To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Po co komu ta tablica

Po co komu ta tablica

Wielka tablica świetlna, która od pewnego czasu wisi na budynku Powiatowego Urzędu Pracy w Jeleniej Górze bulwersuje nie tylko bezrobotnych. Takiego wydatku nie może znieść jeden z lokalnych przedsiębiorców i zastanawia się po co kosztowna reklama instytucji publicznej. – Przecież to musiało kosztować ze 30 tys. zł – denerwuje się pan Roman – jeszcze ostatnio nie świeci... Czyżby już się popsuła

Pomyłka. Tablica kosztowała (około) 70 tys. zł, ale dyrektor PUP zapewnia, że jest potrzebna i bardzo użyteczna. A nie świeci, bo będzie badane zużycie prądu przez urządzenia, trzeba więc zobaczyć, jakie jest, gdy tablica nie pracuje. Niebawem znowu rozświetli okolicę.

Urszula Filipczuk, szefowa jeleniogórskiego urzędu pracy przekonuje do sensowności inwestycji. – Jednym z podstawowych zadań urzędu jest informowanie o możliwościach aktywizacji zawodowej. Robimy to w różny sposób: w internecie, na ulotkach, w bezpośrednim kontakcie. Nigdy jednak nie dość sposobów na dotarcie z informacją do kolejnych osób i diodowa tablica świetlna świetnie spełni tę rolę – tłumaczy. – To nie żadna reklama urzędu, ale rodzaj tablicy ogłoszeniowej, na której pojawiać się będą informacje o ofertach pracy, szkoleniach, zajęciach klubu pracy itd. Jest tego dużo, więc i tablica musiała być duża. A zależy nam, żeby informacja była pełna. Tędy przemieszcza się wielu ludzi, więc na pewno spełni swoje zadanie. Musimy się iść do przodu, dostosować do czasów jakie mamy. Tablica ogłoszeń z wywieszoną kartką dziś już nie wystarczy...

Takich tablic na urzędach pracy ma być zresztą więcej, choć na razie Jelenia Góra jest drugim miastem w Polsce, gdzie zrealizowano przedsięwzięcie. – W Jeleniej Górze coś podobnego ma Stępień, widziałam też na ulicy Wolności, skoro więc prywatni przedsiębiorcy stosują takie środki komunikacji, to musi to mieć sens.

Pani dyrektor zapewnia też, że spore pieniądze, jakie wydano na tablicę nie zostały wzięte z funduszy przeznaczonych na aktywną walkę z bezrobociem. – Tablicę kupiliśmy ze środków Funduszu Pracy w ramach działań fakultatywnych. Otrzymaliśmy zgodę ministerstwa i przeszliśmy całą stosowną procedurę. Powiem jeszcze – żeby uprzedzić zarzuty, iż fundujemy sobie fajerwerki w trudnych czasach - że działo się to w pierwszej połowie zeszłego roku, gdy jeszcze nikt nie spodziewał się kryzysu.

Czy te wszystkie argumenty przekonają osoby sceptycznie podchodzące do przedsięwzięcia. Wygląda na to, że raczej nie. Pytane pod biurem pracy osoby zgodnie stwierdziły, że to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Ich zdaniem 70 tys. zł mogłoby znacznie lepiej posłużyć bezrobotnym niż jako elektroniczny gadżet. – Kto potrzebuje informacji bez trudu ją uzyska, a tego co będzie na tablicy pewnie nikt nie zauważy – ocenia bezrobotna pod urzędem. - To skandal, że potrzebującym odmawia się zasiłków, a na takie fanaberie pieniądze są. Chyba tylko po to, żeby mogła zarobić firma instalująca urządzenie.

Zrozumienia dla przedsięwzięcia nie ma też pan Roman, a informacja, że tablicę sfinansowano z Funduszu Pracy jeszcze zwiększyła jego oburzenie. – A więc to ja sfinansowałem te bezsensowną tablicę, wpłacając składki na Fundusz Pracy? – wścieka się.
Ale jednak ją zauważył, co znaczy, że spełnia swoją rolę...

Komentarze (6)

Pogratulować pomysłu na wyrzucenie w błoto publicznych środków. Proponuję decydentom odwócić sytuację i samemu w potrzebie przyjechać i korzystać z tej jakże wszechstronnej informacji(nic nie jest dane raz na zawsze). W tym celu należy odbyć wycieczkę do Urzędu Pracy odczytać prześwietną tablicę świetlną i broń Boże nie zadawać pytań ogromnie zajętej BARDZO WAŻNEJ OSOBIE -chwilowo jeszcze na posadzie. Dodatkowe koszty to oczywiście koszt energii elektrycznej, konserwacji, napraw, oprogramowania,usuwania ewentulnych zniszczeń spowodowanych przez najbardziej zadowolonych wszechstronną obsługą okaz koszt pracownika obsługującego. Pogratulować pomysłów. Urząd Pracy wydaje się przygotowywać nie do likwidacji bezrobocia, ale do jego wysokiego i pogłębiajacego się utrwalania. Urząd Pracy prawdopodobnie wie najlepiej w jakim kierunku zmierza rzeczywiście realizowana polityka społeczna. To żadna nowoczesność. W Urzędzie Państwowym to po prostu fanaberia.

Pomysł z tablicą jest chory, jak również argumentacja urzędników odpowiedzialnych za ten bezsensowny gad żet. Pytanie nie powinno brzmieć po co to, tylko kto na tym zarobił. Tłumaczenia, że teraz nie świeci, bo będzie badane zużycie prądu, tylko ośmiesza i obnaża wątpliwe kompetencje urzędników. Otóż takie podstawowe informacje uzyskuje się od producenta, ale przecież to byłoby zbyt proste. A może badania robi jakaś wyspecjalizowana firma za również konkretne pieniądze? Wtedy rzeczywiście tłumaczenie urzędników miałoby sens.
Jeżeli ktoś uważa, że dopiero taka forma zaktywizuje i pomoże w znalezieniu pracy bezrobotnym, to naprawdę gratuluję poczucia humoru, bo jak nie to, to już chyba cynizm.
Nie ważne z jakiego funduszu zafundowano tą zabawkę. Na każdy fundusz składają się w ostateczności wypracowane gdzieś pieniądze. I nie są one wypracowywane za urzędniczymi biurkami (dlatego zapewne łatwiej beztrosko wydawać).
Teraz jeszcze tablicę trochę widać z większej odległości np ulicy (choć jakie to ma znaczenie). Z chwilą rozwinięcia się liści na okolicznych drzewach będzie widziana tylko z naprzeciwka ściany obok budynku. Chyba, że urzędnicy wymogą wycięcie drzew już od najlepiej wiaduktu kolejowego i wtedy każdy wyjeżdżający z Jeleniej Góry będzie mógł podziwiać ten wykwit urzędniczej myśli.

Jednym słowem: ŻENADA.

Po co robione jest badanie zużycia prądu ? Jeśli będzie duże to tablica świetlna zostanie całkiem wyłączona ? Za 70 tys zł można wydrukować informatory, gazetki lub po prostu przeprowadzić dodatkowe szkolenia np. języków obcych dla osób bezrobotnych.

Ciekawe, kto podejmuje takie idiotyczne decyzje?!?

a pieniędzy na dofinansowanie jak nie było tak nie ma