To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Nasza droga rada

Nasza droga rada

O 6,5 procent wzrosną wydatki w budżecie na diety jeleniogórskich radnych. Łącznie rada będzie kosztowała nas ponad pół miliona złotych! Przewodniczący Hubert Papaj mówi, że żadnych podwyżek nie będzie. Skąd w takim razie taki wzrost?

Utrzymanie rady będzie kosztowało podatników w 2009 roku 524 tysiące złotych. Tyle zapisano w projekcie budżetu na 2009 rok. To o 30 tysięcy złotych więcej, niż w 2008 roku. Radnych jest 23, łatwo więc wyliczyć, że każdy z nich otrzyma średnio o ponad sto złotych więcej miesięcznie. Oczywiście, kwoty te będą różne, gdyż dieta uzależniona jest m.in. od pełnionych funkcji.

- Nie ma mowy o podwyżkach – mówi tymczasem Hubert Papaj, przewodniczący rady miejskiej w Jeleniej Górze. Skąd większe stawki? - Podstawą diety jest tzw. stawka bazowa, określana w podstawie budżetowej. Stawka ta co roku się zmienia, to wynika z inflacji. Co za tym idzie, zmienia się też dieta – wyjaśnia Hubert Papaj.

Średnia dieta radnego Jeleniej Góry waha się w granicach 1700-1950 złotych. - Dieta to tak naprawdę rekompensata. Radny wychodząc na posiedzenie komisji czy też sesję jest zwalniany w zakładzie pracy, ale nie otrzymuje za ten czas wynagrodzenia – wyjaśnia przewodniczący. - Niekiedy wychodzi to 4-5 dni w ciągu miesiąca.

Hubert Papaj zapewnił, że na razie tematu podwyżek diet nie ma. Nic dziwnego, w końcu diety co roku i tak rosną.
 

Komentarze (5)

dzieląc te 1950zł na te 4-5 dni w m-cu to wychodzi średnio 400zł dniówki w zakładzie pracy -skoro to rekompensata za nieobecność w pracy. czyli każdy radny pi razy drzwi zarabia w miesiącu ok 8000zeta. kurde ja też tak chce :woohoo:

Raglowa to emerytka, a Papaj szefuje w elektrowniach wodnych. Już widzę jak im potrącają. Buahhhhhaaaaha!

za pier...dzenie w stołek i nieróbstwo taka kasa!!!!!!! Ja tyle nie mam na rękę w firmie, ile oni dostają diety, a teraz w dobie kryzysu robią sobie podwyżkę i to za plecami ludzi. Dobrze że o tym napisaliście. Precz z tą zbieraniną. Radnych wystarczyło by nawet 5 byle fachowych i pracowitych.

Gdyby nie brali za to sianka, to paru oszołomków mielibyśmy mniej :)

A kwalifikacje? Po co kwalifikacje, przecież tak sami ludzie wybrali. Niektórzy rozpoczęli właśnie pierwszą pracę. Inni zmienili na lepszą, przynajmniej lepiej płatną i taką no.... mniej absorbującą. Niestety te wieloosobowe rady są ciałami służącymi rozmyciu odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Najdłuższe i najbardziej fachowe dyskusje dotyczą najczęściej przysłowiowego papieru toaletowego, bo merytorycznej wiedzy Ci ludzie zwykle i po prostu nie mają. Ukierunkowani są na załatwianie posad dla swoich i zdobywanie nowych przyczółków dla siebie i partii. I to w tej kolejności - dla siebie i partii, a poza tym nic na działkach się nie dzieje. I jest to niestety choroba ogólnopolska. Moc by pisać o sprawach lokalnych. Mam nadzieję, że niektóre mechanizmy odsłoni i w całej krasie pokaże zapowiedziana, przyszła komisja sejmowa.