To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Sprawcy śmiertelnego pobicia osądzeni

Sprawcy śmiertelnego pobicia osądzeni

- Nikt nie powiedział nawet przepraszam, nie wyraził najmniejszej skruchy. Co to jest pięć lat więzienia za zabicie człowieka? Ten wyrok jest bardzo niesprawiedliwy – mówiła po wyjściu z sali rozpraw Ewelina Serafin, córka mężczyzny zakatowanego w sylwestrową noc na ulicy Sudeckiej w Jeleniej Górze. - Nawet jeśli mój ojciec kogoś zwyzywał, to nie był to powód, by go tak pobić.

Na karę pięciu i pół roku więzienia skazał jeleniogórski sąd 22-letniego Łukasza K., głównego sprawcę pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Jego dwóch kolegów – 24-letniego Daniela Ż. na rok i cztery miesiące pozbawienia wolności, a 23-letniego Denisa Ch. na karę 1 roku więzienia.

Do tragedii doszło na ulicy Sudeckiej, w pobliżu sklepu „Żabka”. Adam Serafin, 44-letni jeleniogórzanin szedł w sylwestrową noc ze swoim bratem. Zaczepili trójkę młodych ludzi – Łukasza K. i jego dwie koleżanki. Posypały się wyzwiska. Młody chłopak postanowił dać nauczkę tym facetom i zaczął się szarpać z jednym z nich.

Brat pobitego mężczyzny twierdził, że najbardziej agresywnym w czasie całego zajścia był „ten w zielonej kurtce”, czyli Łukasz K.
Szamotanina po chwili ustała, bo nadjechał radiowóz. Policjanci pouczyli tylko mężczyzn. Policjanci odjechali ulica Sudecką w górę i po chwili zwrócili. W tym czasie Łukasz K. nadal bił Adama Serafina, m.in. „z kopa w żebra”, aż się tamten przewrócił.

Dwaj pozostali oskarżeni – Denis Ch. i Daniel Ż., którzy w sąsiednim domu bawili się na imprezie, wybiegli na dwór, bo jakaś dziewczyna przybiegła do mieszkania z informacją, że na dole jest zadyma. Zbiegli na dół i sami mieli bić nieznajomych mężczyzn, zwłaszcza Mariana Serafina. Widząc to zajście radiowóz wrócił w pobliże sklepu. Policjanci wezwali pogotowie.

Sąd rozpoznając tę sprawę przyznał, że trudno było jednoznacznie ustalić stan faktyczny, bo poza policjantami wszyscy świadkowie i uczestnicy zdarzenia byli pijani. Do zeznań brata zmarłego mężczyzny sąd podszedł krytycznie, bo miejscami były one sprzeczna, a poza tym mężczyzna „używał sformułowań niezbyt zrozumiałych”.

- Przy każdym przesłuchaniu – i w śledztwie i przed sądem konsekwentnie za to opowiadał o tym, że bijącym i kopiącym był ten sam mężczyzna, a więc była to jedna osoba oraz o tym, że był on ubrany w sweter w kratkę. Taki sweter miał Łukasz K. - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Marek Buczek.

Jeden ze świadków, uczestnik imprezy w mieszkaniu przy ulicy Sudeckiej przyznał, że gdy Łukasz K. wrócił do mieszkania, to powiedział, że „najebał kolesiowi, że leży nieprzytomny”. Kolejnym świadkiem była kobieta, sąsiadka matki Łukasza K. Opowiedziała ona, że słyszała od matki oskarżonego, że jej syn pobił albo zabił człowieka.

Daniel Ż. i Denis Ch. wzajemnie obciążali się winą, ale sąd rozstrzygnął wątpliwości na ich korzyść uznając, że wzięli udział w pobiciu, jednak ich działania nie doprowadziły do obrażeń skutkujących zgonem Adama Serafina.

- Można przyjąć, że Łukasz K. miał jakiś powód swojego zachowania – został zaczepiony wyzwiskami. Ale jego działanie było niewspółmierne do przyczyny, dlatego czyn oskarżonego miał charakter chuligański z błahego powodu – uzasadniał sąd. Natomiast dwaj pozostali oskarżeni rzucili się do bójki bez jakiegokolwiek powodu.

Cała trójka oskarżonych ma już na swoim koncie konflikt z prawem. Daniel Ż. był notowany za kradzieże i kradzieże z włamaniem. W czasie śledztwa w sprawie tego pobicia dokonał też rozboju i za to został aresztowany. Łukasza K. skazano w przeszłości za posiadanie narkotyków, a Denisa Ch. za sprawę narkotykową i znieważenie funkcjonariusza.

- Znam Denisa Ch. od podstawówki, a on znał mojego ojca. To nieprawda, że razem z daniem bili tylko mojego wujka, bo on miał tylko siniaki, żądnych innych obrażeń. A mój tato wyglądał tragicznie. To niemożliwe, żeby jeden człowiek mógł w tak krótkim czasie kogoś pobić. Gdyby te wyroki były surowsze, to może mielibyśmy poczucie sprawiedliwości, spalibyśmy spokojniej – dodaje Ewelina Serafin, która, jako oskarżyciel posiłkowy, chce wywieść apelację.

CZYTAJ TEŻ: Sprawiedliwość dopadnie katów

Komentarze (7)

Młode sk***iele :angry: chcą się wyżyć to do kamieniołomów na 25 lat o chlebie i wodzie :angry: :angry: :angry:

Czemu zwiesza łeb na zdjęciu ?
Nie jest z siebie dumny,że zabił człowieka?Coraz więcej jest takich tępych gnoi :angry:
Kara śmierci powinna wrócić.

Po co zaraz kara śmierci? Niech odpracuje to co nagrzeszył. Proponuję aby wydrążył osobiście i w pojedynkę (no może co najwyżej razem z Gipsiakiem) przejście podziemne do Castoramy.

Polskie sądy to kpina ze sprawiedliwości. Opanowane są przez litościwe dla bandytów sędziny.

... za nielegalne przerobienie dekodera C+ i pirackiego Windowsa dostałem 16 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Gdzie tu sprawiedliwość?

Właśnie.Na ch..olerę do puchy.W rów ,w łeb i niech kury rozdziobią P.. sorry Denisa i resztę.