To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Wyrok na byłego sędziego

Wyrok na byłego sędziego

Za przyjęcie łapówki w formie wczasów w Tunezji oraz fałszowanie dokumentów skazany został były sędzia Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze Artur C. To dalszy ciąg skandalu obyczajowo-korupcyjnego, w którym odegrał główną rolę przed kilkoma laty. Dziś działa w branży nieruchomości we Wrocławiu i Warszawie.

Sąd Okręgowy w Legnicy skazał Artura C. na dwa lata i cztery miesiące więzienia oraz siedem i pół tysiąca złotych grzywny (150 stawek dziennych po 50 złotych). Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno prokuratura, jak i oskarżony, poprosili sąd o pisemne uzasadnienie wyroku. Oznacza to, że prawdopodobnie się od niego odwołają.

To drugi wyrok w tej sprawie. Za pierwszym razem Artur C. skazany został na dwa lata więzienia. Odwołał się od niego, a sąd wyższej instancji uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Kolejny wyrok zapadł dopiero teraz.

Afera Artura C. wybuchła przed około sześcioma laty. Ówczesna żona sędziego wykryła, że jej mąż był na wczasach w Tunezji ze swoją przyjaciółką, ówczesną asesor Sądu Rejonowego we Lwówku Śl. Na tych samych wczasach był także syndyk Wiesław K. ze swoją żoną. Praca Wiesława K. była nadzorowana przez sędziego C.

Według śledczych i sądu rachunek za wczasy zapłacono pieniędzmi z konta firmy Frotte w Bogatyni, której upadłość prowadził syndyk Wiesław K.
Sędzia Artur C. zaprzeczał temu. Przekonywał, że zapłacił za swoje wczasy, pokazywał nawet rachunek. Śledczy podważali wiarygodność tego dokumentu.
Sprawy karnej nie wytoczono pani asesor, która zapłaciła za swój wyjazd do Tunezji.
Syndyk, szef syndyków, sędzia i asesor ponieśli konsekwencje wczasów. Syndyk został aresztowany i stracił pracę. Jego szef także przestał pracować w roli syndyka. Pani asesor nie została sędzią, bo kolegium sędziów zaopiniowało jej kandydaturę negatywnie. Wobec sędziego Artura C. wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Z pracy w sądzie zrezygnował jednak sam.

Zerwał niemal wszystkie kontakty jeleniogórskie i wyjechał do Wrocławia. Jego przyjaciółka pojechała razem z nim. Otwarli we Wrocławiu kancelarię porad prawnych.
Dotarliśmy do niego za pośrednictwem jednej z firm handlujących w Warszawie nieruchomościami. Dziś Artur C. uważa, że zapłacił niewspółmiernie dużo za swoje postępowanie sprzed lat. Do końca sprawy karnej nie może pracować jako adwokat czy radca prawny. Nie ma też oczywiście mowy, by znowu był sędzią. Jeśli sprawa karna zakończy się prawomocnym wyrokiem skazującym, pójdzie siedzieć do więzienia.

Choć sam mówi o swoim obecnym życiu bez grama optymizmu, trudno się oprzeć wrażeniu, że odkąd nie jest sędzią, radzi sobie całkiem nieźle. Jest m. in. prokurentem jednej z dużych spółek działających na rynku nieruchomości, współpracuje także z innymi dużymi firmami.

Komentarze (9)

Mam nadzieję, że to pewien trend, który pozwoli na wyłapanie niektórych chociaż ludzi, nadużywających swoich pozycji. Mam nadzieję, że poczucie bezkarności wreszcie się dla nich skończy. I nieważne czy wyniknie to ze zmiany rządzących i "odkuwaniu" się na przeciwnikach, czy też z normalnego działania państwa. Może po prostu będzie lepiej :side:

ta sprawa wcale nie jest stara i zjejczała, i nie będzie, dopóki nie zapadnie w niej wyrok prawomocny.

No i co się chichrasz? Byłeś przy tym ? Nie wiadomo , czy otwarli , czy otworzyli.

Autor tego tekstu mógłby nauczyć się pisać po polsku!!!!!!!!! nie pisze się "otwarli" tylko OTWORZYLI !!!! Może czas zatrudnić kogoś do sprawdzania błędów w artykułach nim ukażą się czytelnikom.Swoją drogą to nie pierwszy błąd w artykułach na tym portalu.
Pozdrawiam!!!!

:lol: otwarli :D

Obie formy są poprawne, zarówno "otwarli" jak i "otworzyli". Tak podają wszystkie źródła, także PWN. Co więcej, obie formy są równorzędne.
Proponuję na przyszłość sprawdzić tezę przed napisaniem uszczypliwego komentarza.
Pozdrawiam serdecznie. :lol:
Admin

Sprawa zjełczała, a nasi dziennikarze odgrzewają jakieś kotlety z przed lat, ta redakcja to jak knajpa dworcowa. Dajcie coś świeżego...

Jak nie jest ta sprawa stara ? !

6 lat? Pewnie potrwa kolejne 6, a i tak nie wiadomo o co chodzi!

Bieżących spraw tyle, a ci o wycieczkach z przed lat. Jak kotlet na stacji dworcowej

Ty mecenas a ubekiem nie jesteś, albo tajniako-kapusio-eksmałżonko donosicielem? Tak za 3 minuty mi odpisałeś? Paluszek od wielu dni na enter trzymałeś/aś/ i okazja ci się napatoczyła? Nie dziwne to ? Co? Już twoje ip sprawdzić trzeba, czy aby nielegalnych nacisków nie wywierasz na sprawę!
Napiszesz coś jeszcze?