To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Stare małżeństwo, ale jakie dobre!

Stare małżeństwo, ale jakie dobre!

- W Jeleniej Górze jest najlepsza publiczność – mówił Ryszard Żarowski z zespołu Stare Dobre Małżeństwo podczas dzisiejszego koncertu w JCK. Zespół ma się znakomicie, zaprezentował nowy materiał, były też doskonale znane kawałki.

Miasto oszalało przed tym koncertem. Bilety sprzedały się na długo przed przyjazdem grupy. Zdobycie wejściówki kilka dni temu było praktycznie niemożliwe. Sala JCK wypełniła się po brzegi. Dostawiono kilkadziesiąt krzeseł, a mimo to niektórzy stali. Nie przeszkadzało im to, chcieli posłuchać swoich ulubieńców. A było czego posłuchać. Stare Dobre Małżeństwo zaczęło od piosenek z najnowszych płyt. Były to utwory do tekstów Jana Rybowicza. Poleciały m.in. „Moja cudowna nauczycielka”, „Trzeba żyć” czy „Wyjście z obłędu”.

Później zagrali już doskonale znane kawałki: „Jak”, „Z nim będziesz szczęśliwsza” czy „Czarny blues o czwartej nad ranem”. Wcześniej pokazał się Piotr Warszawski, który wyrecytował wiersz o narkotyku.

Krzysztof Myszkowski i jego koledzy z grupy mają się świetnie, muzycy wręcz prześcigali się w żartach na scenie. Na przykład piosenkę „Bieszczadzkie Anioły” Myszkowski zaintonował „Jak anioła głos” grupy Feel. Publiczność ryknęła śmiechem.
- Byli świetni – powiedział Arkadiusz Rudolf, jeden z widzów.

Grupa grała ponad dwie godziny, kilkakrotnie bisowała. Na koniec muzycy długo rozdawali autografy i pozowali do zdjęć z publicznością.

Koncert odbył się pod patronatem "Nowin Jeleniogórskich".

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ

Komentarze (4)

Jesteśmy już naprawdę głuchą prowincją... Zespól z III ligi, chałturzący po kraju... Ludzie, trochę obiektywizmu!!!

Jesteś skończonym palantem i baranem. To, że jakiejś muzyki nie słuchasz nie promuje Cię do jej krytyki. Pewnie nosisz spodnie z krokiem w kolanach i jesteś burakiem ze sprayem w ręku

Tyle niegrzecznych słów! Tacy własnie jak ty zachwycają się takim koncertem. Tyle.

Moim zdaniem super była druga połowa koncertu - kiedy grali swoje stare dobre kawałki... wszyscy się wtedy znakomicie bawili i właśnie takie Stare Dobre Małżeństwo lubię, osobiście nie spodobała mi się nowa aranżacja SDMu oraz poezja Rybowicza - może coś w tym jest, ale to już nie jest to samo Stare Dobre