To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Z włosami robią cuda

Z włosami robią cuda

- Nauczyć fryzjerstwa może się każdy, jeśli zna podstawy – mówi pani Beata Szymczyk, z komisji egzaminacyjnej - Ale naprawdę dobry w tym zawodzie jest ten kto ma wyobraźnię i naprawdę lubi włosy – kończy. Dziś zakończył się egzamin dla fryzjerek i fryzjerów organizowany przez Cech Rzemiosł Różnych w Jeleniej Górze.

Do zdobycia są dyplomy czeladników i mistrzów. Przystąpiły do niego 32 osoby, absolwenci różnych jeleniogórskich szkół; wśród uczestników było trzech mężczyzn. Najliczniej reprezentowana była klasa III „f” z Zespołu Szkół Licealnych i Zawodowych nr. 2. Na egzaminie pojawił się ich wychowawca, pan Bartosz Wietrzyk – Trzymam za nich kciuki. Chyba denerwuję się bardziej niż oni – mówi z uśmiechem.

Egzamin składał się z części teoretycznej i praktycznej. – Teoria obejmuje takie zagadnienia jak maszynoznawstwo, technologia zawodu czy przepisy BHP – powiedziała pani Ewa Kułakowska, dyrektor jeleniogórskiego Cechu – Część praktyczna, czyli strzyżenie i modelowanie, to prawie 2,5 godziny z nożyczkami i grzebieniem w ręku. Za każdą czynność wystawiamy indywidualną ocenę – kończy. Kandydaci na mistrzów mieli do zaliczenia dziewięć zagadnień a czeladnicy siedem. Czas egzaminu też się różnił: mistrzowie mieli do dyspozycji 3,5 godziny, a ich młodsze koleżanki 2,5. Opłaty za zgłoszenie wynoszą odpowiednio 880 i 440 zł.

- Najważniejsze jest strzyżenie, jeśli to jest dobre to włosy da się wymodelować i ułożyć fryzurę – mówi pani Beata Szymczyk. W skład komisji weszły w większości fryzjerki z wieloletnim stażem; uważnie obserwowały adeptów zawodu, w razie potrzeby podpowiadały a na końcu oceniały w skali 1-6. – W tym roku po raz pierwszy obowiązują tzw. główki fryzjerskie damskie, od przyszłego roku nie będzie można też korzystać z modeli męskich – powiedziała pani Szymczyk – Modele znikają aby wszyscy mieli jednakowe szanse – podsumowuje. - Dawniej zdarzały się sytuacje, że umówiony model nie przyszedł i dziewczyny wybiegały na ulicę, szukając kogokolwiek z włosami aby tylko przystąpić do egzaminu – śmieje się pani Marianna Krzemińska, przewodnicząca komisji.

W sali udostępnionej przez pana Tomasza Tabora, podczas części praktycznej wysiadło światło. Fryzjerki miały więc utrudnione zadanie, jednak żadna z nich nie miała czasu narzekać. Przy wszystkich stolikach praca nie ustawała nawet na chwilę. W rękach sprawnie zmieniały się nożyczki i grzebień. Kiedy fryzura damska była już ułożona przyszedł czas na modeli męskich, choć niektóre dziewczyny wolały korzystać z tzw. „główek”.
Dobrą wiadomością dla wszystkich zdających jest fakt, iż dyplom (czeladnika bądź mistrza) uzyskany dziś będzie również ważny na terenie całej Unii Europejskiej.

ZOBACZ ZDJĘCIA