To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Minister tłumaczy, dlaczego zlikwidowano połączenie kolejowe ze stolicą

Minister tłumaczy, dlaczego zlikwidowano połączenie kolejowe ze stolicą

- Niska frekwencja oraz możliwość skorzystania z komunikacji przesiadkowej na tej trasie były powodem skrócenia pociągu „Karkonosze”, w efekcie czego Jelenia Góra straciła połączenie ze stolicą. Tak wynika z pisma Ministerstwa Infrastruktury, skierowanego do wicemarszałka Jerzego Szmajdzińskiego.

Pismo to jest odpowiedzią na ostrą interpelację wicemarszałka, dotyczącą planów skrócenia połączenia Karkonosze. Pociąg nie dojeżdża do Jeleniej Góry, kończy bieg we Wrocławiu.

„W dniu 16 lipca 2009 roku PKP „Intercity” SA poinformowała Ministerstwo Infrastruktury, że realizacja obowiązującego rozkładu jazdy pociągów pośpiesznych powoduje deficyt znacząco wyższy niż przewidziane na ten cel dofinansowanie w wysokości 130 mln. złotych. W związku z powyższym Spółka zamierzała od 1 września 2009 roku wprowadzić ograniczenia w ofercie 72 pociągów pośpiesznych objętych dofinansowaniem z budżetu państwa – czytamy w piśmie MI, podpisanym przez Tadeusza Jarmuziewicza, sekretarza stanu. Niżej publikujemy obszerne fragmenty:

Zgodnie z zapewnieniami PKP Intercity do zawieszenia kursowania wytypowane zostały pociągi charakteryzujące się najniższymi wskaźnikami ekonomicznymi oraz niską frekwencją podróżnych. Podstawą podjętej przez przewoźnika decyzji były wyniki analiz ekonomicznych sporządzonych w oparciu o przeprowadzone badania marketingowe.

Decyzję o skróceniu do Wrocławia pociągu relacji Karkonosze z Warszawy do Jeleniej Góry przewoźnik argumentuje niską frekwencją oraz alternatywnymi możliwościami przejazdu na tej trasie w komunikacji przesiadkowej.

W celu ograniczenia zakresu realizowanych zmian, Ministerstwo Infrastruktury podjęło działania na rzecz zwiększenia kwoty dofinansowania dla PKP Intercity. Zadeklarowane przez PKP Przewozy Regionalne oszczędności w zakresie deficytu realizowanych przewozów międzynarodowych pozwolą na zwiększenie kwoty dofinansowania połączeń wojewódzkich pośpiesznych realizowanych przez PKP Intercity o ok. 1 mln. złotych. W wyniku m.in. deklaracji zwiększenia wysokości dofinansowania PKP Intercity zrezygnowała z realizacji ograniczeń oferty w zakresie 16 pociągów pośpiesznych.

Decyzja przewoźnika w sprawie utrzymania zawieszonych połączeń pociągami pośpiesznymi w nowym rozkładzie jazdy zależeć będzie od wysokości dofinansowania w 2010 roku. Ministerstwo Infrastruktury wystąpiło do Ministerstwa Finansów o zwiększenie kwoty przeznaczonej na ten cel w przyszłym roku. Przyznany wstępny limit środków przewidzianych łącznie na dotację do ulg ustawowych oraz dofinansowanie przewozów międzywojewódzkich i międzynarodowych pozostał na poziomie 2009 roku czyli w wysokości 620 mln. złotych, z przeznaczeniem kwoty 380 mln. złotych na dofinansowanie ulg ustawowych i kwoty 240 mln. złotych na dofinansowanie przewozów międzywojewódzkich i międzynarodowych.”

Czy pociąg będzie jeździł z Jeleniej Góry od stycznia? O jakiej przesiadce mowa (z Wrocławia do Jeleniej Górze nie ma pociągu o dogodnej porze)? I wreszcie, co zrobiło Intercity dla poprawy frekwencji na swoich liniach? Na te pytania odpowiedzi nie poznaliśmy. Jak to w polityce...

Przeczytaj także: Ostatnia taka JAAZDA

Komentarze (10)

Prawda jest taka, że dopóki nie zostanie przez PLK zmodernizowana linia kolejowa Wrocław Główny - Wałbrzych Główny - Jelenia Góra, ze szczególnym uwzględnieniem zdewastowanego odcinka pomiędzy Wałbrzychem i Jelenią Górą, a także dopóki nie powstanie skuteczne porozumienie spółki kolei samorządowych i Ministerstwa Infrastruktury - nie ma co marzyć o poprawie połączeń na tej trasie. Przy każdej zmianie rozkładu jazdy będziemy świadkami żenujących i nieskutecznych akcji kolejnych posłów, znających się na problematyce komunikacji jak koza na pieprzu, licznych komentarzy prasowych i kolejnych rozczarowań potencjalnych pasażerów. Wydaje mi się również, że wiele złego w tej sprawie czyni powszechnie znany brak profesjonalizmu ministra infrastruktury, który pociąg widział dotąd wyłącznie na obrazku.

Tak! Żona go wkurzyła, a Pan Minister odreagował na pociągu do Jeleniej Góry. Pewnie stracił pociąg do bab....

.. masz tutaj racje,bo nawet pociąg potrzebuje dobrej drogi ..aby nie złamał nózki !
:)

eliminujmy takich pożal sie boze biznesmenów. Linia Jelenia Góra wrocław byłaby wręcz oblegana gdyby połaczenie było alternatywa dla np autobusu lub samochodu. A nie jest o czym wszyscy wiemy. Czas podróży 3.40 godz na trasie 114 km to żenada. Najlepiej zlikwidować. A moze trzebaby zmodernizować linie. Takich ministrów to trzebaby było pogonic. Ich zadanie polega na m.in. równomiernym rozwoju kraju a to m.in poprzez zapewnienie połaczeń. A jakie to zadania w tym temacie dla połaczenia pomiędzy wrocławiem a Jelenią górą zrobiono? Przez te 20 lat demokracji prędkośc podrózna dla pociągu spadała z roku na rok z powodu zapóźnień w modernizacji linii kolejowej. A zamiast (o autostradzie nie wspomnę) drogi szybkiego ruchu mamy upszczoną skrzynkami dla fotoradarów coraz bardziej znszczoną drogę. Jak naszego regionu Polska nie potrzebuje to nie niech nas oddadzą Niemcą lub Czechom przynajmniej połączenia komunikacyjne będą lepsze. Już teraz gdyby nie brak obwodnicy Pasiecznika i Chmielenia dojazd do Drezna byłby lepszy niz do he he stolicy naszego województwa. o skandal i wstyd ale nie dla nas mieszkańców tylko tych którzy nami rządzą a szególnie wtedy gdy raz na 4 lata skomlą o nasze głosy.

A co dopiero mówić o kółkach! ;)

Mimo zapewnień nikt tej linii nie będzie modernizował w najbliższym czasie. Jest to szlak kolejowy, który w momencie likwidacji przemysłu górniczego w Wałbrzychu został zakwalifikowany jak linia drugorzędna. Modernizacja jednego kilometra torów to koszt około 3 mil złotych tych kilometrów z Jeleniej Góry do Wrocławia jest 106 (w dużej mierze w terenie górskim, więc stawka za kilometr rośnie). W Wałbrzychu i w Jeleniej Górze nie ma przedsiębiorstw o znaczeniu strategicznym dla gospodarki kraju. Tak więc niestety ale modernizowane w pierwszej kolejności są i tak bardzo zdewastowane szlaki istotne dla PKP. Obawiam się, że trzeba stanąć oko w oko zmierzyć z rzeczywistością, otrzeć łzy i uzmysłowić sobie, że na razie kolej w Jeleniej Górze będzie pogrążać się w regresie.

To są cuda obiecywane przez Tuska, a to dopiero początek. PO rujnuje Polskę.

Jeszcze takiej bzdury nie czytałam. Karkonosze zawsze są oblegane. Wybierając się ze wszchodniej Polski do Jeleniej Góry, musiałam wykupić bilet na trzy tygodnie wcześniej. Bez rezerawcji podróż była niemożliwa. Kompletnie nie rozumiem jak można tak oszukiwać ludzi. Czyżby PKP Intercity sięgało do kieszeni klientów, wmawiąc im rzeczy absurdalne.

Jelenia Góra od drugiej połowy lat 90-tych niestety traci na jakimkolwiek znaczeniu!!!
Zawdzięczamy to swoim przedstawicielom w Parlamencie, a w zasadzie brakiem przedstawicieli.
I tak: praktycznie nigdy od wspomnianego wyżej czasu nie głosowaliśmy za rodowitymi Jeleniogórzaninami,
pozwoliliśmy na likwidacje województwa
pozwoliliśmy na zmianę przebiegu pierwotnie planowanej autostrady A3 (obecnie S3) od Bolkowa nie przez Jelenią Górę, a do Lubawki - efekt: nie mamy i nie będziemy mieli żadnych znaczących inwestycji drogowych poprawiających dojazd do i z Jeleniej Góry.
pozwoliliśmy na nie remontowanie ani nawet na należyte utrzymywanie linii kolejowej z Wrocławia przez Wałbrzych, Jelenią Górę do Węglińca i dalej na zachód - mało kto pamięta pociąg międzynarodowy do Frankfurtu, wspomniany odcinek linii kolejowej na zachód od Jeleniej Góry już za Niemca przewidziany był do poszerzenia na dwa tory (wszystkie obiekty inżynierskie są przystosowane do budowy drugiego toru); pozwoliliśmy, aby główny szlak kolejowy i drogowy biegł przez Legnicę i Bolesławiec...

W uzupełnieniu dodam, że tuż po wojnie zwycięska armia rozebrała i wywiozła do ZSRR jako rekompensatę za szkody wojenne kompletne wyposażenie trakcji elektrycznej na całej magistrali sudeckiej aż do Zgorzelca. Ten sam los spotkał linię do Karpacza, dokąd jeszcze w 1943 roku kursowały pociągi z wagonami bezpośrednimi z Berlina. Relikty przedwojennej elektryfikacji można jeszcze dziś zobaczyć m. in. na stacji w Karpaczu, na wjeździe do Zgorzelca z kierunku Lubania, obok wiaduktu w Lubaniu czy też w obrębie węzła w Mikułowej. Od tej pory stan kolei ulegał już tylko pogorszeniu, aż do likwidacji niektórych odcinków. Z punktu widzenia rozwoju komunikacji szynowej powojenny układ granic jest wielką klapą.