To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Sprawdzajmy paragony w marketach

Sprawdzajmy paragony w marketach

Bogumiła Konarczuk twierdzi, że została obrażona i poniżona przez obsługę marketu Kaufland w Jeleniej Górze. - Jeśli to prawda, odpowiedzialne osoby poniosą konsekwencje – zapowiedział dyrektor sklepu Tomasz Szkamruk.

79-letnia klientka jest oburzona. - Zrobiłam zakupy w markecie, ale okazało się, że zapłaciłam za towar, którego nie kupiłam – opowiada Bogumiła Konarczuk z Jeleniej Góry. Feralna pozycja na rachunku to „zestaw grillowy”. To znacząca pozycja – zestaw kosztował prawie 40 złotych, podczas gdy cały rachunek opiewał na 61 zł.

- Zorientowałam się po odejściu od kasy, że coś jest nie tak. Wróciłam, ale kazali mi iść do punktu obsługi klienta. Tam się zaczęło – opowiada pani Bogumiła. - Pracownica nie wiedziała, co ma zrobić. Dzwoniła gdzieś, pytała. W końcu kazała mi czekać. Czekałam, a ona obsługiwała w tym czasie innych klientów.

Tak minęło przynajmniej kilkanaście minut. - Przypomniałam jej o sobie. W końcu zadzwoniła po kierowniczkę działu obsługi kas – mówi pani Bogumiła. - Ta przyszła i zaoferowała mi zwrot pieniędzy. Miałam jeszcze podpisać rachunek. Tam było napisane, że „zwrócono pieniądze w zamian za zwrot towaru”. Ale ja tego towaru nie brałam! - mówi pani Bogumiła. - Chciałam dopisać to ręcznie. Kiedy zobaczyła to kierowniczka, krzyknęła „co pani robi?”, po czym wyrwała mi ten rachunek i podarła go.
Jak mówi pani Bogumiła, prosiła o rozmowę z dyrektorem marketu. - Powiedziały mi, że go nie ma – mówi. - Poprosiłam z zastępcą – też go nie było. Głównej księgowej podobno też.

W końcu zwrócono klientce pieniądze, podpisała też rachunek bez adnotacji, że zwróciła towar. - Straciłam prawie godzinę, byłam cała podenerwowana – mówi nam. - A jeszcze na koniec jedna do drugiej powiedziała: popatrz, taki staroć a jak dobrze czyta.
Dodaje, że oczekuje przeprosin i zadośćuczynienia za to zajście.

- Nie ma problemu, przeprosimy panią Bogumiłę za pomyłkę na rachunku – zapewnił nas Tomasz Szkamruk, dyrektor marketu Kaufland w Jeleniej Górze. - Zależy nam na klientach. Jestem gotów spotkać się z tą panią. Wręczymy jej też upominek.
Jak mówi, takie pomyłki zdarzają się. Głównie dlatego, że pracownicy kas starają się obsługiwać szybko klientów, by ci nie musieli czekać w kolejkach.

Co z zachowaniem pracownicy punktu obsługi klienta i kierowniczki działu kas? - Co do kierowniczki, wątpię, czy była niemiła. Pracuje u nas trzy lata i nigdy nie było problemów. Przeciwnie, właśnie za dobre sprawowanie otrzymała awans – mówi. - Ale sprawdzę to, jeśli rzeczywiście pracownice były niemiłe, poniosą konsekwencje.

Zaprzecza, jakoby cała sytuacja trwała godzinę. - To było najwyżej 20 minut. Byłem w tym czasie w sklepie i wiedziałem o wszystkim. Nie mogłem podejść, bo miałem ważnego klienta – powiedział. - Kiedy wyszedłem do tej pani, już jej nie było.
Dyrektor poprosił o telefon do pani Bogumiły, by umówić się na spotkanie. Przekażemy go w poniedziałek. I sprawdzimy, czy rzeczywiście postąpi tak, jak zapowiedział.

Komentarze (23)

Babcia pewnie pieniacz, nudzi się to wymyśla sobie problemy. Robię zakupy często i nie spotkałam się z niemiłą obsługą, choć parę razy zdarzyło mi się to i owo wyjaśniać z paniami z punktu obsługi. Kaufland to mój ulunbiony sklep :)

Dodatkowe pozycje na rachunkach w hipermarketach to jest rzecz nagminna. W ciągu pół roku udało mi się coś takiego stwierdzić z 3 razy (z Kauflandu akurat nie korzystam). Żona też się połapała z kilka razy. W sumie byłoby z tego z 100 zł. Niestety w każdym wypadku nie chciało mi się tego reklamować - patrz przygody babci. A to jest błąd podstawowy. Biorąc pod uwagę ilość klientów obsługiwanych w hipermarketach tworzy się całkiem niezła kasa, zarabiana na lewo - bez podatku, akceptowana przez wielkie instytucje - czyżby mafia paragonowa:)

Ale kit p. Dyrektora- Za to, że widział to wydarzenie i /nie mógł podejść /powinien być zdymisjonowany natychmiast .Bo kogo tam obchodzi jakaś Babcia -ma płacić i o nic się nie domagać.Takie prawa ma klient w Kauflandzie.Brawo Babcia za odwagę!!!!!

Czy zakupoholiczka to pracoholiczka marketu Kaufland?????????

"Babcia pieniaczy,bo się nudzi..",a co ma zrobić młody,zapracowany klient,który w marketach niejednokrotnie więcej czasu traci na dochodzeniu,która cena jest prawidłowa dla danego produktu lub wyjaśnianiu zgodności rachunku z zakupionym towarem,niż na same zakupy.A mówi się,że czas,to pieniądz,ale w tym przypadku to pieniądz dla marketu,bo jak nie sprawdzisz,jak się nie upomnisz,to twoja strata.

...panie dyrektorze, zwracam uwage, ze kazdy klient jest wazny i powinien byc traktowany z respektem...a moze wazniejszy jest ten, ktory wydaje, w kierowanym przez pana markiecie wiecej pieniedzy? prosze wobec tego umiescic przy wejsciu napis, informujacy od jakiej kwoty klient zasluguje na specjalna uwage dyrektora... czym klientka zasluzyla sobie na klamliwa informacje, ze dyrektora nie ma? jak mozna doliczyc do rachunku tak znaczna i okragla sume? jak mozna uzalezniac zwrot pieniedzy od podpisania "lipy"? pomylki zdarzaja sie wszystkim i wszedzie, ale kultura obslugi powinna byc na pierwszym miejscu, nawet jezeli klient nie ma racji! wynika z tego, ze dyrektor wraz ze swoim personelem wymaga dodatkowego szkolenia...

Moja mama dopiero w domu zauważyła, że ma nabite na paragonie rzeczy, których nie kupiła. Oj, spadacie na psy!

KIEROWNIK KAUFLANDU BOI SIE TYLKO GRUBYCH PORTFELI, CO MU ZROBI STARA NUDNA BABCIA, RĄCZKA RĄCZKE MYJE....

KIEROWNIK KAUFLANDU BOI SIE TYLKO GRUBYCH PORFELI, CO MU ZROBI STARA NUDNA BABCIA, RĄCZKA RĄCZKE MYJE....

:lol: KIEROWNIK KAUFLANDU BOI SIE TYLKO GRUBYCH PORTFELI CO MU ZROBI STARA NUDNA BABCIA RĄCZKA RĄCZKĘ MYJE..... MASAKRAAAA......

Wątpię,że kierownictwo marketu przyzna,iż personel byhł impertynencki wobec klienta.ponieważ żaden współpracownik tego nie potwierdzi,uzgodnią wspólną wersję jak to oni padli ofiarą klientki.Można tylko przestrzegac się wzajemnie przed danym maeketem lub sklepem i omijać go szerokim łukiem,trzeba zakupów dokonywać tam gdzie personel rozumie co to jest konkurencja i szanuje klientów.Miałam równie niemiłe zdarzenie w grudniu w Intermarche w Kamiennej Górze. Kasjerka usiłowała oszukać mnie nasporą kwotę,choć nie odeszłam nawet na krok od kasy,wmawiając,że dałam jej 60 anie 100 zł.Oczywiście w sukurs przyszli jej współpracownicy(nie udostępniono podglądu z monitoringu),i podsumowując dowiedziałam się, że jestem oszustką, naciągaczką iw ogóle robię aferę o taką kwotę.Oddali mi moje pieniądzedopiero ,gdy powiedziłam,że dzwonię na policję.Zajście to trwało, myślę ok. godziny.Kochani klienci,bądźcie ostrożni przy kasach w INTRRMARCHE w Kamiennej GórzeU

Brawa dla BABCI. Ja równiez byłam oszukana w kauflandzie. Przy kasach pracują nieuczciwe osoby. Szkoda, bo lubiałam tam robic zakupy. :0

Pan Dyrektor chyba powinien zastanowić się nad dalszą pracą w tym markecie, bo jak widać nie nadaje się na to stanowisko. Jego deklaracja "widziałem całe zdarzenie... chciałem podejść, ale..." oznacza, że lekceważy swoich klientów.
Lekceważące podejście do klientów jego pracowników jest naturalną konsekwencją jego własnego zachowania, zachowania, które powinno być przykładem dla jego pracowników. Jak widać Pan Dyrektor nie kontroluje ani siebie, ani tym bardziej swojego personelu. Tolerowanie lekceważącego podejścia do klientów jego pracowników jest przyzwoleniem na takie zachowania, a to świadczy o tym, że Pan dyrektor jest niewłaściwą osobą na tak odpowiedzialnym stanowisku.
Niestety często, a nawet za często spotyka się niewłaściwy stosunek źle przeszkolonego, niewłaściwie prowadzonego i niekontrolowanego personelu hipermarketów do starszych osób, które ze względu na wiek nie zawsze sobie radzą z realiami zbyt szybko do przodu pędzącego dla nich życia. Są słabym ogniwem społeczeństwa i w sytuacjach konfliktowych, krzywdzących zwykle stoją na przegranej pozycji i nie są w stanie stawić równorzędny opór w domaganiu się dla siebie sprawiedliwości. Życzliwość, zrozumienie i szacunek wobec osób starszych obowiązuje nas wszystkich, a podważanie ich słów i nie dawanie wiary obraża je, więc Panie Dyrektorze proszę zastanowić się nad swoim postępowaniem, ukarać odpowiedzialne za całą sytuację osoby i chyba zmienić sposób zarządzania (jeżeli w ogóle zna pan znaczenie tego słowa).
Ciepłe posadki bardzo łatwo się traci Panie Dyrektorze! Weź się pan do roboty!

pomyłki były, są i będą... przeważnie wynikają one z niechlujstwa albo lenistwa albo zmęczenia obsługi sklepu. dlatego też nie zaglądam do tesco i carrefoura, a do kauflandu idę w ostateczności. tesco w naszym mieście bryluje w niechlujstwie, i nieprzyzwoicie niskiej jakości obsługi klienta... pozostałe sklepy natomiast obsługę klienta mają na średnio krajowym poziomie ;)

a co do błędów na kasie, czasem też wystarczy oddzielić zakupy swoje od klienta który stoi za nami. a rachunki będą za to tylko co nasze.

JAKI PAN TAKI KRAM ;)

W dn. 10.03.2009 r. w Carefour w Jeleniej Górze chciałem kupić koszulkę, na metce której była naklejona cena 10,00 zł. W kasie za tą koszulkę naliczono 14,99 zł. Po analizie rachunku jeszcze w markecie zwróciłem się do Punktu Informacyjnego z reklamacją. Pani z tego punktu wezwała telefonicznie osobę (chyba odpowiedzialną za ten dział - niestety nie przedstawiła się ona). Wezwana osoba (kobieta) wyjaśniła, że na półce z tymi koszulkami widnieje cena właśnie 14,99 zł, więc prawidłowo naliczono w kasie. Na fakt występowania na metce towaru nalepki z inną ceną odpowiedziała, że szybko tą ceną przemetkuje. Ostatecznie zwróciłem tą koszulkę, za co otrzymałem zwrot kwoty 14,99 zł. Żadnych przeprosin nie usłyszałem ani od osoby z Punktu Informacyjnego, ani od osoby wezwanej do wyjaśnienia. Zaistniały fakt świadczy o bałaganie, jaki panuje w markecie Carefour w Jeleniej Górze w dziale z odzieżą.

Hm,pani kierowniczka dostala "awans za dobre sprawowanie"...Czyli wnioski sa nastepujace:dobra,bo dba o interesy marketu a jezeli klient jest madry i nie da sie oszukac,to przynajmniej proboje z niego zrobic idiote,ciekawe podejscie...Swoja droga trzeba przeprowadzac czeste kontrole w marketach eliminujac oszustwa i mobing wsrod pracownikow,przez ktory nie ukrywajmy ale i najdokladniejszy mogl by sie pomylic(presja).Co do rachunkow,to trzeba je sprawdzac zawsze i wszedzie tam,gdzie za cos placimy,bo na takich ludziach najwiecej sie zarabia wiec oplaca sie "kantowac"...

Dzisiaj w Tesco pod olbrzymią reklamą oferującą młode zimniaki w cenie
1,95 zł/kg prowadzona była ich stoiskowa sprzedaż. Zakupiłem ok.
1,50 kg. W długiej kolejce, przy kasie, prawie każdy miał w koszyku , bądź na wózku ziemniaki. Jakież było moje zdziwienie , gdy po powrocie do
domu na paragonie wyczytałem, że zakupiłem ziemnaki w cenie 2,49 zł/kg czyli 0,54 zł/kg drożej. Oczywiście machnąłem na oszustwo ręka nie mając ochoty przemierzać połowy miasta w celu złożenia reklamacji. Mogłem oczywiście sprawdzić i interweniować na miejscu, chociaż bez okularów było to dla mnie nimożliwe, bo niewykonalne.
Ciekawy jestem ile Tesco zarobiło w tym dniu tylko na tym jednym przekręcie.

Sprawdzam zawsze paragony .Najczęściej w Carefour w Jeleniej Górze SIĘ NIE ZGADZAJĄ mam zasadę nie zgadza się cena to oddaję towar przy kasie a nie za swoje pieniądze będę wystawała w kolejkach.
W tesco byla promocja wody 5+1 gratis to przy kasie naliczono cenę za 6 i na moje pytanie stwierdzono ze zgrzewki promocyjne miały opakowanie-folie innego koloru.Nie ważne że nazwa i pojemność ta sama co w gazetce.szok oszuści

najbardziej okradają w Carefur na jeden artykuł są dwie ceny - kierownicy działów są źle wychowani i ordynarni a może to jest zalecenie kierownictwa aby zastraszać interesantów to jest najgorszy market w Jeleniej Górze - w OBI we Wrocławiu w grudniu kupiłem wyłączniki elektryczne, jeden był uszkodzony w marcu wymieniono mi ten wyłącznik z przeprosinami. Może PAN /PANI/KIEROWNIK weźmie przykład i przeszkoli personel jak rozmawiać z interesantem

Coraz więcej pomyłek w sklepie, który tak "bardzo dba o klienta", a jako upominek za pomyłkę tabliczka czekoladopodobna z przeterminowanym terminem ważności do spożycia,he,he... :evil: