To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Sajnog: urząd to nie bankomat

Sajnog: urząd to nie bankomat

Rozmowa z Miłoszem Sajnogiem, zastępcą prezydenta Jeleniej Góry, o problemach finansowych Sudetów Jelenia Góra

W jaki sposób miasto może pomóc Sudetom?
- Sudety mają opracować plan naprawczy i przedstawić go miastu. Od tego będzie zależało, co dalej. Za działalność klubu odpowiada zarząd. Możemy zapewnić Sudetom pieniądze na bieżącą działalność, m.in. na organizację meczów. Klub jednak wcześniej musi uwolnić się od zobowiązań, od kontraktów bez pokrycia.

Opracowanie planu zajmie trochę czasu, klubowi pieniądze potrzebne są od zaraz.
Rozmawiałem z prezydentem, są pewne możliwości, ale miasto to nie jest bankomat. Nie możemy z dnia na dzień przelać klubowi bez konkursu sto tysięcy złotych czy więcej, bo jest on w trudnej sytuacji. Mam nadzieję, że już w styczniu uda się rozstrzygnąć konkursy na upowszechnianie sportu. Jesteśmy do tego przygotowani, konkurs ma zostać ogłoszony już 9 grudnia.

Ale rok budżetowy zaczyna się w styczniu, możecie już dzisiaj dzielić te pieniądze?
Możemy o ile spełnione będą dwa warunki: musi być wyłożony projekt budżetu oraz uchwała - program współpracy miasta z organizacjami pożytku publicznego. Projekt budżetu już jest, uchwała ma być podjęta na sesji 8 grudnia. Mam nadzieję, że do połowy stycznia uda się te pieniądze podzielić.

Ile to będzie?
W puli na upowszechnianie sportu jest 900 tysięcy złotych. Do tego będą dzielone jeszcze pieniądze na sport kwalifikowany (800 tys. złotych). Konkurs na to zadanie będzie rozpisany, jak tylko uprawomocni się poprawiona uchwała o sporcie kwalifikowanym. Ogółem w przyszłorocznym budżecie będzie o 100 tys. złotych więcej, niż w tegorocznym.

To i tak nie załatwi potrzeb klubów. Jako radny podkreślał Pan, że pieniędzy na sport jest za mało. Obecnie poziom finansowania to nie więcej jak 1,5% planowanych wydatków budżetowych.
I swojego zdania nie zmieniam. Uważam, że idealnym rozwiązaniem jest, gdy na sport przeznaczonych jest 3% wydatków planowanego budżetu, a na kulturę 5%. To są wyliczenia fachowców. Przy finansowaniu na takim poziomie możemy mówić nie tylko o przetrwaniu, ale o rozwoju sportu i kultury. W Jeleniej Górze wydatki na sport są dużo mniejsze. Jestem realistą i zdaję sobie sprawę, że do poziomu 3% nie dojdziemy z dnia na dzień. To proces, który może trwać latami. Zapoczątkowałem go, by uniknąć w przyszłości takich sytuacji, że awans dla klubu to kara. Tak niestety dzisiaj jest: awans jest problemem, bo potrzeby finansowe klubów w takich przypadkach wzrastają dwukrotnie.

A nie boi się Pan, że pomagając Sudetom jutro będzie miał kolejkę zrozpaczonych działaczy z innych klubów: KPR-u czy Karkonoszy?
Nie boję się, bo o problemach sportu rozmawialiśmy z działaczami na wczorajszej komisji sportu. Każdy klub określił, w jakiej sytuacji się znajduje. Ta sytuacja jest bardzo zła, klubom brakuje pieniędzy i osób, które zawodowo zajęłyby się ściąganiem tych środków, w tym pozyskiwaniem sponsorów. To powinni być etatowi dyrektorzy klubów albo prezesi. Dzisiaj żaden klub takiej osoby nie ma, większość pracuje społecznie. Zdaję sobie też sprawę, że rynek sponsorski ma ograniczone możliwości. Na dzisiaj wydolność tego rynku szacuję na ok. 300 tys. złotych. To kwota, jaką są w stanie przeznaczyć na finansowanie sportu firmy działające w Jeleniej Górze. To oczywiście poniżej oczekiwań, ale można też próbować pozyskiwać pieniądze poza miastem. Jest to też niestety odpowiedź na pytanie, dlaczego miasto jest najważniejszym sponsorem większości klubów.

Przeczytaj także: „W Jeleniej Górze sukces jest grabarzem” – Sudety na skraju bankructwa

Komentarze (8)

~OJEJ ..*Pan Miłosz nam przypomnial,ze zycie to nie bajka i tylko basniowy *osioł
za pociągnięciem *ogonka ...dawał pieniądze! :dry:

A swoją drogą ciekawe, co dawałby pan Miłosz za pociągnięciem ogonka? :s

Panie vice! Miasto zapłaciło już komuś za opracowanie strategii rozwoju sportu w J.Górze, jak się okazuje to strategia niszczenia sportu jeeniogorskiego. Sponsorzy się niestety nie kwapią z wydawaniem kasy na sport, bo nie mają w tym interesu, a może by tak dodać do umów inwestycyjnych realizowanych w j.g. punkt o ilości środków przeznaczonych na sport? jak komuś zależy na budowaniu galerii to niech wesprze sport, nie to "do widzenia". Proste?

..nawet nie mam mozliwosci tego *wypróbowac,bo *Pan Miłosz ma mało włosów
na głowie!

Wprowadzić zmiany opłat od nieruchomości od metra przestrzennego a nie od metra kwadratowego.To sa ukryte pieniądze nie tylko na sport.Cieszę się, że nie będę musiała korzystać z linii autobusowych i lecznictwa. Powrócę do starych dobrych czasów mojej młodości to jest do życia jak za PRL-u. Do miasta daleko to piechotką. Do lekarza daleko ale przyjęty w dniu zgłoszenia się pacjenta. Kolejka i tak dwu godzinna jak obecnie np. w Centrum na Bankowej. Podateczek od nieruchomości - PROSZĘ BARDZO szczególnie dla właścicieli domków budowanych za Gierka / solidnych i z krwawicą własnych rąk i poświecenia całej rodziny. Obecne nowo budowane domki powinny mieć ulgi w opłacaniu podatku co najmniej na 10 lat .bo zanim spłacą kredyty to styropian z domku dzięcioły rozdziobią i zostanie "sprzątanie świata" - za niewiedzę i głupotę trzeba płacić./ Miasto WPROWADZI PODATEK KLIMATYCZNY DLA WSZYSTKICH MIESZKAŃCÓW szczególnie w okresie zimowym i ustawia sprzęt do pomiaru czystości powietrza przy domkach opalanych ekologicznie / butelki plastikowe, / Wprowadzić sprzedaż woreczków do zbieraniu ludzkich biogazów dla każdego mieszkańca i otworzyć działalność gospodarczą - skup bąków, cichaczy fotelowych, śmierdzieli biurowych, tójbąkowców grochówkowych, biogazów fasolowych, bączków pospolitych .To dopiero będzie interes dla zwiększenia kasy budżetu miasta. Ceny wody i ścieków podwyższyć w okresie zimowym i przedświątecznym - regulowane ceny zmniejszające w okresie mniejszego zużycia a zwiększające cenę w okresie dużego zużycia wody jeszcze .Woda i ścieki powinny przyjąć ceny zapożyczone z ABU - Dhabi - raju na ziemi. Zostaną nam tylko komórki i ZUPY "KURONIÓWKI" ROZDAWNE RAZ DZIENNIE NA PLACU POD RATUSZEM z zalecaną zupą grochowo-fasolową. bÓG ZAPŁAĆ. Dziękukuję serdecznie za wspaniałe podwyżki .Dzięki nim dożyję jeszcze powyżej setki ,bo ruch to zdrowie właśnie pojawiły się „starocie – starzy ludzie” na ulicach w większych ilościach a służba zdrowia niech pada, pada jak wczorajsza mgła .Jak to dobrze podcinać gałąź na której się siedzi nad jeziorem niewiedzy i z matematyką na bakier.Cha,Cha,cha,…..itd.

Łatwo było przez 3 lata krytykować temu sprzedawczykowi, teraz widzi problemy. Sajnog - kompletne zero.