Policjant z Janowic stanie przed sądem

Był potwornie pijany i nawet po tym, jak wjechał do rowu, dalej pił – tak wynika po przeanalizowaniu akt sprawy, która niedawno wpłynęła do Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze.

Marek C., były dzielnicowy jeleniogórskiej policji, był antybohaterem wydarzeń z 18 października. Tego dnia od rana wypił wódkę i 3 mocne piwa. Potem poszedł do kolegi, który już także był mocno podchmielony. Razem pojechali do sklepu jego samochodem. Tam kupili alkohol. Kiedy wracali do domu, wjechali do rowu. Niedługo potem na miejscu pojawiła się policja, którą powiadomił jeden ze świadków zdarzenia.

W sprawie było wiele niejasności. Po pierwsze podejrzewano, że jeszcze pod sklepem kierowca wjechał w inny samochód. Niektórzy też podejrzewali, że to drugi ze sprawców kierował a C. wziął całą winę na siebie, gdyż jego kolega ma już zakaz prowadzenia pojazdów. Z notatek policjantów, którzy byli na miejscu wynika, że za kierownicą siedział kolega Marka C. - Sylwester P.

W trakcie śledztwa jednak nie potwierdzono, że doszło do kolizji. Kierujący samochodem KIA omal nie przejechał stojącej obok kobiety, ale ostatecznie nic jej się nie stało.

Wyjaśniło się też, że to Marek C. był za kierownicą. Kiedy wjechali do rowu, C. wyszedł z auta i poszedł po kolegę, który mieszka nieopodal, żeby pomógł im wyciągnąć pojazd. Wtedy Sylwester P. przesiadł się za kierownicę i próbował – bezkutecznie – odpalić samochód. W tym momencie nadjechała policja. Takie zeznania złożył sam policjant zamieszany w tę sprawę.

Warto dodać, że obaj byli bardzo pijani. Marek C. w momencie zdarzenia był badany 2 razy: pierwsze badanie wykazało niewiele ponad 3 promile alkoholu, drugie – prawie 3.
W dodatku kiedy już byli w rowie, Marek C. pił jeszcze wódkę.

Policjantowi drogi do 2 lat więzienia. Proces miał rozpocząć się dzisiaj, ale ostatecznie termin przesunięto na 10 marca.

Przeczytaj także: Policjant jechał po pijaku