To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Szpiegowskie raporty

Dokumenty, na które trafiliśmy to prawdopodobnie kserokopie meldunków szpiegowskich - mówi Mirosław Górecki. Fot. zra

Na sensacyjne dokumenty trafił przypadkowo w Internecie burmistrz Kowar. Pochodzą z lat 1952-53 i dotyczą kopalni uranu. Prawdopodobnie ich autorem był agent wywiadu amerykańskiego lub francuskiego. Niewykluczone, że zdobyte przez niego informacje wykorzystywane były w Radiu Wolna Europa.

- To wszystko był przypadek - opowiada Mirosław Górecki, burmistrz Kowar. - Moja znajoma trafiła na jakąś węgierską stronę internetową. Zauważyła na niej polskie wpisy. Zainteresowały ją. Okazało się, że mają charakter wręcz sensacyjny.

 

Mirosław Górecki również odwiedził tę stronę. Nie zna języka naszych bratanków, więc domyśla się tylko, iż prowadzi ją jakieś grono miłośników historii. Bardzo zresztą specyficznej, bowiem dotyczącej lat pięćdziesiątych.

 

- Dokumenty, jakie moja znajoma znalazła tam, to prawdopodobnie kserokopie meldunków szpiegowskich - mówi burmistrz Górecki. - Zawarte były w załącznikach i wszystkie udało mi się skopiować.

 

Część z nich pisana jest po angielsku, lecz większość po polsku. Dotyczą lat 1952-1953. Nie ograniczają się jedynie do Kowar. Mowa jest w nich także o Miedziance, Wałbrzychu, a nawet Kotlinie Kłodzkiej. Ich lektura jest fascynująca.

 

- Jestem nimi zachwycony - przyznaje Mirosław Górecki. - Są tam nazwiska, spostrzeżenia oraz różnorakie dane.

Oto fragment jednej z notatek sporządzonych przez nieznaną osobę 16 kwietnia 1953r. Dotyczy kopalni w Kowarach: „Na jesieni ubiegłego roku zatrudniano (na dwóch zmianach) przeciętnie od 450 do 700 ludzi (w kopalni i sortowni). Są to w 90 procentach Ukraińcy z rozbitych partyzanckich oddziałów UPA i Węgrzy, którzy pod koniec wojny wycofali się z ZSRR z Niemcami przez Polskę, tam trafili do niewoli partyzantów komunistycznych i - z jakichś tajemniczych powodów - nie zostali repatriowani do kraju. Pozostałość to Polacy, w większości przestępcy kryminalni".

Cały artykuł w „Nowinach Jeleniogórskich” nr 18/12.

Komentarze (6)

Kto ma link do tej strony !?! Koniecznie,bo wiele osob tym sie interesuje !

~LR trafiłeś prawdopodobnie na te same materiały, jak widać miałeś więcej szczęścia niż ja :) Chojnasty? no Sobieszów jakby nie było :)

Z tymi danym o Chojnastym to cos nie tak. Pierwsze słyszę, aby Rosjanie wydobywali w okolicach Chojnika i Sobieszowa uran w latach 50tych. Miała tam, według notatki, działać kopalnia. I jeszcze to jezioro na płn-wsch od kopalni, gdzie stacjonowały jednostki ministerstwa spraw wewnętrznych ZSRR, które pilnowały całego OTOCZONEGO I ZAMKNIĘTEGO terenu wokół Chojnika. Strefa zamknięta zaczynała się 3km od dworca. CUDA!!! Ale ostatni dopisek wszystko wyjaśnia (pisownia oryginalna): comment - information:PROPABLY true. Praftopodobnie tesz zostane szpiekiem. :)))))))

Łatwo ci dziś ironizować cwaniaczku z bańką w nosie. Zbierać informacje wtedy, było zadaniem trudniejszym od tańca na brzytwach. Ubek na ubeku, a jeśli nie ubek to współpracownik. Poza tym podejrzany był KAŻDY. A przyłapany na czymś taki - już się żegnał z życiem. Oczywiście śmierć, poprzedzało nieludzkie katowanie w którym "panowie" z UB byli mistrzami. Przed pisaniem głupot, warto puknąć się w czółko.

To, co opisywane jest w raporcie [31/11726] Uranium Mines in Lower Silesia, 24 January 1953, Poland [in Polish, English] PDF 6 pages , jest odzwierciedlniem "sytuacji socjano-moralnej" pracowników kowarskich kopalni a zamieszkujących tzw.Pekin. Pekin, był synonimem rozpusty, rozpasania, zbrodni i wszelkiego zła, które w owym czasie było obecne w Kowarach