawarła łącznie 1 436 umów o kształcenie na studiach stacjonarnych i niestacjonarnych.

Co dalej? Uczelnia ma miesiąc na wykonanie tych zaleceń. I zrobi to. Ukazało się już zarządzenie rektora w tej sprawie: nowe umowy będą już pozbawione zakwestionowanych klauzul. Ci, którzy mają podpisane umowy, otrzymają aneksy.

Komentarze (7)

Studiowałem na Kolegium zaocznie i uważam,że zdzierają tam na czesnym!Będąc na licencjacie 2 lata temu płaciłem 185o zł a warunki iście koszarowe!Nie mówiąc już o tym,że za jeden dzień spóźnienia w opłacie czesnego zaraz przysyłali ponad 200 zł jakichś tam karnych odsetek!Teraz studiuje na innej uczelni gdzie robię magisterkę i nie dość,że warunki są naprawdę profesionalne to jeszcze płacę 1650 zł!I jeszcze jedno...Na magisterkach prawie zawsze przepisują powtarzające się oceny z przedmiotów z licencjata i ludzie co kończyli inne niż ja uczelnie to w pełni z tego przywileju korzystają.Niestety w moim przypadku nie trafił się przez rok ani jeden przedmiot z Kolegium i to jest naprawdę dziwne!

w koncu się za nich wzięli ... bardzo sie ciesze

cóż, w tej sprawie nie mamzdania, bo konczyłem inna uczelnię

Łatwo pisać o niedociągnięciach uczelni w jelonce bo gdy podobne (a możne i poważniejsze) zarzuty dotyczą PWr czy UE to piszą o tym w gazetach wrocławskich, bo tam są centra tych uczelni - i ziomale o tym nie wiedzą . A tam dopiero się dzieje !!!

jestem absolwentem KK WydziałTechniczny i Politechniki Opolskiej Informatyka. Z porównania dwóch uczeli wynika:
1. Zarządzanie: jeśli ktoś narzeka na KK to zapraszam na PO, będzie miał porównanie bałaganu , godzinnych kolejek do dziekanatu w PO i wiele innych niedociągnięć na niekorzyść PO.

2. Przedmioty: w KK tytuł inżynier informatyki w PO Informatyka zarządzanie bazami i systemami rozproszonymi- porównując nic dziwnego, że przedmioty się nie powtarzają bo specjalizacje są różne, oczywiście powtórzyła się Matematyka, ale bez problemu została przepisana.

Biorąc poduwagę moje zainteresowania dużo prościej było na PO (średnia z dwóch lat 4,6) , na KK elektronika mnie zabijała. Ale "lepsze wspomnienia" mam z KK.

Problem jest bardziej złożony.Do niedawna część studentów rekrutowało się na studia niestacjonarne aby uniknąć poboru do wojska lub utrzymać prawo do renty rodzinnej.Wpłacało pierwszą ratę za studia i spokojnie wyjeżdżało zagranicę.Uczelnia zatrudniała kadrę dydaktyczną do kształcenia określonej liczby studentów zawierając umowy o pracę. Część z nich rezygnował z dalszej nauki.Koszty wynagrodzenia pozostawały.Kto za to ma zapłacić?Uczelnia nie może gdyż Ustawa o szkolnictwie wyższym zabrania finansowania studiów niestacjonarnych z budżetu,zapłacą więc za tych niefrasobliwych kolegów inni studenci tego kierunku.Pada pytanie, czy takie rozwiązanie jest społecznie sprawiedliwe?