To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Mieszkańcy ucierpią na rozgrywkach AMW z Wodnikiem?

Mieszkańcy ucierpią na rozgrywkach AMW z Wodnikiem?

Przerwami w dostawie wody mieszkańcom osiedla po dawnej jednostce przy ul. Podchorążych zagroziła Agencja Mienia Wojskowego. To dlatego, że Wodnik nie chce od agencji odkupić ujęcia i sieci wodociągowej. Czy ludzie, znajdujące się tam firmy i urzędy ucierpią na tych rozgrywkach?

- Uprzejmie informuję pana prezydenta, że w przypadku nie podjęcia przez spółkę „Wodnik” konkretnych działań w wyżej opisanej sprawie mogą wystąpić problemy z dostawą wody do tych nieruchomości – napisał do prezydenta Zbigniew Sieja, dyrektor oddziału AMW we Wrocławiu.

Dotarliśmy do tego pisma. Chodzi o osiedle po byłej jednostce przy ul. Podchorążych. Znajduje się tam kilka budynków mieszkalnych (kilkadziesiąt rodzin), urzędy, instytucje i prywatne firmy.

Wszystkie te jednostki są zaopatrywane z ujęcia wody, którego właścicielem jest Agencja Mienia Wojskowego. Ujęcie od AMW dzierżawi spółka Promar, która dostarcza wodę ludziom i urzędom i też ich z tej wody rozlicza. Tyle, że taka sytuacja nie podoba się agencji, która najchętniej sprzedałaby to ujęcie Wodnikowi. Zbigniew Sieja powołuje się w piśmie na ustawę o samorządach, która mówi, że obowiązek zaopatrzenia w wodę należy do zadań własnych gminy.

- To brzmi jak szantaż – przyznają prezes Wodnika Wojciech Jastrzębski i zastępca prezydenta Jerzy Łużniak. - Z pisma wynika, że jeśli Wodnik nie przejmie tego ujęcia, to ludzie mogą nie mieć wody.

Wodnik ujęcia nie chce, gdyż – jak mówi – AMW chce za nie za dużo. Wprawdzie Wojciech Jastrzębski kwoty nie zdradził, jednak nieoficjalnie mówi się, że cena to kilkaset tysięcy złotych. - Ujęcie jest mocno zniszczone, dostarcza wodę nie najlepszej jakości – mówi Wojciech Jastrzębski. - Możemy je kupić ale za przysłowiową złotówkę.
Podobnie rzecz się ma co do sieci wodociągowej w tej części miasta. - Moglibyśmy ją przejąć i stopniowo remontować, bo to rozwojowe osiedle, ale też za przysłowiową złotówkę – mówi Wojciech Jastrzębski.

Takie rozmowy były prowadzone wcześniej, ale AMW na takie warunki nie chce przystać. - Agencja najchętniej chciałaby nam to sprzedać jak najszybciej i jak najdrożej – mówi Jerzy Łużniak.

Wygląda na to, że pat będzie trwał nadal. Czy ludziom grozi odcięcie wody? - Nie – mówi Wojciech Jastrzębski. - To Promar ma z nimi podpisaną umowę i musi się z niej wywiązać. Według prawa, umowę można zerwać jedynie w przypadku, gdy klient nie zapłaci przez dwa kolejne cykle rozliczeniowe. Może też znaleźć inny podmiot, który im dostarczy wodę – wyjaśnia W. Jastrzębski.

Tyle, że AMW ma jeszcze jedno wyjście – może sprzedać ujęcie komuś innemu. Ale to też nie zwolni Promaru z dostarczania wody.

Agencja Mienia Wojskowego na odpowiedź Wodnikowi dała czas do poniedziałku 6 lipca. Jak mówi Wojciech Jastrzębski, Wodnik jest w stanie w każdej chwili podłączyć osiedle do sieci wodociągowej. - To nie będzie wymagało ani dużych nakładów, ani też nie potrwa długo – mówi. - Takie rozwiązanie zaproponujemy agencji.

Komentarze (1)

... na majątku nasz wszytkich. Prawdobodobny schemat będzie następujący. Strony powołują rzeczoznawców, zatrudniają dodatkowych prawników, sprawa przed sądem itp. Za to zapłacimy my wszyscy m.in. poprzez podwyżkę cen wody. Zgroza!