To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Makabryczne odkrycie obok szlaku na Śnieżkę

Ludzkie szczątki znaleziono wczoraj w Karpaczu, nieopodal szlaku na najwyższy szczyt Karkonoszy. Policja ustala tożsamość zmarłego, ale nie będzie to łatwe: mógł to być turysta z całej Polski.

Szczątki znajdowały się w lesie, 2 km od żółtego szlaku. Wczoraj zauważył je strażnik leśny i powiadomił policję. Wiadomo, że były w stanie daleko posuniętego rozkładu. W zasadzie zostały same kości, częściowo porośnięte mchem, a także fragmenty ubrań i plecaka.

- Mogę tylko potwierdzić, że takie zdarzenie miało miejsce i że szczątki zostały zabezpieczone i przekazane do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu – mówi Mirosława Prośniak-Sarnacka, komendantka komisariatu policji w Karpaczu.

Policja wszczęła postępowanie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Na razie jednak nie wiadomo, co stało się na szlaku ani kiedy. Stan rozkładu wskazuje, że do śmierci mogło dojść nawet kilka lat temu. Śledczy nie chcą jednak podawać nawet przybliżonej daty śmieci. Próbują ustalić, kim jest zmarły. Problem jest spory, gdyż mógł to być turysta z całej Polski a może nawet i z zagranicy. Na Śnieżkę co roku wchodzą dziesiątki tysięcy ludzi. - Pod uwagę będą brane wszystkie osoby z całej Polski, uznane za zaginione – mówi Mirosława Prośniak-Sarnacka.

Kim był turysta? Kiedy zmarł i co robił 2 km od szlaku? Odpowiedź na to pytanie będzie bardzo trudna. Być może więcej uda się ustalić po badaniu szczątków.