To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Krucjata w obronie Wysokiej Łąki

Krucjata w obronie Wysokiej Łąki

Samorządowcy, załoga, dyrekcja i wysocy rangą politycy – wszyscy oni są przeciwni łączeniu szpitala Wysoka Łąka ze Szpitalem Wojewódzkim w Jeleniej Górze. - Chcemy, by samorząd województwa usłyszał nasz głos – mówi Monika Poczykowska, (na zdj.) przewodnicząca NSZZ Solidarność w Wysokiej Łące.

- Nasze obawy dotyczą nas ale i naszych pacjentów, którzy chcą być u nas leczeni – mówi szefowa NSZZ Solidarność. - Szpital Wysoka Łąka w Kowarach jest jednym z największych zakładów pracy, zatrudnia ok. 200 osób. Samorząd obiecuje, że nikt nie straci pracy. Personel specjalistyczny w każdej chwili znajdzie zatrudnienie w innych jednostkach. A co będzie z innymi? Przecież szpital wojewódzki ma już swoją administrację.

- Szpital jest w dobrej kondycji, ubiegły rok zamknął wynikiem plus 130 tys. złotych – mówi Jerzy Młodnicki, dyrektor ds techniczno-eksploatacyjnych Wysokiej Łąki. - Problem, że potrzebujemy pieniędzy na dostosowanie jednostki do warunków rozporządzenia ministra zdrowia.

Chodzi o kwotę w wysokości 8-10 milionów złotych. Nowe przepisy, które zaczną obowiązywać od stycznia 2013 roku, zakładają m.in. pokoje wyposażone w urządzenia sanitarne, szersze korytarze. W Wysokiej Łące konieczna jest też poprawa dachu.

- Od 1999 roku, kiedy jesteśmy jednostką organizacyjną samorządu woj. dolnośląskiego, nie udało nam się uzyskać żadnych środków na poprawę infrastruktury – mówi Jerzy Młodnicki. - Teraz wprawdzie pieniądze są w planie budżetu ale warunek jest taki, że musimy połączyć się ze Szpitalem Wojewódzkim w Jeleniej Górze. Takie uzależnienie pomocy nie ma najmniejszego sensu. Powiedzenie: dam ci pieniądze, ale najpierw cię zlikwiduję, jest dużym nietaktem.

Przeciwny łączeniu jednostek jest też Eugeniusz Kleśta, szef powiatowych struktur PiS-u i członek rady społecznej szpitala Wysoka Łąka.

- Wytwarzanie niepewności wobec szpitala Wysoka Łąka powodują dyskomfort dla pracowników, ale i firm, które z nim współpracują. Teraz te firmy zastanawiają się, czy jest sens angażować się w tą współpracę głębiej - mówi. - Rada społeczna tym tematem się zajmowała, ale zostaliśmy potraktowani przez samorząd jak dopust ustawowy a nie jako partner. W lipcu pytaliśmy o sensowność tworzenia dodatkowego oddziału pulmonologicznego na tym terenie (powstał w szpitalu wojewódzkim), żadnej odpowiedzi nie dostaliśmy. A teraz się okazuje, że są plany łączenia szpitali.
Dodał, że przeciwni łączeniu są radni powiatowi a także Rada Miasta Kowary.

Protestujących przyjęła posłanka PiS-u Marzena Machałek. Wczoraj wypowiadali się oni na konferencji prasowej w biurze posłanki. Co prawda sprawa łączenia szpitali przedłuża się i nie wiadomo, czy dojdzie do skutku. To dlatego, że uchwała o restrukturyzacji służby zdrowia nie została przyjęta, Sejmik odrzucił ją i skierował do poprawy. - To dzisiejsze wystąpienie należy traktować jako etap nacisku na decydentów, aby zastanowili się, co dalej z tym szpitalem – mówiła wczoraj posłanka. - To, że nie na razie ma decyzji w tej sprawie z jednej strony jest dobre, ale to też duży problem. Panuje stan niepewności, który powoduje niepokój wśród załogi, część być może myśli o odejściu. Moim zdaniem, zamiast lokować pieniądze w tworzenie nowych, podwójnych oddziałów lepiej zainwestować je w modernizację i utrzymanie tego szpitala.

Komentarze (3)

Najbardziej mnie zastanawia po co psuć to co jest dobre ale my tak jakoś tak lubimy po partyjnemu.Dajcie im spokojnie pracowć -co reprezentują sobą molochy to już wiemy.Może wreszcie ktoś by się zainteresował tym co tak naprawde się dzieje niektórych z tych molochów/pisze niektórych/ a nie niszczył tego co zaczyna funkcjonować dobrze.A NFZ jak by poszukał pieniędzy tam gdzie trzeba - bajka przecież to polityka.Nie wierze już w nic uczciwego.

Ten szpital potrzebny jest najbardziej personelowi. Szpital na Zabobrzu ma takie same oddziały i doskonałe warunki. W rezerwie jest taki sam szpital w Szklarskiej Porębie, gdzie również leczy się choroby płuc. Z powodu nadmiaru takich samych oddziałów pieniądze zamiast na leczenie idą "na rozkusz".

szpital w Jeleniej Górze przejmie jednostkę z Wysokiej Łąki, a następnie ją sprzeda i wten sposób zdobędzie trochę grosza na pokrycie ogromnego zadłużenia