Szkoły szkolą coraz gorzej

Nowy egzamin praktyczny będzie mógł trwać krócej. Obecnie kursant jeździ po mieście 40 minut. - Wg nowych zasad, jeśli kursant wykona poprawnie wszystkie zadania, będzie można egzamin zakończyć już po upływie 25 minut – mówi Robert Tarsa, dyrektor jeleniogórskiego WORD-u.

Jak mówi, to mało pocieszające. - Topografia Jeleniej Góry jest taka, że zdający musi dojechać do centrum i tam wykonać zadania. Wątpliwe, by wyrobił się w 25 minutach – mówi dyrektor. Inna zmiana na korzyść kursantów to taka, że nie będzie już wymogu wskazywania wszystkich płynów eksploatacyjnych w aucie i wszystkich świateł. Zdający wylosuje jeden płyn do wskazania i jedno światło. Niestety, wg nowych przepisów najechanie na linię na tzw. łuku będzie traktowane jako błąd. Obecnie zdający na prawo jazdy kategorii B mógł najechać kołem na linię, byle tylko jej nie przekroczył.

Jest jeszcze jedna zła wiadomość dla kursantów: nie poprawiły się wskaźniki zdawalności. Waha się ona między 24 a 28 procent. To mniej niż w ubiegłym roku, kiedy to zdawalność wyniosła ponad 27 procent. Dyrektor przekonuje, że to nie wina WORD-u.

- Problem tkwi raczej w słabszym szkoleniu – mówi Robert Tarsa. - Przyznają to sami dyrektorzy szkół nauki jazdy. Szef jednej z największych szkół na spotkaniu kilka dni temu powiedział, że dzisiaj szkoli się kursantów bardziej pobieżnie, niż kiedyś.

To wynika m.in. z faktu, że spadła liczba chętnych na prawo jazdy. Szkoły konkurują między sobą, często obniżając cenę. Niektóre oferują kurs na pograniczu kosztów. I tylko patrzą, na czym zaoszczędzić.

Pocieszający jest natomiast fakt, że znacznie skróciły się kolejki do egzaminów. Zdający po raz pierwszy czekają dwa, najwyżej trzy tygodnie. Zdający po raz kolejny – około tygodnia.