To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Przykre wspomnienia z zakupów w Kauflandzie

Przykre wspomnienia z zakupów w Kauflandzie

- Wzięli mnie za złodziejkę – zdenerwowana Helena Skwarek opowiada zajście w jeleniogórskim markecie Kaufland. Ochrona oskarżyła ją o kradzież. - Tylko najadłam się wstydu – mówi. Rzecznik prasowy sieci uważa, że w zasadzie nic się nie stało.

- Zostałam zatrzymana i przeszukana jak złodziejka. Do tej pory nie mogę się otrząsnąć po tym wydarzeniu – mówi Helena Skwarek.
Wstydu najadła się podczas zakupów, na które wybrała się wraz z narzeczonym tydzień temu w sobotę wieczorem. W sklepie było mnóstwo klientów.

- Wydaliśmy niecałe 100zł, spakowaliśmy zakupy i skierowaliśmy się do wyjścia. Przy wyjściu podeszło do nas dwóch panów i zaprosili nas do pomieszczenia gdzie przeszukuje się złodziei – opowiada kobieta. - Panowie powiedzieli, że dostali informację, że schowałam perfumy do swojej torebki.

Kobieta została przeszukana – ochroniarze skontrolowali jej torebkę. Okazało się, że niczego nie ukradła. - Łaskawie nas puszczono, ale ochroniarze na oczach ludzi odprowadzili nas do samych drzwi, jakby chcieli mieć pewność, że wyjdziemy – opowiada.

Jak mówi, ta sytuacja wyprowadziła ją z równowagi. - Nigdy niczego nie ukradłam, jestem wręcz wyczulona na takie sytuacje – mówi. - Z nerwów i w płaczu wyrzuciłam im rzeczy z tej torebki na stół.

Helena Skwarek uważa, że informację o rzekomej kradzieży mógł przekazać ochronie jeden z tzw. tajniaków, którzy stoją na sklepie i obserwują klientów. - W pewnym momencie spotkałam w sklepie znajomego, któremu nie powodzi się najlepiej. Poprosił mnie o papierosa, wyciągnęłam z torby paczkę i poczęstowałam go – mówi. - Być może ochroniarz widział jak chowałam paczkę moich papierosów. Szkoda, że się nie przyjrzał, skoro już tak nas obserwował. Poza tym, to było przy warzywach a nie przy perfumach.

Jak mówi, często przyciąga wzrok różnych służb, gdyż jest charakterystyczna, nosi dredy. - Ale to nie oznacza, że kradnę – dodaje.
O wyjaśnienie tego zajścia poprosiliśmy dyrektora marketu Kaufland w Jeleniej Górze. Ten jednak był dla nas nieuchwytny. Po kilku telefonach i kilku godzinach oczekiwania pracownica odesłała nas do Marcina Knapka, rzecznika prasowego sieci Kaufland we Wrocławiu.

Ten najpierw stwierdził, że opisana przez nas sytuacja jest jasna i że nie ma czego wyjaśniać. W końcu odpisał: „jest nam niezmiernie przykro, że Klientka poczuła się urażona czynnościami kontrolnymi, jednak z relacji pracowników ochrony, jak i samej klientki wynika, że żadne obowiązujące przepisy nie zostały naruszone. Dlatego też bardzo prosimy w tym przypadku o zrozumienie.”

Na kolejne pytania, ilu ochroniarzy zatrudnia Kaufland i ilu z nich pełni rolę donosicieli (stoją w sklepie ubrani w cywilną odzież i obserwują), czytamy: „uprzejmie informuję, że nie zatrudniamy własnych służb ochrony. W tym zakresie współpracujemy z profesjonalnymi agencjami ochrony osób i mienia działającymi na podstawie stosownych zezwoleń i przepisów. Nie zmienia to faktu, że priorytetem dla nas jest zachowanie uprzejmości przez pracowników agencji w stosunku do Klientów. Ze zrozumiałych względów nie możemy podać informacji na temat liczby pracowników ochrony.”

Dla Heleny Skwarek to jednak niezbyt przekonujące. - Za każdym razem kiedy pomyślę o tym, ile najadłam się wstydu, chce mi się płakać – mówi. - Do tego sklepu już na pewno nie pójdę, traktują klientów jak potencjalnych złodziei.

Przy okazji tego tematu, dyrekcja mogłaby sprawdzić jak wygląda ten profesjonalizm, o którym wspomniał rzecznik.

Komentarze (17)

Czuję, że dobry prawnik wyciągnąłby od Kauflanda parę złotych odszkodowania za szarganie dobrego imienia.

Pewnie ją sprawdzili bo nosi dredy, a to już jawna dyskryminacja.

uważam że kaufland powinien wynagrodzić klijentce to upokożenie a jęśli njie to uważam że do sądu i polecam zadzwonić do polsatu. "INTERWENCJA" ZROBI CO TRZEBA

jedna dziewczyna od tygodnia lata we wszystkich portalach, ale jakby problem był realny, to skrzywdzonych byłoby więcej, a tak to jakiś incydent, błąd w procedurze i tyle; dziwię się, że kaufland nie podarował jej czekolady dla świętego spokoju:)

Najbardziej profesjonalny jest gość z postawionymi na żel kłakami :silly: biega między półkami i zachowuje się jak ułomny umysłowo :side: tylko inny ułomny nie zorientuje się kim jest ten biegacz :whistle:

znam jednego z tych ochroniarzy-detektywów
jest to Tomasz.A chodził do budowlanki.
Szkolna ofiara to teraz szuka zemsty i władzy

Słownik ortograficzny nie gryzie.

Sklepy i placówki handlowe nie podlegają obowiązkowej ochronie. Zwykle większość zatrudnionych tam pracowników nie ma licencji, a co za tym idzie, ich uprawnienia są dość ograniczone.

Zastrzeżenie:
Prawo wymaga licencji pierwszego stopnia tylko od pracownika nadzorującego pracę ochroniarzy.

Pracownik nielicencjonowany może jedynie ująć osobę, co do której ma uzasadnione podejrzenie, że popełniła wykroczenie lub przestępstwo (np. kradzież towaru). Po ujęciu niezwłocznie wzywa policję.

Ochroniarz nie ma prawa:
żądać okazania dowodu osobistego lub innych dokumentów potwierdzających tożsamość,
przeszukać bagażu (torby, plecaka),
przeprowadzić kontroli osobistej.

Dwie ostatnie czynności zastrzeżone są wyłącznie dla policji i innych służb publicznych (ABW, Straży Granicznej itp.).

Jeżeli uznamy, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona, możemy dobrowolnie okazać ochroniarzowi zawartość swojej torby i pozwolić przeszukać rzeczy osobiste. Nie musimy jednak się na to zgadzać. Jeśli odmówimy, ochrona wezwie funkcjonariuszy policji, którzy podejmą dalsze kroki w sprawie.

Po przyjeździe policjant ma prawo przeszukać torbę i rzeczy osobiste podejrzanego klienta. Może też spisać jego dane osobowe. Czynności te nie powinny odbywać się w obecności pracownika ochrony.

Podstawa prawna:
1) Ustawa z dnia 22 sierpnia 1997 r. o ochronie osób i mienia (Dz. U. z 1997 r. Nr 114, poz. 740, z późn. zm.)
2) Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 18 listopada 1998 r. w sprawie szczegółowego trybu działań pracowników ochrony, podejmowanych wobec osób znajdujących się w granicach chronionych obiektów i obszarów (Dz. U. z 1998 r. Nr 144, poz. 933).

Tej Pani zrobiono już reklamę na portalu Jelonki gdzie wypowiadali się już chyba wszyscy internetowi mędrcy wypowiadając swoje opinie o ochroniarzach jak i o samym sklepie Kaufland. Niektórzy albo prawie wszyscy tam się wypowiadający własnoręcznie wymordowali by ochroniarzy z tego marketu a sam market zrównali by z ziemią. Ci wszyscy co wypowiadali się na temat ochroniarzy to widoczniej mieli z nimi do czynienia. Jakoś nie widzę żeby ubyło klientów w Kauflandzie (nawiasem mówiąc jedyny w mieście sklep który ma taki wybór owoców i to tanich).
Po zastanowieniu myślę że ci co tak szczekali na ochroniarzy i Kaufland to takie małe burki które maja małe ząbki ale dużo szczekają.
Pozdrowienia bywalec Kaufflandu

Nie jestem mściwa ale w tym wypadku postanowiłam nie darować. Kaufland jest problemem dla wszystkich mieszkańców Zabobrza. Szczególnie narażeni są ludzie, którzy nie wiedzą czego mogą spodziewać. Wielu moich znajomych mi opowiadało, że skrzywdzonych jest całkiem sporo tylko mają gdzieś całą sytuację. Ja jako, że urażono moje delikatne uczucia, napisałam gdzie potrzeba.

Dziwię się zarządowi sieci Kaufland, że w panujących obecnie warunkach silnej konkurencji pozwala sobie na jawne ignorowanie podobnych przypadków naruszenia podstawowych zasad zwykłej przyzwoitości wobec klientów.
Osobiście dotąd nie spotkałem się z sytuacjami mającymi niewiele wspólnego z troską o klienta, chociaż w Kauflandzie robię często dość duże zakupy. W porównaniu z innymi sieciami (np. cuchnącym Tesco) Kaufland oferuje znacznie bogatszy i lepiej wyeksponowany asortyment towarów. Tym bardziej dziwi brak właściwej reakcji i choćby próby podjęcia przeprosin (o czekoladkach nie wspomnę) wobec pechowej i "podejrzanej" za sam wygląd klientki. Pozdrawiam panią Helenę. :)

Pięknie,ale nie każdy tak świetnie zna prawo jak Ty :silly: Czytając komentarze nie zauważyłem,żeby ktoś chciał mordować ochroniarzy :dry: raczej wszyscy drą łacha z ich niekompetencji :lol:
Gdyby wszyscy oni tak świetnie znali te formułki,które napisałeś szanowny forumowiczu to nie byłoby tego artykułu ;) Pozdrawiam

.. a moze dziewczyna *pachniała tą podejrzaną ..*Parfum !

radzę zachować więcej dystansu do zaistniałej sytuacji bo jak nic się niema na sumieniu to się nie robi takiej awantury jak ta pani

Anonimowy napisał:
Nie jestem mściwa ale w tym wypadku postanowiłam nie darować. Kaufland jest problemem dla wszystkich mieszkańców Zabobrza. Szczególnie narażeni są ludzie, którzy nie wiedzą czego mogą spodziewać. Wielu moich znajomych mi opowiadało, że skrzywdzonych jest całkiem sporo tylko mają gdzieś całą sytuację. Ja jako, że urażono moje delikatne uczucia, napisałam gdzie potrzeba.

I tak trzeba robić ile jeszcze takich sytuacji będzie zanim zmieni się nastawienie ochroniarzy do klientów.

Wszyscy możemy być posadzeni o kradzież

tak to już jest w naszych hipermarketach już na samym wejściu zakładają że chcesz coś ukraść. :s

Z JAKIEGOŚ POWODU DETEKTORY W KAUFLANDZIE PISZCZĄ JAK WCHODZĘ I JAK WYCHODZĘ NIE BYWAM JUŻ W TYM SKLEPIE

Szmieszy mnie ta sytaucja a tak wogule ochrona nie ma prawa przeszukiwac klienta no chyba ze w obecności policji :) Więc nie wime o co ta draka skoro nic sie nie stalo

Teraz zacznij naprawdę kraść. Zemsta za ****stwo