To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zapadł wyrok na nożowniczkę z Cieplic

Chwyciła za nóż, bo nazwał ją „k....ą i sz....tą” - tak wynika po przeanalizowaniu zeznań 50-letniej Mieczysławy J. Mieszkanka Cieplic została skazana przez Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze za zabójstwo na 12 lat więzienia.

Wyrok zapadł niemal dokładnie 11 miesięcy po zdarzeniu. Kobieta śmiertelnie raniła nożem kuchennym o ostrzu długości 31 cm swojego byłego konkubenta Stanisława K. Oboje od ponad 20 lat mieszkali razem w Cieplicach, w mieszkaniu Mieczysławy. Od ok. dwóch lat nie byli jednak razem, Stanisław mieszkał tam, gdyż nie miał gdzie się podziać. Mieczysława miała nowego kochanka – Jana M. On też wprowadził się do niej. Życie we trójkę kończyło się częstymi awanturami. Wszyscy zresztą często pili. Zdarzały się nawet kilkudniowe pijaństwa. Stanisław K. nie mógł się pogodzić z tym, że jego była konkubina ma nowego faceta. Często robił jej wymówki.

Z tego między innymi powodu w domu nie brakowało awantur. Tak też było feralnej niedzieli 24 sierpnia. Jan M. wyszedł z kolegą na giełdę w Cieplicach. W domu została Mieczysława i Stanisław. Wcześniej razem pili alkohol. W pewnym momencie doszło między nimi do kłótni. Oboje byli w kuchni, Mieczysława akurat miała nóż w ręku, gdyż kroiła sałatkę do obiadu. Kiedy Stanisław powiedział kilka słów za dużo, ta odwróciła się i zadała mu jeden cios w okolice klatki piersiowej. Mężczyzna wkrótce potem zmarł. Nożowniczka dopiero po jakimś czasie zorientowała się, co się stało. Wezwała pogotowie, ale było już za późno.

Mieczysława J. przyznała się, że użyła noża i że trafiła nim Stanisława K. Cały czas jednak próbowała pomniejszyć swoją rolę w tej sprawie. Twierdziła, że tylko lekko go drasnęła. Mężczyzna miał jednak głęboką ranę i biegli wykluczyli, że powstała ona w wyniku lekkiego ciosu. Kobieta mówiła też, że wyzwiska ze strony Stanisława były wręcz nie do zniesienia. Zdaniem prokuratury, robiła wszystko, by pomniejszyć swoją rolę w zabójstwie. Podczas głosów stron prokurator żądał 25 lat więzienia. Obrońca natomiast chciał zmiany kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Różnica jest znaczna, za to grozi jedynie do 3 lat więzienia, za zabójstwo – nawet dożywocie.

Sąd jednak nie zmienił kwalifikacji i wymierzył karę 12 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny, do sądu wpłynął już wniosek o wydanie uzasadnienia. To może oznaczać, że będzie odwołanie.

Komentarze (4)

..Jeden mezczyzna-PIJAK jest juz w PIEKLE ..ale co z reszta ??..

Nigdy nie wierz kobiecie...

stasiek przesadził wk***ił MIECIE i pozamiatane

po co siedzial u baby 2-lata jak juz nie byli razem bez ambicji chlopina byl