To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Sylwester to dla nich koszmar

Sylwester to dla nich koszmar

Huk wystrzeliwanych petard i trzask fajerwerków to czarny scenariusz jaki czeka w najbliższe dni wszystkie miejskie psy. Co robić by w miarę spokojnie i bezstresowo przeżyły tę najtrudniejszą w całym roku noc radzi Eugeniusz Ragiel, kierownik Schroniska dla małych zwierząt w Jeleniej Górze.

31 grudnia to dla nich chyba najgorszy, a już na pewno najgłośniejszy dzień w roku. Mowa o miejskich i zazwyczaj małych pieskach, które w takie dni jak nadchodzący czwartek chowają się pod wannę lub grubą kołdrę. Usilnie szukają tzw. mysiej dziury. Coraz częściej właściciele pupili zwracają się jednak z pomocą do weterynarzy.

- Najczęściej przepisują im wówczas farmakologiczne środki uspokajające takie jak nam ludziom, np. Relanium, Melisa czy Nervosol. Tabletkę podaje się wtedy na kilka godzin przed samą północą – tłumaczy Eugeniusz Ragiel.

Wieloletni właściciele psów często sami już wiedzą co podać w ten dzień.

- Nie boją się wówczas na własną rękę podawać wyciszających środków – wyjaśnia Eugeniusz Ragiel.

Leki to już ostateczność. Najlepiej jest wyjechać za miasto, gdzieś na wieś, gdzie sylwestrowa noc na pewno będzie dużo spokojniejsza. Jeśli jednak planujemy  ją spędzić poza domem, już dziś zadbajmy o spokój i komfort naszych pupili.

- Wrażliwe psy najlepiej wtedy oddać pod opiekę rodziny lub znajomych. A najbardziej wyczulone są małe i delikatne pieski, takie jak popularne yorki – radzi Eugeniusz Ragiel.

Co roku w noc sylwestrową trafia do schroniska od trzech do siedmiu psów.

- Większość z nich najczęściej pozostaje bez opieki, są przestraszone i niedopilnowane. Z lęku przed hałasem uciekają z domów. Gro z nich jednak najczęściej do nich później wraca – dodaje Eugeniusz Ragiel.

Wszystko z powodu wyczulonego i o 70 razy bardziej wrażliwego słuchu pupili.