To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Sezon nieco słabszy

Sezon nieco słabszy

Z powodu upałów frekwencja w górach jest niższa niż zwykle – tak uważają niektórzy gestorzy bazy noclegowej. Inni twierdzą, że przyczyny są zupełnie inne – niedawna powódź i kryzys gospodarczy. Są jednak miejsca, gdzie ludzi jest więcej.

Wszyscy hotelarze z Karkonoszy, których zapytaliśmy o porównanie frekwencji latem 2010 i 2009, ocenili, że w tym roku jest nieco gorzej.

- Jak ma być inaczej, skoro są potworne upały, a w Karpaczu nie ma żadnego basenu otwartego dla wszystkich?! - mówi Małgorzata Hajndrych z Willi Alpina w Karpaczu. - Na basenach w „Sandrze” zwykle nie ma wolnych miejsc dla ludzi z zewnątrz. Gdzie ma się podziać młodzież?!

- Moim zdaniem słabsza frekwencja nie jest wynikiem upałów – ocenia Jarosław Pol – właściciel hotelu „Karkonosze” w Karpaczu, prezes Karkonoskiej Organizacji Turystycznej Śnieżka. - Spadek frekwencji dotyczy także całego pierwszego półrocza 2010 i wynosi około 30 procent. Powody to zła pogoda, powódź, katastrofa smoleńska i kryzys.

Więcej na temat tegorocznego sezonu letniego znajdą Państwo w najnowszym numerze tygodnika "Nowiny Jelenieogórskie".
 

Komentarze (6)

A może ceny za wysokie na te, wyciągi .zjeżdżalnie, dno parki itp . :(

właśnie dino park ,musze tam pojechać

W upały ludzie wybierają morze,fatalny sezon odbija się echem od gastronomi po hotelarstwo,nigdzie nie ma ludzi,knajpy puste.Brak imprez organizowanych przez miasto ,które mogłyby przyciągnąć turystów.Kulejący referat promocji miasta to chyba największy problem takiego miasteczka jak Szklarska.Niby coś się dzieje ale bez poklasku.
Super warsztaty dla dzieciaków na skwerku Radiowej 3-ki za darmo!Ale nic poza tym...

dlaczego narzekacie na Szklarską porębę jeśli w publikacji jest mowa o narzekającej branży w Karpaczu? A może to oznacZa też, że i Karpacz jest też do d***, bo oni narzekają? A może i świeradów jest do bani bo tam też narzekają. To może całe góry są do bani? Więc zróbmy może morze???
I zastanawia mnie czy imprezy organizowane przez miasto ściągneły by do KArpacza albo Szklarskiej Poreby ludzi, którzy pojechali szukać chłodu nad morzem i jeziorami. CHyba jednak nie. To wiec po co wyrzucać na to kasę?

Złej baletnicy rąbek u spódnicy. Polskie przysłowia są tak trafne. Narzekają tylko ci, którzy mają słabą ofertę. Taka Sandra na przykład obniżyła ceny do poziomu pokoi gościnnych i dołożyła baseny do oferty i nie narzeka. Gości full, a w pensjonatach dookoła pusto. Jak Gołębiewski powstanie to będzie działać tak samo.
Pewne sklepy reklamowały się kiedyś Cena Czyni Cuda. Trzeba drodzy państwo spuścić z tonu. A wam się wydawało, że ceny to będziecie mieć zimowe przez cały rok? No to się wam tylko wydawało. Prawda jest taka, że latem wybieramy morze i jeziora. I jeśli chcecie nas zachęcić do przyjazdu w góry, to ceny w pensjonatach muszą spaść. Żadna Doda, Perfekt, czy inny koncert nie przyciągnął nas do was. Takie koncerty są też nad morzem.

Jak co roku właściciele pensjonatów nie są zadowoleni z liczby turystów. Jeszcze nie słyszałem, żeby kiedyś byli. Jak to mówią złej baletnicy i tak dalej. A tak poważnie to się nie dziwię. W pensjonatach ceny zawrotne, akurat na przeciętnego polskiego obywatela, w restauracjach jeszcze drożej o wyciągach, rynnach zjazdowych, parkingach i innych atrakcjach nie wspomnę.Miejscowości nadmorskie potrafią się promować tylko nie my.