Nasz człowiek rządzi przy granicy

- Sama się dziwię, że mi tak dobrze poszło – mówi 19-letnia Kamila. Na co dzień mieszka w Jeleniej Górze. W domu jednak bywa niezwykle rzadko, najwyżej raz w miesiącu, bo od czterech lat uczy się w Europaschule w Guben. W wolnym czasie udziela się w życiu 18-tysięcznego przygranicznego miasteczka. - Współpracuję z Gubińskim Domem Kultury, pomagam przy organizacji imprez kulturalnych, przy WOŚP-ie – wymienia Kamila. - Działam też w młodzieżowej grupie „Otwarte”.

Kamila już w Jeleniej Górze dała się poznać z działalności społecznej. Chętnie uczestniczyła w zajęciach JCK, MDK, jest harcerką 100 drużyny Watra z ZHP. Działała także w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży. Wszędzie jej pełno. Kończyła Gimnazjum nr 1, wcześniej chodziła do SP nr 2.

Jak mówi, wystartowała w gubińskich wyborach, bo lubi sobie stawiać wyzwania. - Nie nastawiałam się na zwycięstwo – powiedziała. - Przecież w polskich szkołach w Gubinie prawie nikt mnie nie zna. Jedynie z działalności społecznej.

Niektórzy wytykali jej to, że jest spoza miasta, że nie zna jego realiów. - To bzdura. Mieszkam tu już 4 lata. Poza tym, życie miejscowej młodzieży w niczym nie różni się od życia młodzieży jeleniogórskiej. Z tym tylko, że Gubin jest znacznie mniejszym miastem – uważa.

Kamila uwierzyła w siebie dopiero po debacie z kandydatami na burmistrza. Wielu uznało, że to właśnie ona ją wygrała.

Prowadziła też kampanię wyborczą w internecie, w szkołach. W efekcie otrzymała 199 głosów, jej najgroźniejsza kontrkandydatka – 174. W sumie startowało 7. osób.
Młodzieżowa Rada w Gubinie powstała w ramach projektu „Demokracja bez wyjątków”. Zasiadają w tej radzie przedstawiciele wszystkich miejscowych szkół. Rada ma nawet przydzielony swój budżet z kasy miejskiej, na organizację imprez.

Kamila Lelo wygrała grudniowe wybory, jednak na dobre funkcję swoją pełnić będzie dopiero od stycznia, po przerwie świąteczno-noworocznej. Od czego zacznie rządy? - Nie wiem – śmieje się. - A tak poważnie, to chciałabym znaleźć nić porozumienia pomiędzy starszymi mieszkańcami Gubina a młodzieżą. Teraz jest tak, że starsi nie rozumieją potrzeb młodzieży. Krzywo patrzą, jak organizuje się imprezy plenerowe. Ta granica jest widoczna. Tak nie powinno być, oni też mogą na imprezy przyjść, znaleźć coś dla siebie. No i zrozumieć, że młodzież też ma swoje prawa.

Chce też, by w mieście powstał klub dla młodzieży. - Na razie są same pizzerie. Nie ma za bardzo innego miejsca, gdzie można byłoby spędzić czas po zajęciach – opowiada. - Będę też chodzić na sesje rady miejskiej, słuchać, udzielać się. Z Młodzieżową Radą już się porozumiałam. To świetni ludzie, też mają mnóstwo dobrych pomysłów. Chcę też współpracować z osobami, które startowały razem ze mną na burmistrza. Oni też mogą sporo wnieść w życie miasteczka.

Kamila wprawdzie już w maju kończy szkołę, ale nie rozstanie się z Gubinem. - Mocno przywiązałam się do tego miasta. Zostanę trochę dłużej – mówi. A studia? - Nie zając, mogą poczekać. W Polsce jest taka tendencja, że wszyscy się pchają na uczelnie, by można do nich było mówić per student. Mi na tym nie zależy, dlatego nie wykluczam, że zrobię sobie rok przerwy w nauce. To przecież tylko rok.

Póki co – jak zresztą chyba każdy burmistrz – zaczęła od udzielania wywiadów. - To już moja trzecia rozmowa – przyznała naszemu dziennikarzowi.