To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Pięć lat czekali na niewinność

Pięć lat czekali na niewinność

Po 5 latach definitywnie zakończyła się dziś sprawa ostatniej grupy policjantów z jeleniogórskiej „drogówki”, oskarżonych o przekroczenie uprawnień w głośnej „aferze mandatowej”. Niespodziewanie prokurator cofnął swoją apelację od korzystnego dla funkcjonariuszy wyroku. Sąd Okręgowy utrzymał więc orzeczenie sądu pierwszej instancji z lutego tego roku i umorzył sprawę na skutek znikomej szkodliwości społecznej czynu.

- Wreszcie, po tylu latach możemy odetchnąć. Tego, co przeżyliśmy, nie da się już cofnąć, ale przynajmniej człowiek ma satysfakcję – mówi asp. Włodzimierz Maślak.

Dziś w sądzie wrocławskiego prokuratora, autora aktu oskarżenia i apelacji, reprezentował prokurator z Jeleniej Góry. I to on uznał, że apelacja jest bezzasadna.

Gdy w zeszłym roku Sąd Rejonowy ponownie rozpoznawał sprawę grupy policjantów po uchyleniu jej przez Sąd Okręgowy – po apelacjach skazanych i prokuratury – uznał, że jedynym wyjściem jest umorzenie sprawy wobec znikomej szkodliwości społecznej czynów funkcjonariuszy.

- Cieszę się z takiego orzeczenia, choć można było oszczędzić i kosztów procesu i stresów oskarżonym, bo takie rozwiązanie proponowałem w imieniu moich klientów zaraz po pierwszym rozpoczęciu procesu – mówi mec. Andrzej Graunitz.

Wrocławska Prokuratura Okręgowa oskarżyła w sumie 21 policjantów, w tym byłego naczelnika „drogówki”, jego zastępcę, byłego wicekomendanta komendy miejskiej oraz komendanta komisariatu I. Ostatni trzej mężczyźni przed sądem jednak nie odpowiadali, bo zarzuty niedopełnienia obowiązków wobec nich się przedawniły.

Cała sprawa dotyczyła sytuacji sprzed kilku lat, kiedy to policjanci nakładając karne mandaty kredytowe na sprawców wykroczeń, zmieniali wysokość wcześniej wypisanych kar grzywien na mandatach poprzez korygowanie i zamazywanie kwot oraz zapisów słownych.

Funkcjonariusz, który np. nałożył na kierowcę 300 zł mandatu za wykroczenie drogowe, ale po postawieniu przecinka za zerem zmienił wysokość mandatu na 30 zł, bo uległ prośbom ukaranego, usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień i fałszowania dokumentu.

Policjanci twierdzili jednak, że nie było żadnych przepisów, które zabraniałyby im możliwości korekt mandatu przed wręczeniem go osobie ukaranej, a takie praktyki były tolerowane przez ich przełożonych.

CZYTAJ TEŻ: Nie popełnili przestępstwa

Komentarze (5)

~OJ ..Panowie Policjanci ..*FAJNIE,ze
jestescie niewinni ! Bedzie teraz
okazja uczcic to uniewinnienie ..
na zdrowie !!!

Może wreszcie wyjdą z krzaków. Dziś sprawiali wrażenie, jakby wszyscy umówili się w Jaworze i cichaczem, bocznymi drogami przemykali swoimi pojazdami przez góry aby spróbować dobrego chlebka.

~JACEK K .. ACH ! Zapomniales ! ..
przeciez *wydales rozkaz WIRTUALNY
wykoszenia tych krzaczkow ! :confused:

O jakie biedne misie puszyste. Jacy poszkodowani i umęczeni.Normalnie trauma będzie ich trzymała już do śmierci.Z 300 na 30 ? To jakieś jaja są! Nikt normalny w to nie uwierzy . Chyba ,że prawnicy albo ta k****nka pipi.