To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Prezydent będzie musiał zeznawać w sprawie Juwenaliów

Prezydent będzie musiał zeznawać w sprawie Juwenaliów

Być może w lutym zakończy się proces organizatorów jeleniogórskich Juwenaliów, którzy odwołali się od skazującego wyroku nakładającego na nich karę 1000 złotych grzywny za przedłużenie koncertu w czasie ubiegłorocznego studenckiego święta. Sąd drugi raz postanowił wezwać i przesłuchać w charakterze świadka prezydenta Jeleniej Góry Marka Obrębalskiego, który dziś nie przyszedł na rozprawę i nie przysłał żadnego usprawiedliwienia.

W jego imieniu stawiła się natomiast Krystyna Chyczewska, naczelnik wydziału spraw obywatelskich, która przyjmowała wniosek o organizację imprezy masowej – Juwenaliów, a potem wydała pozwolenie.

Urzędniczka opowiadała, że wydała zezwolenie na organizację Juwenaliów na nazwisko Grzegorza Żaka, ówczesnego przewodniczącego samorządu studenckiego Kolegium Karkonoskiego, bo na najistotniejszych dokumentach załączonych do wniosku było jego nazwisko.

Sąd dopytywał też panią naczelnik o to, jak wyglądał sam tryb złożenia wniosku, wydania decyzji i odbioru jej przez organizatorów. Urzędniczka opowiadała, że wniosek składał Grzegorz Żak, któremu towarzyszył jakiś młody pan, którego nazwiska nie zna. A potem ten młody pan odbierał decyzję.

- Poprosiłam go, by dokładnie zapoznał się z jej treścią, czy nie gdzieś pomyłki lub błędu w treści – relacjonowała Krystyna Chyczewska. I po kilku minutach przypomniała sobie, że ten młody pan to był Paweł Mierzwiński.

Formalnie za wykroczenie – przedłużenie czasu trwania imprezy, został ukarany Grzegorz Żak, bo to na jego nazwisko została wydana zgoda na organizację Juwenaliów. Tyle, że to Karolina Chałupińska, przewodnicząca samorządu studenckiego Akademii Ekonomicznej występowała z wnioskiem o zgodę.

Pełnomocnik studentów pytał świadka, czy znane jest jej pismo K. Chaupińskiej w tej sprawie, które de facto było wnioskiem o wydanie zgody na organizację imprezy. Sąd okazał stronom to pismo, a naczelniczka przyznała, że widnieje tam pieczątka o treści „Przewodnicząca rady uczelnianej samorządu studenckiego Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu Wydział Gospodarki Regionalnej i Turystyki w Jeleniej Górze”. Urzędniczka znała ten wniosek, ale twierdziła, że podpis pod pieczątką jest mało czytelny i przyznała rację wywodowi sędziego, że gdyby na wniosku wprost napisane było, kto jest odpowiedzialny za organizację imprezy, to dziś nie byłoby niejasności w tej kwestii.

- Jeśli organizatorzy zobaczyli, że jest pomyłka w decyzji, to wystarczyło, żeby do mnie przyszli i dokument zostałby skorygowany. Ale pan Żak się do mnie nie zgłosił. Nic mi też nie wiadomo, by pani Chałupińska rozmawiała o tym z prezydentem miasta – dodała K. Chyczewska.

Sąd uznał, że niezbędne będzie w tej sytuacji osobiste przesłuchanie prezydenta Marka Obrębalskiego.

- Nie wiadomo dlaczego prezydent się nie stawił, nie przysłał żadnego usprawiedliwienia. Sąd ma nadzieję, że na kolejnym terminie jednak się pojawi, bo gdyby nie, to byłaby to sprawa bez precedensu. W końcu wszyscy są równi wobec prawa – dodał sędzia Wojciech Grzebień.

Kolejna rozprawa w procesie o Juwenalia została zaplanowana na początek lutego.

Drugi dzień ubiegłorocznego studenckiego święta wypełniły koncerty na placu Ratuszowym. Jako gwiazda wystąpił na koniec wieczoru jeleniogórski zespół Fort BS. Tyle, że – jak opowiadali organizatorzy – występ kapeli rozpoczął się z opóźnieniem, bo wcześniej za sceną pijany mężczyzna zniszczył sprzęt innemu zespołowi. Około 20 minut po godzinie 22.00 organizatorzy Juwenaliów zostali telefonicznie powiadomieni przez dyżurnego policji, że mają natychmiast zakończyć koncert, bo są interwencje mieszkańców rynku. Organizatorzy postanowili jednak, że Fort BS zagra jeszcze trzy utwory i dopiero koncert się zakończy. Organizatorzy przekonywali, że nagłe zakończenie oczekiwanego przez publiczność występu mogłoby spowodować nawet „zadymę” ma placu Ratuszowym.

Czytaj też:  Juwenalia przed sądem - kolejna odsłona,
Świadek: było zakłócenie porządku w sensie głośności

Organizatorzy ukarani - koniec Juwenaliów w Jeleniej Górze?

Prezydent będzie musiał zeznawać w sprawie Juwenaliów
Prezydent będzie musiał zeznawać w sprawie Juwenaliów
Prezydent będzie musiał zeznawać w sprawie Juwenaliów

Komentarze (10)

Prawie jedyna rozrywka w Jeleniej Górze.

Trzeba być totalnie ograniczonym, jeżeli uważa się że huk i hałas na juwenaliach (przy tym picie hektolitrów piwa) to jedyna rozrywka w Jeleniej Górze). Jeżeli to pisze student (w dodatku "anonimowy" tchórz") który ma być w przyszłości "elitą" to smutno!!!

JózefPerwenis
ul. Juszczaka 16
58-560 Cieplice
tel. _48 602368070
www.58-560.abajt.pl

czyli uważa pan, że są ciekawsze rozrywki. to fajnie - jakie? bo czasem chciałbym się zabawić, a widocznie pan lepiej zna rozrywkowy plan miasta ode mnie.

jeszcze jedno: zastanawia mnie, że we Wrocławiu na rynku mogą być, średnio, raz w miesiącu imprezy, które trwają do godziny pierwszej, drugiej, a miasto żyje przynajmniej do północy przez 365 dni w roku, natomiast w JG raz, studenci chcą się zabawić i jest to wielki problem dla mieszkańców, którzy i tak (prawdopodobnie) nie śpią przynajmniej do 24.

jest to wszystko tak oczywiste i logiczne, że aż mnie moja studencka głowa boli. tym razem nie od HEKTOLITRÓW PIWA B)

wybaczcie Państwo, ale tam było po prostu za głośno - meiszkam na placu ratuszowym i to jest nie do zniesienia

i młodzież byłą wulgarnas

Chce państwu powiedzieć, że na Placu Ratuszowym mieszkam bez mała od urodzenia, a mam niemało latek i powiem, że takie są uroki zamieszkiwania w Centrum Miasta, gdzie zawsze się coś powinno dziać, jednak powiem, że takie imprezy nie są na codzień, zatem powinniśmy jakoś być tolerancyjni, w końcu Jelenia Góra to już Pacanów,a co będzie dalej???? Szok!!! Przecież są stopery do uszu, jak komuś przeszkadza, myślę, że można jakoś wytrzymać ten jeden raz, a to że się przedłużyła impreza z przyczyn niezależnych od organizatorów, to juz nie przesadzajmy. HmHm zawsze można zmienic miejsce zamieszkania na spokojniejsze, przecież ceny mieszkań na Pl. Ratuszowym są bardzo wysokie, nic nie stoi na przeszkodzie.

Ciekawe dlaczego ten awansowany poziomo na SSo w SR Wojciech Grzebień jeszcze pracuje w Sądzie. Sąd dyscyplinarny w składzie takich samych cwaniaków jak Grzebien widocznie go nieukarał. A ten później na rozprawie z mojego wniosku p-ko policjantom i dwóch lewych mandatów karnych zadaje mi idiotyczne pytania. Przerywa sprawę bez zamknięcia przewodu sądowego i wyrzuca na korytarz.On powinien dawno siedziec.Ten sędzia jest na uslugach takich samych cwaniaków z Wrocławia którzy mu załatwiali awans poziomy z 2009 r.

Sędzia Grzebień jeszcze nie siedzi? To ciekawe. On jest juz dawno przedawniony. W Sądzie co najwyżej może sie uczesać.