Ucywilizować ruch przy Kościele Garnizonowym

Do tej pory łamali prawo, gdyż na skrzyżowaniu ul. 1 Maja i Kubsza był znak „zakazu ruchu”. Tyle, że każdy i tak tam wjeżdżał. W niedziele podczas nabożeństw na deptaku, na alejkach stały dziesiątki samochodów. - Wiozę mamę, to starsza, schorowana osoba po osiemdziesiątce. Sama nie dojdzie – tłumaczy nam pan Zbigniew, jeden z kierowców.

O ucywilizowanie tego miejsca interpelował na sesji rady radny Piotr Miedziński. - Otrzymałem skargi od kierowców, że straż miejska zrobiła tam nalot podczas gdy trwała msza i wystawiła kierowcom ostrzeżenia – mówi. - Z jednej strony, strażnicy mieli rację a z drugiej, kierowcy też muszą mieć możliwość podjechania do świątyni. Tym bardziej, że nie ma parkingu.

Zarząd dróg i mostów w porozumieniu ze strażą zmienił ruch w tym miejscu. Znak „zakaz ruchu” został przesunięty o kilkadziesiąt metrów wgłąb deptaku, stoi na wysokości budynku parafii. Przy JCK stanął natomiast znak „zakaz zatrzymywania się i postoju”. Kierowcy mogą wjechać legalnie na plac przy kościele bramą przy toaletach. Przy bramie głównej kościoła są słupki uniemożliwiające wjazd i wyjazd.

Niestety, wciąż nie wszyscy się do tego stosują. Teraz jednak mają wybór, mogą wjechać legalnie do kościoła, albo też jeździć stanąć przy zakazie. I nie będą mogli zgłaszać pretensji do straż o „naloty”.

 

Nasz reporter odwiedził okolice Kościoła Garnizonowego w niedzielę. Niestety, wielu kierowców nic nie robi sobie ze znaków i parkuje tam, gdzie chce. Niektórzy jeżdżą alejkami wokół kościoła obok idących pieszo wiernych. ZOBACZ ZDJĘCIA