To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Prawdziwa demolka na Złotniczej

Prawdziwa demolka na Złotniczej

Mrożące krew w żyłach popołudnie przeżyli jeleniogórzanie, podczas występu grupy kaskederów z Czech. Ciągnięcie kaskedera za samochodem, skoki przez płonącą obręcz na samochód czy prawdziwa demolka w wykonaniu Monster Tracków to tylko nieliczne atrakcje, jakie czekały na miłośników motoryzacji.

ZOBACZ ZDJĘCIA

"To była jedna z lepszych imprez w moich życiu!", " Warto było wydać pieniądze, żeby zobaczyć coś takiego", " To było niesamowite przeżycie" - takie i inne komentarze dało się słyszeć po występie kaskaderów z Czech, którzy uchodzą za jednych z najlepszych w swoich fachu. FCT - bo o nich mowa - to team kaskaderski parający się profesjonalnym dublowaniem aktorów w wielu znanych produkcjach kinowych, telewizyjnych i reklamowych. Na Złotniczej pokazali, że potrafią to robić niemal z zamkniętymi oczami. Zaczęło się od pokazowej jazdy samochodem na dwóch kołach.

Na przejażdżkę kaskaderzy zabrali cztery kobiety z publiczności - które zapragnęły adrenaliny. Emocji nie brakowało, a same zainteresowane po wyjściu z auta - mimo wszystko - miały uśmiech na twarzy. Z minuty na minutę robiło się co raz goręcej. Po efektownym wyścigu "rzymskich zaprzęgów" czyli samochodów na których stali kaskaderzy, trzymający sie specjalnie przymocowanych lin, zgromadzona publiczność nie mogła wyjść z podziwu dla uzdolnionej czeskiej ekipy.

Dalsze "wybryki" kaskaderów - skakanie przez szereg samochodów na motorze i quadzie, przejazd samochodu z kaskaderem na masce przez podpalone przeszkodę tylko uzmysłowiły kibicom, jak bardzo trzeba kochać wyzwania i adrenalinę, żeby podjąć się takich prób. Prowadzący rozgrzewał publiczność jak tylko mógł, ale był tylko cieniem przy tym co robili kaskaderzy, którzy co chwilę zaskawiwali publiczność. Ciągnięcie kaskadera na linie za samochodem (po ziemi) niemal jak z westernu, wstrząsnęło publicznością, która takie "akcje" oserwowała jak do tej pory tylko na szklanym ekranie.

"Oni są szurnięci" - mówił kibic, które całe widowisko filmował kamerą. W pewnym momencie ku zdziwieniu kibiców, jeden kaskaderów wyciągnął . . . wojskową bazukę, z której strzelił w kierunku prowadzącego auto kolegi.  Nawet taka siła nie podziałała.na doświadczonego zawodnika. Kaskader wyszedł bez szwanku, bo jak powiedział spiker - On jest do tego przyzwyczajony. Robi to kilka razy dziennie.

Na koniec do akcji wkroczyły Monster Tracki – pół ciężarówki na olbrzymich kołach skutecznie zniszczyły dwa równolegle ustawione samochody. Przy aplauzie publiczności kierowcy dwóch pół ciężarówek najpierw przodem, a później tyłem miękczyli konstrukcję samochodu. "Uff, ale był czad" - mówił jeden z obserwujących to widowisko kibiców. Na koniec każdy mógł sobie zrobić zdjęcie z maszyną lub kaskaderem. To było niesamowite przeżycie z kaskaderami w roli głównej. " Takie coś, warto było zobaczyć na żywo" dodali na koniec kibice

Komentarze (6)

..Szkoda ze jakis mezczyzna-kaskader tam..nie ZGINAL !!.Zawsze to jednego mniej..

..c.d..I jedna ZONA..szczesliwsza !.

boże dziewczyno jaka ty jesteś g****a... szok. do pippi.. żałosna

nie byliście to nie gadajcie, było extra!pełen podziw dla kaskaderów!!!

szkoda, że to nie po piipi ten samochód przejechał :)

..do - [~post z godz.23:43..]..Naprawde chcialbys ?.A kto by KOMENTOWAL..artykuly na tym forum ??.