To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Przerwana kolonia z powodu „dzikiej” kuchni

Blisko 40 dzieci z okolic Głogowa które wypoczywało na kolonii w Karpaczu musiało się przenieść. Kuratorium oświaty zamknęło placówkę. Wszystko zaczęło się od tego, że kuchnia nie była zgłoszona do sanepidu.

- O tym, że w tym ośrodku funkcjonuje kuchnia, dowiedzieliśmy się przypadkiem – powiedziała Ewa Czyżewska, dyrektor sanepidu w Jeleniej Górze. - Ośrodek był zgłoszony jedynie jako prowadzący usługi noclegowe.

Pracownicy stacji w piątek zwizytowali placówkę. Stwierdzili, że blok żywienia jest niedostosowany do obowiązujących przepisów. Nie ma np. badania wody, nie są spełnione procedury obowiązujące przy produkcji żywności. - Podjęliśmy decyzję o zamknięciu kuchni – powiedziała dyrektor sanepidu. - W poniedziałek pracownicy udali się tam ponownie i stwierdzili, że nasze zalecenia nie były zrealizowane. Kuchnia nadal funkcjonowała.

Było to w ośrodku Willa „Śnieżynka” w Karpaczu. Jak mówi Ewa Czyżewska, pracownicy ośrodka próbowali wprowadzić kontrolujących w błąd twierdząc, że młodzież przyjechała tylko na 3 dni. Okazało się, że była to kolonia.

Sanepid poinformował o zdarzeniu kuratorium oświaty, które zamknęło całą placówkę. Przebywała w nim grupa ok. 40 dzieci z Głogowa i okolic. Koloniści musieli się spakować. Na szczęście, nie wrócili do domu, zakwaterowano ich w ośrodku w Borowicach, który spełnia wszystkie formalności.

Więcej o kulisach zamknięcia ośrodka we wtorek w "Nowinach Jeleniogórskich".

Komentarze (1)

i karcka grypa gotowa